wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział 28

W ostatnim czasie trzeba przyznać że się zmieniło. Podpisałam kontrakt z wytwórnią dziewczyn z Little Mix i odsprzedałam im narazie kilka z moich piosenek. Z tego co obiło mi się o uszy to były zadowolone.

Wybiła godzina czternasta. Byłam sama w domu, więc miałam odpowiednią chwile by napisać może jakiś nowy tekst. Wyciągnęłam gitare z pod łóżka i notes z szuflady. Zaczęłam sklejać ze sobą jakieś słowa ale kompletnie mi to nie wychodziło. Jakieś brak weny. Pochowałam wszystkie rzeczy na odpowiednie miejsca i dałam spokój sobie z tym na dziś. Wstałam do komody po telefon i odblokowałam ekran , 2 nieodebrane wiadomości. Jedna była od operatora a druga od Harrego Stylesa. Tak, tak mam go zapisanego. Wiadomość brzmiała


" Cześć Jane, miałabyś ochote na kino.? "


Odwróciłam się w strone okna, podniosłam brew. Leje. Odpisałam szybko

"Żartujesz sobie? w taką pogode mam chodzić i moknąć, o niee. "

Po niespełna minucie dostałam odpowiedź.

"A więc co proponujesz ? ;D "

"Podjedź po mnie za 20 minut, okey? "

"No problem ;p "

Odłożyłam telefon na łóżko, wstałam do szafy i szukałam coś odpowiedniego na siebie i na tą pogode.




Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi zbiegłam po schodach i otworzyłam zamek. Do śroka wszedł Harry w czarnym płaszczu.



-A coś ty taki wystrojony?
- Kiedyś wkońcu trzeba?- uśmiechnął się , opierając bark o futryne.
- Też racja.- zgarnęłam torbe z wieszaka i szybko wyszliśmy z domu wskakując do auta.
-To gdzie ruszamy?
- Do centrum handlowego. Zostsł niecały tydzień do szkoły a ja jeszcze nic nie mam.
- Czyli zakupy?- zmarszczył śmiesznie czoło. Przesłałam mu buziaka co znaczyło konkretną odpowiedź ..


~.~






Zaledwie już po godzinie miałam cały asortyment do szkoły, teraz tylko zostało najlepsze na koniec .. Ubrania!







Najpierw poszliśmy do ZARY gdzie kupiłam trzy pary spodni, potem RESERVED tam też kilka bluzek jak też w H&M , CROPP i jeszcze tam kilka innych sklepów. Ogólnie miałam siedem wielkich toreb, które nosił oczywiście kto ?
- I jak tam Styles sobie radzisz?
- Ciężko.- odsapnął.- Prosze, chwila przerwy .. chociaż chwila.- położył torby na podłodze i ukucnął spuszczając głowe do dołu. Na ten widok zaczełam niesamowicie się śmiać. Zrobiłam mu zdjęcie instagrama i podpisałam
" Strongman ^^ "
Usiedliśmy w KFC bo Hazza musiał zjeść, bo stwierdził że nie dojdzie do samochodu. Ja zamówiłam sobie sok ze świeżych pomarańczy, ale wątpie żeby w fastfoodzie był taki 100% świeży.
Wyjełam portfel i włożyłam do niego moją karte, jak pomyśle ile dziś wydałam kasy to aż kręci mi się w głowie. Serio.
- O czym myślisz?- z zamyśleń wyrwały mnie słowa Harrego.
- Uwierz, nie chcesz wiedzieć.- zachichotałam wkładając portfel z powrotem do torby. Nagle zaczął dzwonić mój telefon.
-Hellow?
- Hey Jane.- po drugiej strony odezwał się znajomy głos.
-Nathan! Ciesze się że dzwonisz.
-Masz chwilę?- zerknęłam na Hazze, bacznie przysłuchiwał się naszej rozmowie
- Poczekaj momencik.- wstałam i odeszłak kawałek, nie lubie gdy ktoś podsłuchuje o czym z kim rozmawiam. To takie żenujące.- Słucham cie
- Dziś o 19.00 organizuje swoje urodziny, może przyszłabyś.? Sorry że dopiero teraz mówie, miało nie być imprezy ale jakoś tak wyszło..
- Spoko rozumiem, wiesz z chęcią przyjde.- uśmiechnęłam się sama do siebie. Usłyszałam ciche 'ufff'
-Świetnie. Mój adres znasz?
- Nathan? Byłam tam wiele razy u ciebie.
- Wolałem mieć pewność.
-Hahah, musze kończyć buziaki.
- Pa pa.

Schowałam iPhone do kieszeni i cała w skowronkach wróciłam do stolika. Styles od razu coś wyczuł i musiał się dowiedzieć co.
- Co Sykes chciał od ciebie?
-Oj Harry.. - wywróciłam oczami, podniosłam się i założyłam torbe na ramie sprzątając ze stołu kubeczek po soku.
- Nie oj Harry tylko powiedz mi.- powiedział ostrym tonem. Wyszłam z KFC i wstąpiłam do pierwszego sklepu z sukniami. Od razu rzuciłam się w przebieranie wieszaków i szukania odpowiedniej 'szmatki' jak to Louis mówi.
- Ta?- przyłożyłam pomarańczową sukienke z cekinami.
- Nie ładna.- westchnęłam głośno.- Janka powiesz mi w końcu?
- Oh Nathan zaprosił mnie na swoje urodziny dzisiaj o 19.00
- Zamierzasz iść?
- A czemu nie?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- Ufasz mu ? Przecież to zwykły palant!- wkurzała mnie już ta jego gadka. Ciągle tylko jaki to on jest chujowy etp. Czy on się dobrze czuje?.- Wiesz jaki on jest?!
- Nie! Nie wiem jaki on jest! Może mi powiesz co!?- wrzasnęłam z całej siły, aż ludzie popatrzyli na nas.
- Wykorzysta cie i zostawi. Naprawde chcesz tego?- złapał mnie za ręke
- Jak narazie to nie on mnie zostawił i wykorzystał.- powiedziałam mu to prosto w oczy, zacisnęłam mocno szczęke i wyrwałam swoją ręke z uścisku. Jego twarz stała się blada, a oczy zamarły. Czyżbym powiedziała coś nie tak? Najeżdża na Nathana a on sam nie jest lepszy. To on mnie rozkochała w sobie i najwyczajnie olał. Myśli że jest fajny? , to się grubo myli.

Zdjełam granatowo czarną sukienke i podeszłam do kasy.
- Ta będzie dobra.- zapłaciłam , zabrałam z pod wejścia swoje torby z ubraniami i zostawiając tam go wyszłam. Jeszcze na końcu zobaczyłam jak siada na kanapie trzymając się za włosy.

Kilka łez spłyneło mi po policzku. Wstąpiłam do toalety otwierając drzwi i kładąc wszystkie zakupy na kafelkowych podparciach. Wytarłam twarz i obmyłam ją zimną wodą. Musiałam chwile ochłonąć. Jeszcze musze kulić prezent dla Sykesa, tylko co? Hmmm.. chyba już mam pomysł.
Po kilku minutach wyszłam z ubikacji udając się do odpowiedniego sklepu.



~.~

Jeszcze tylko czerwona szminka i gotowe. Wystroiłam się dzisiaj jak nigdy dotąd. Długa granatowa sukienka z czarną koronką, duże zielone kolczyki, przeźroczyste szpilki z czarnym akcentem , dodatkowo dość ostry makijaż i na koniec rozjaśniłam sobie spreyem końcówki włosów na blond.
Chyba dobrze, przejrzałam się finishowo w lustrze.






Okey.. podeszłam do komody i wzięłam czarną długą kopertówke, do której
spakowałam telefon, szminke i prezent dla Nathana. Wyszłam z pokoju i po woli ostrożnie zeszłam na dół po schodach.

Tata i Sam siedziali przy kominku i rozmawiali. Gdy zobaczyli mnie, dosłownie zaniemówili. To dobrze czy nie.?
- Wychodzisz gdzieś?- spytała Samanta, przyglądając mi się.
- Ide do kolegi na urodziny.
- Mhmm.- uśmiechnęła się
- Zawieziesz mnie tato?
-Jasne już jedziemy

~.~

- Witam witam piękna.- weszłam do środka, przepychając się przez tłum ludzi. Przywitałam się z solenizantem i wręczyłam mu prezent.
- Prosze, odpakuj.- szczęśliwy szybko uporał się z papierem dekoracyjny i wyjął śliczną gumową obudowe na telefon z naszym zdjęciem.
- Woow!, dziękuje kochanie.- cmoknął mnie w usta.
- Ależ proszę.- udaliśmy się do salonu gdzie wszyscy się bawili i pili. Zatańczyłam z brunetem kilka piosenek, troche się pośmialiśmy i wypiliśmy kilka drinków. Znaczy on to chyba z dziesięć ja dwa. Trzeba umieć panowań nad kontrolą. Nathan zaprowadził nas do jakiegoś pokoju na górze, było cicho bez tej głośnej muzyki. Mocno bordowe ściany w kontraście z kawowym, robiły wrażenie.




Usiedliśmy na łóżku i powoli ale namiętnie zaczeliśmy się całować. Po chwili zmieniliśmy strategie i położyliśmy się, sprawdzając moje słabe punkty więc było przy tym kupe śmiechu. Zaczął dzwonić mój telefon
- Zostaw.- szepnął między pocałunkiem. Próbowałam się skupić na tym co się dzieje teraz lecz ten cholerny dzwonek mnie rozpraszał.
- Odbiore, może to mój tata.
- Jane..
- Chwila.- oderwałam się szybko od jego ust, i wstałam w poszukiwaniu za torebką. Jest! - Halo?
- Janka .. .- zaniepokoił mnie ten dziwny głos. Spojrzałam na wyświetlacz.
- Zayn?- cisza.- Halo Zayn, odezwij się
- Harry..
- Co Harry? Zayn?
- Harry miał wypadek [...]


__

Hej hej hej ;D

W koncu napisalam ! ^^ Naprawde po 8 miesiącach trudno jest cokolwiek napisać, musiałam od początku swojego bloga czytac x .

Także cieszcie sie ze udalo mi sie ;p . A teraz zostawiam was w tym oto napietym koncu rozdzialu (: wiem jestem wredna ale napiecie musi byc xd

Komentujcie czy wam się podobało czy nie, bo nie wiem czy mam to dalej ciagnac czy bloga poprostu usunac .. [?]
ps. sorry za bledy

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Nowy Blog ..?;D

Hej Hej Hej :D
Pewnie pomyslicie ze jestem szalona ale w przerwie swiatecznej naogladalam sie Zaca Efrona i BUUM ! Postanowilam zaczac pisac o nim opowiadanie (:
Blog nazywa sie "Now is good "


www.niech-bedzie-teraz.blogspot.com


Jest na nim juz Wprowadzenie i Rozdzial1. Mam nadzieje ze bedziecie mieli chwilke czasu i wejdziecie i przeczytacie. Uwazam ze jest calkiem inny o moich poprzednich. Licze na wasze komentarze i opinie (ktore sa baaardzo wazne)
Takze pozdrawiam was bardzo ciepluchno i mam nadzieje ze mnie nie zawiedziecie :***

niedziela, 19 października 2014

Wiadomość

Witam wszystkich bardzo serdecznie (:

Pisze tą notke ponieważ dużo osób mi pisze na gg na tt na blogu kiedy nowy rozdział na very crazy duo (...)
< UWAGA TO JEST TYLKO DLA CZYTELNIKÒW O MOCNYCH NERWACH >

Zawieszam bloga.

Jak wiecie prowadze dwa blogi i pisząc je wszystkie pomysły mi się plątał, może tu to dodam? może tu?... grrr to było męczące ;-;

Dlatego postanowiłam że na początek skończe jeden opowiadanko potem drugie. Nie gniewajcie się na mnie za to ale lepiej żebym na razie nie pisała beznadziejnych rozdziałów bo potem nie umiałabym tego ogarnąć. Dlatego najpierw skończe niebieskookiecudo a potem verycrazy.

Jeżeli chcecie mi pomóc i troche wam , żebym szybciej skończyła tamto opowiadanie i zajęła się tym to musicie komentować niebieskookiecudo ;D im więcej komentarzy tym szybciej pisze co się równa z tym że szybciej go skończe i zajme się tym. Więc zapraszam na www.niebieskookiecudo.blogspot.com

Mam nadzieje że ktoś zacznie go czytać i będzie go regularnie komentować, to dla mnie bardzo dużo znaczy.

Mam nadzieję że zrozumiecie mnie i będziecie mnie wspierać w pisaniu,czytaniu i podejmowanych przeze mnie decyzjach.

Mam nadzieje do szybkiego zobaczenia (:
Komentujcie mojego drugiegi bloga :*

wtorek, 6 maja 2014

Rozdział 27

Nie ma to jak wstać o godzinie 5:00 rano i zasuwać z chłopakami do studia. Większość drogi przespałam a drugą mniejszość kręciłam się w samochodzie z braku wygody, no ale gdy dojechaliśmy na miejsce to usiadłam sobie na skórzanej sofie i po prostu usnęłam. Ocknęłam się gdy było już po siódmej, zwlekłam się z kanapy i ruszyłam szukać studia chłopców. Pewna miła pani wskazała mi drogę więc byłam na miejscu wcześniej niż myślałam. Gdy poszłam do wskazanego miejsca, zobaczyłam chłopaków stojących przed mikrofonami, ledwo stali na nogach a oczy praktycznie mieli zamknięte. Aż zrobiło mi się ich żal, wybiegłam więc szybko ze studia i złapałam najbliższy autobus.

  * Oczami Harrego *

Nagrywanie o tak okropnie wczesnej porze jest beznadziejnie straszne. Tak mi się chciało spać że ledwo wytrzymywałem, ale chyba nie tylko ja.

Gdy byliśmy już pod końcem nagrywania nowego kawałka do pokoju wparadowała Jane, i to nie sama lecz z czymś.
- Elo elo pobudka! Przyniosłam wam coś ma rozbudzenie! - krzyknęła wchodząc i kładąc duże pudło na stoliczku.
- Co nam przyniosłaś?- jako pierwszy podbiegł oczywiście Horan. Jane otworzyła karton i wyjęła z niego kawę oraz różnego rodzaju bułki i inne cudnie wyglądające rzeczy.
- Byłam w Strasburg'u i pomyślałam że kawa was rozbudzi, w dodatku nic nie jedliście dzisiaj.
- Jesteś aniołem wiesz?- zaśmiał się Niall
- Teraz już wiem.- uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na mnie, po czym podeszła do mnie.
-Proszę.- wręczyła mi kubek i lekko się do mnie uśmiechnęła.
- Wiesz.. fakt jesteś aniołem.- powiedziałam i uściskałem ją. Usłyszałem jej cichy chichot, ale na prawdę ona jest takim aniołkiem.
- No dzięki.- odpowiedziała. - No i jak skończyliście już nagrywanie ?- odeszła i wzięła swoją kawę do ręki po woli ją popijając.
- Już kończymy.- powiedział Liam.
- Aha dobra, to wy tu jedzcie a ja idę.
- Zostań z nami ! - krzyknął Lou.
- Dobra nagrywajcie ja potem przyjdę.- posłała nam całusa i wyszła.
Jane jest na prawdę fantastyczną dziewczyną, tylko czemu teraz dopiero zdałem sobie z tego sprawę gdy ten palant z The Wanted ją podrywa?! Harry.. debilu !

* Oczami Jane *

Usiadłam sobie na kanapie na korytarzu. Byłam tam zupełnie sama, nikogo nie było ani nikt nie chodził. Pustka. Nudziło mi się więc wzięłam leżącą koło mnie gitarę i zaczęłam sobie śpiewać.

You made me insecure
Told me I wasn't good enough
But who are you to judge?
When you're a diamond in the rough
I'm sure you got some things
You'd like to change about yourself
But when it comes to me
I wouldn't want to be anybody else

Na na na na na na na na na na na na na ...

Usłyszałam hałas za sobą, aż podskoczyłam z przerażenia, szybko się odwróciłam. Zobaczyłam Harrego leżącego na podłodze a raczej przykrytego kwiatkiem.
- Kto stawia paprotki na korytarzu! - wrzasnął próbując wydostać się z pod dużej rośliny. To było takie śmieszne że zaczęłam się niepohamowanie śmiać. Po chwili podeszłam do niego i pomogłam mu się wydostać xd
- Wiesz co ci powiem.. dużo osób stawia kwiatki na korytarzu.
- Aa.- odpowiedział zawstydzony. Teraz sobie pewnie myśli , jak mógł się tak wygłupić.
-A tak właściwie to co robiłeś?- skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
- Ym.. a tak sobie chodziłem.- zaczesał włosy do góry.
- I tak się na ciebie paprotka sama rzuciła?.- podniosłam jedną brewkę.
- Nooo.. tak.- prychnęłam cicho śmiechem.
- A to nie dobra.
- Świetna piosenka.- uśmiechną się do mnie. Aha czyli podsłuchiwał, a teraz zwala winę na kwiatuszka
- Dzięki, może następnym razem uważaj lepiej jak podsłuchujesz.- wyszczerzyłam się
- Nie podsłuchiwałem.
- Yhy wcale.
- Po prostu to było słychać.
- Mogłeś zatkać uszy.
- Ale za ślicznie śpiewasz, niemogłem.- przewróciłam oczami i wypuściłam ze świstem powietrze. - Mam pomysł, choć! - złapał mnie za rękę i zaprowadził z nim do studia , posadził mnie na taboreciku  Zaśpiewaj tą piosenkę jeszcze raz od nowa i całą, a ja cię nagram.
- What?! Nie ma mowy.!
- Prosimy! - poprosili chłopcy chórem. Jeszcze ich tu brakowało xd
- Nie. Ja nie umiem tak.
- Ale to nie jest nic strasznego, uwierz nam.- odezwał się Zayn.- A poza tym chcemy posłuchać piosenki twojej. Proszę.- zrobili błagające miny.
- Ale nie umiem jak ktoś mnie nagrywa.- to był praktycznie największy problem.
-Nie zwracaj na to uwagi.-powiedział Hazza.
- Spróbuję ale potrzebuję kilku gitarzystów i kilka osób do chórku.
- Ok załatwione.- po dziesięciu minutach pokazałam panom jak mają grać na gitarze a chórkom co mają śpiewać. Usiadłam na krzesełku a Harry dał znać że możemy zaczynać.

http://m.youtube.com/?#/watch?v=D1CE2cg0Z6k

I wouldn't wanna be anybody else
Heey

You made me insecure
Told me I wasn't good enough
But who are you to judge?
When you're a diamond in the rough
I'm sure you got some things
You'd like to change about yourself
But when it comes to me
I wouldn't want to be anybody else

Na na na na na na na na na na na na na
Na na na na na na na na na na na na na
I'm not beauty queen
I'm Just beautiful me
Na na na na na na na na na na na na na
Na na na na na na na na na na na na na
You've got every right
To a beautiful life
Come on

Who says?
Who says you're not perfect?
Who says you're not worth that?
Who says you're the only one that's hurting?
Trust me
That's the price of beauty
Who says you're not pretty?
Who says you're not beautiful?
Who says?

It's such a funny thing
How nothing's funny when it's you
You tell'em what you mean
But they keep whiting out the truth
It's like a work of art
That never gest to see the light
Keep you beneath the stars
Won't let you touch the sky

Na na na na na na na na na na na na na
Na na na na na na na na na na na na na
I'm not beauty queen
I'm just beautiful me
Na na na na na na na na na na na na na
Na na na na na na na na na na na na na
You've got every right
To a beautiful life
Come on

Who says?
Who says you're not perfect?
Who says you're not worth that?
Who says you're the only one that's hurting?
Trust me
That's the price of beauty
Who says you're not pretty?
Who says you're not beautiful?
Who says?

Who says you're not star potential?
Who says you're not presidential?
Who says you cant be in movies?
Listen to me
Listen to me
Who says you don't pass the test?
Who says you can't be the best?
Who said?
Who said?
Won't you tell me who said that?
Yeeeaah
Who says?

Who says?
Who says you're not perfect?
Who says you're not worth that?
Who says you're the only one that's hurting?
Trust me
That's the price of beauty
Who says you're not pretty?
Who says you're not beautiful?
Who says?

Who says you're not perfect?
Who says you're not worth that?
Who says you're the only one that's hurting?

Trust me
That's the price of beauty
Who says you're not pretty?
Who says you're not beautiful?
Who says?
 
           *

Nie chciałabym być nikim innym. 
Heey

Sprawiłeś, że czuję się niepewnie
Powiedziałeś, że nie byłam wystarczająco dobra
Lecz kim Ty jesteś by oceniać?
Sam jesteś nieoszlifowanym diamentem
Jestem pewna, że jest kilka rzeczy
Które chciałbyś w sobie zmienić
Ale jeśli chodzi o mnie
To nie chciałabym być kimś innym

Na na na na na na na na na na na na na
Na na na na na na na na na na na na na
Nie jestem królową piękności
Jestem po prostu piękną sobą
Na na na na na na na na na na na na na
Na na na na na na na na na na na na na
Masz pełne prawo
Do pięknego życia
Dalej

Kto mówi?
Kto mówi, że nie jesteś perfekcyjna?
Kto twierdzi, że nie jesteś tego warta?
Kto uważa, że tylko Ty cierpisz?
Zaufaj mi
Taka jest cena piękna
Kto mówi, że nie jesteś ładna?
Kto mówi, że nie jesteś piękna?
Kto mówi?

To taka śmieszna rzecz
Jak nic, co ma związek z Tobą nie jest zabawne
Mówisz im, o co ci chodzi
Lecz ich nie obchodzi prawda
To jest jak dzieło sztuki
Które nigdy nie ujrzy światła dziennego
Trzymają Cię pod gwiazdami
Nie pozwolą dotknąć nieba

Na na na na na na na na na na na na na
Na na na na na na na na na na na na na
Nie jestem królową piękności
Jestem po prostu piękną sobą
Na na na na na na na na na na na na na
Na na na na na na na na na na na na na
Masz pełne prawo
Do pięknego życia
Dalej

Kto mówi?
Kto mówi, że nie jesteś idealna?
Kto twierdzi, że nie jesteś tego warta?
Kto uważa, że tylko Ty cierpisz?
Zaufaj mi
Taka jest cena bycia piękną
Kto mówi, że nie jesteś ładna?
Kto mówi, że nie jesteś piękna?
Kto mówi?

Kto mówi, że nie masz potencjału na gwiazdę?
Kto mówi, że nie jesteś prezydencka?
Kto mówi, że nie możesz grać w filmach?
Posłuchaj mnie
Posłuchaj mnie
Kto mówi, że nie zdasz testu?
Kto mówi, że nie możesz być najlepsza?
Kto powiedział?
Kto powiedział?
Nie powiesz mi, kto tak powiedział?
Yeeeeeaah
Kto mówi ?

Kto mówi?
Kto mówi, że nie jesteś idealna?
Kto twierdzi, że nie jesteś tego warta?
Kto uważa, że tylko ty cierpisz?
Zaufaj mi
Taka jest cena bycia piękną
Kto mówi, że nie jesteś ładna?
Kto mówi, że nie jesteś piękna?
Kto mówi?

Kto mówi, że nie jesteś idealna?
Kto twierdzi, że nie jesteś tego warta?
Kto uważa, że tylko ty cierpisz?

Zaufaj mi
Taka jest cena bycia piękną?
Kto mówi, że nie jesteś ładna?
Kto mówi, że nie jesteś piękna?
Kto mówi?

Śpiewając, w studiu zgromadziło się tyle osób że coraz bardziej zżerała mnie trema ale gdy skończyłam wszyscy zaczęli bić brawo i krzyczeć, aż byłam zdziwiona.
- Wow to było świetne! - odezwał się podekscytowany Niall
- To było fantastyczne.- wtrącił się Styles mówiąc to bardziej do Horana. Niall fuknął i poszedł do reszty. Koło mnie został Harold.
- Serio ci się podobało czy mówisz to tak z grzeszności?!- zrobiłam poważną twarz.
- No jasne że mówię prawdę ! Masz wspaniały głos a do tego piękne piszesz piosenki..- rozmawiałam z nim dłuższą chwilę gdy ktoś nam przerwał.
- Hej..- koło mnie stanęła ładna blondynka z nie zbyt długimi włosami. Zkąś ją kojarzyłam ale nie mogłam sobie przypomnieć. Z kąd.
- Hej?- odpowiedziałam
- Nie przedstawiłam się.. Perrie Edwards, miło mi cię poznać.- podała mi rękę którą oczywiście przyjęłam. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że to Perrie z Little Mix! omg !
- Jane, miło mi.
- Ta piosenka to twoja kompozyzja? - spytała zdziwiona.
- No nie wiem czy mam się przyznawać.- zaśmiałyśmy się.- Taak.
- Niesamowita ! Jane miała bym dla ciebie pewną propozycję..- zaczęła powoli
- W takim razie zamieniam się w słuch.
- Jeżeli ty takie piosenki piszesz.. to... czy byłaby możliwość abyś napisała dla nas jakąś piosenkę? - stanęłam jak słup, nrml szczęka mi opadła. - Oczywiście za odpowiednią dla ciebie sumą.- dodała szybko widząc moją reakcję.
- Chcesz żebym napisała piosenkę dla Little Mix? - niedowierzałam nadal
- Tak, bardzo byśmy chciały. Twoja piosenka była super czyli masz wielki talent i ogromny potencjał do komponowania tekstów. Czyli jak ?.
- Oczywiści.- uśmiechnęłam się szeeeroko do niej. Myślałam że zacznę skakać z radości.
-W takim razie dam ci swój numer, a ty odezwiesz się do mnie ok?
- Naturalnie.- Perrie zapisała mi w telefonie swój numer, obiecałam jej że jutro do niej zadzwonie.
- O boże Harry słyszałeś to !!- rzucił mu się na szyję i po prostu radość mnie roznosiła od środka. Po chwili zeszłam na ziemię i puściłam go.
- Słyszałem, gratulacje.- puścił mi oczko.
- Hazzuś to dzięki tobie! Przecież gdybym nie zaśpiewała to by mi tego nie zaproponowała. Jesteś boski Styles! - spojrzałam mu głębko w jego zielone paczadeła i cmoknęłam go w policzek, następnie uśmiechnęłam się do niego i popędziłam poinformować  Louisa i resztę brygady o mojej nowej nowince, muszę jeszcze zadzwonić do Alex. OMG !! *.*

__________________________

Elo :D

Napisałam ten rozdział pod wpływem emojcji (przez jedną noc)  i uważam że nie jest najgorszy, ale to oczywiście moje zdanie więc chcę aby KAŻDY czytający rozdział skomentował go i napisał swoją opinię (:

Następny rozdział pojawi już się trochę szybciej choć zaczęłam teraz prowadzić trzeciegi bloga na którego ZAPRASZAM !! Jest dopiero prolog ale zachęcam do komentowania! To ważne (:

* www.lost-in-the-dreams.blogspot.com

+ zapraszam na drugiego swojego bloga w którym ostatnio pojawił się nowy rozdział ;p

* www.niebieskookiecudo.blogspot.com

czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział 26

Zdjęłam całość ubrań z mojego ciała i wskoczyłam do wanny, pełnej ciepluteńkiej wody. Wszystko zakrył biały puch, oczywiście prócz głowy. Wsadziłam w uszy słuchawki i delektowałam się właśnie chwilą. Zamknęłam oczy i się odprężyłam.

  ~

Gdy zorientowałam się że siedzę tu prawie godzinę. Wstałam i owinęłam się miękkim ręcznikiem. Podeszłam do lustra, i wyjęłam z wiklinowego koszyczka szczotkę. Rozczesałam dokładnie swoje długie włosy, i gdy już miałam ją odłożyć z powrotem, zaczął dzwonić telefon. A co gorsza.. nie mój. W mgnieniu oka do łazienki wpadł Niall. Moja rekacją był oczywiście krzyk.
- Niallerrrrr!!!!- mój wrzask był chyba słyszalny na cały Londyn. Po chwili do łazienki przypędzili Harry, Zayn, Liam i Louis.
-Co tu się dzieje?- zapytał zadyszany Li. Tak yhym wszyscy teraz przyszli oglądać mnie w ręczniku.
- Ja nie wiem, jej się spytaj.- odezwał się blondyn wskazując na mnie. No chyba żart.
- Co?! Nie wchodzi się do łazienki chyba bez pukania,prawda ?!!-  wszyscy spojrzeli na niego z wyrzutem.
- Niall..- zaśmiał się Harry. Czy to było takie zabawne?- Zazdroszcze widoków z początku.- zaczęli się niepochamowanie śmiać. Dekle.
- Haha bardzo śmieszne.- fuknęła obrażona.
- Oj nie obrażaj się, żartowałem.- podszedł i mnie przytulił. Przewróciłam oczami i wyrwałam się.
- Ok a teraz wyjdźcie bo chcę się przebrać.
- Na pewno nie potrzebujesz pomocy?
- Louis zabije cię zaraz... wychodź.- wyprosiłam a raczej wypchnęłam ich z łazienki i ubrałam się w szare dresy. Wysuszyłam dokładnie włosy suszarką i gdy wszystko już pozałatwiałam zbiegłam na dół do tych gamoni.
Zanim się rozsiadłam wygodnie na kanapie, oczywiście cała piątka dostała ode mnie zjebki. Najbardziej Horan, w końcu to on zaczął.
- Chcesz chipsa?- Liam podstawił mi pod sam nos miseczkę z cebulowymi chrupkami.
- Sorry nie dzisiaj, postanowiłam przejść na dietę.
- Tak ?a kiedy tak postanowiłaś?
- Ymmm... dzisiaj.- mruknęłam po chwili namysłu, a chłopcy zaczęli się śmiać.
- Haha no ok, sami zjemy prawda chłopaki?- kiedy wszyscy zaczęli specjalnie się delektować chipsami i je wychwalać .. no nie wytrzymałam.
- Ok dawaj.- Li wyszczerzył się i podał mi miseczkę.
- To jak dieta od jutra?
- Tak Zayn, od jutra.- powtórzyłam i powtórnie zajadałam się moimi cudownymi cebulowymi chipsami.

    ~

- Ej może pośpiewamy coś ? - palnął Nialler wyłączający telewizor.
- Oo tak, ale najpierw zaśpiewa coś Jane bo nigdy jej nie słyszałem śpiewającej.- rzekł ucieszony Lou
-I nie usłyszysz.- pokazałam mu język i wstałam z kanapy.
- Wiemy że piszesz piosenki.
- No i co z tego?
- Chcemy żebyś nam chociaż jedną zaśpiewała.
- Nie , nie ma mowy. Wstydzę się was a poza tym... a tam..- zmierzałam ku przedpokoju kiedy Louis mnie złapał za ręcę i zaniósł z powrotem na sofe.
- Prosimy.- każdy z nich zrobił oczka typu małego szczeniaczka. Normalnie zabije ich ..
- Musicie to robić?- wrzasnęłam
- Co takiego?- odezwał się Liam
- No te oczka wasze. - pogestykulowałam chwilę oczywiście z bezradności, no ale zgodziłam się. Nie mogłam znieść jak na mnie patrzą więc zamknęłam oczy i zaczęłam śpiewać tą piosenkę.

http://m.youtube.com/#/watch?v=55kl1TDS02w

Otworzyłam oczy i miny chłopaków były nie do pobinia. haha
- Ty to napisałaś?- zapytali chórem zdziwieni. Tak im to równo wyszło xx
- No, ale słabe jest.- zrobiłam skwaszoną minę i skubęłam jednego chipsa, Harry wybuchł śmiechem.
- Żarty sobie stroisz? To jest świetne!..- gdy Harry zaczął prawić mi komplementy , czułam że robie się czerwona. Mega czerwona!
- Wiecie gorąco tu!.- powachlowałam się ręką i wstałam napić się wody, musiałam wyrwać się z bardzo nie zręcznej sytuacji.
- Jane, a co ty na to gdy pomożesz nam napisać piosenkę?

      ~

- Powinieneś to Zayn podnieść do góry ostatnie słowo, w sensie. ' But baby running after you is like chasing the clooouds.'
- Chasing the cloooooouds ! - wow on ma głos.
- Super!- posłałam mu promienny uśmiech.- To teraz Niall , tylko wiesz mówisz to bardziej a nie śpiewasz.- poprawiłam szybko opadający kosmyk włosów za ucho. Yghh.. denerwują mnie te włosy.
- Ok, to może to od początku zaśpiewamy? - pokiwałam głową jak wszyscy i chłopcy zaczęli śpiewać a ja tylko przygrywałam na gitarze, oczywiście Horan także grał . On bez gitary to jak żołnierz bez karabinu ;D

Harry:
Written in these walls are the stories, that I can’t explain
I leave my heart open, but it stays right here empty for days

Liam:
She told me in the morning, she don't feel the same about us in her bones
It seems to me that when I die, these words will be written on my stone

Zayn:
And I’ll be gone, gone tonight
The ground beneath my feet is open wide
The way that I've been holdin’ on too tight
With nothing in between

Harry:
The story of my life, I take her home
I drive all night to keep her warm and time
Is frozen (the story of, the story of)

Wszyscy:
The story of my life I give her hope
I spend her love until she’s broke inside
The story of my life (the story of, the story of)

Niall:
Written on these walls are the colours, that I can’t change
Leave my heart open, but it stays right here in its cage

Liam:
I know that in the morning now, see us in the light upon that hill
Although I am broken my heart is untamed still

Louis:
And I'll be gone, gone tonight
The fire beneath my feet is burning bright
The way that I've been holdin' on so tight
With nothing in between

Harry:
The story of my life, I take her home
I drive all night to keep her warm and time…
Is frozen (the story of, the story of)

Wszyscy:
The story of my life, I give her hope
I spend her love until she’s broke inside
The story of my life (the story of, the story of)

Zayn:
And I've been waiting for this time to come around
But baby running after you is like chasing the clouds

Niall:
The story of my life, I take her home
I drive all night to keep her warm and time
Is frozen

Wszyscy:
The story of my life I give her hope (give her hope)
I spend her love until she’s broke inside (until she’s broke inside)
The story of my life (the story of, the story of)
The story of my life
The story of my life (the story of, the story of)

Harry:
The story of my life

- Omg świetnie! Jestem z was meeega meeega dumna!! - oni są boscy, mają takie głosy że ymmmm..
- To dzięki tobie, praktycznie ty ją napisałaś.- rzekł Liam
- Nie skarby, to jest wasza piosenka, o was i o tym jak tęsknicie za swoim domem i rodziną. Ja pomogłam tylko dobrać odpowiednie słowa.- ładnie to ujęłam , oh i ah;D
- Ale i tak jesteś boska.- Harold podszedł do mnie i mnie przytulił, a po chwili pozostali zrobili to samo.
- Już wystarczy, dusicie mnie!.- zachichotałam i oderwałam się od tych smrodków.
- To ja dzwonię do Paula że jutro z samego rana jedziemy nagrywać piosenkę.- Nialler chwycił telefon i uradowany wyszedł zadzwonić. Było mi już nie wygodnie siedzieć po turecku więc podniosłam się z podłogi i rozciągnęłam.
- To co robimy?- odezwał się Zayn
- Potańczmy! - wykrzyczałam i włączyłam muzykę, a następnie zaczęłam tańczyć jakieś dzikie tańce. Po chwili dołączyła się do mnie reszta i także "tańczyli".
- Jane umiesz robić shake'i ? - zaśmiał się Lou
- No jasne, patrz i ucz się.- rostawiłam szeroko nogi następnie ugięłam kolana i potrząsałam tyłkiem w górę i w dół , oczywiście szybko.
- Ej to jest boskie, naucz mnie tego.- zmarszczyłam brwi a ob zrobił proszącą minkę.
- I mnie! - wstał Styles
- Ja też!- zerwał się błyskawicznie Liaś a za nim Zayn
-No to zaczyna..
- Poczekajcie na mnie!! - krzyknął Nialler biegnący w naszą stronę, parsknęłam śmiechem.
- Dobra ale jeszcze muzyka. - podeszłam do wieży i podłączyłam do niej swój telefon tak aby muzyka leciała z głośników.- Ok to zapodamy Beyoncè. - włączyłam piosenkę Run the World (  http://m.youtube.com/watch?v=VBmMU_iwe6U&feature=kp ) i przeszłam do nauki chłopaków. Muszę przyznać że są baaardzo kiepskimi uczniami, ja pokazuje im to a oni swoje, ale i tak była czadowa zabawa.
- Ok to pokaże wam teraz shake'a na ziemi..- nim zdążyłam to powiedzieć usłyszeliśmy dzwonek do drzwi pomiędzy pauzą w muzie.
- Otworzysz?- rzekł Zayn. Obróciłam się na pięcie i pobiegłam otworzyć drzwi. Moim oczom ukazał się... Nathan ? Granatowe spodnie oraz bordowa bluza z kapturem na głowie.
- Hej nie przeszkadzam?- spytał , uśmiechając się a zarazem rozglądając po korytarzu.
- Hej, nie.. właśnie tańczyliśmy ..
- Jane kto przysze..- koło mnie pojawił się Harry, na widok Nathana ... raczej nie był zadowolony.
- Siema.- sapnął bezuczuciowo i bez jakich kolwiek emocji.- A co to się stało że przyszedłeś tutaj do nas.?- powiedział z ironią w głosie i nieco zbliżył się do niego. Chyba nieprzepadają zbytnio za sobą i jeszcze ten wzrok bazyliszka..
- Przyszedłem tu konkretnie do Jane.- odwróciłam się zdziwiona w jego stronę. - Alex mówiła że znajdę cię tutaj, podobno wróciłaś dzisiaj z Berlina więc masz o czym opowiadać. Dlatego postanowiłem porwać cię na spacer.- dalej się uśmiechał , zerknęłam kątem oka na Stylesa. Oj był zdenerwowany i zły.- Więc jak ?
- Jasne.- otrząsnęłam się z chwilowego transu i schylłam się by założyć buty.
- Będę gdzieś za dwie godziny.- zwróciłam się do lokowatego i razem z Nathanem wyszliśmy z domu.

   * Oczami Harrego *

Patrzyłem jak Jane wychodzi z tym frajerem, fuknąłem i wróciłem do salonu, jednak po drodze zmieniłem strategię i poszedłem do lodówki po piwo.  Ze szklaną butelką alkocholu usiadłem na bujanym krześle przy kominku.
- Kto to był?- spytał Louis który prawdopodobnie przeglądał tweety na twitterze.
- Pan Nathan Sykes- odparłem wywyższając wypowiedziane słowa.
-Czego on tu chciał?
- Przyszedł "porwać" Jane na spacer.
- To oni się znają?
- No najwidoczniej. Przecież Al jest w związku z którymś z nich.
- Aan no fakt. Ale to skąd wiedział że jest tutaj?- wzruszyłem ramionami
- Pewnie też od Alex.
- Aha.. Nie trawisz go prawda?- zaśmiał się a mnie aż nosiło.
- To jest kurwa jakiś popiepszony palant, nie wiem co ona w nim widzi.- na prawdę przecież to jest taki debil że coś strasznego. - Jeszcze bezczelnie się do niej ślini.- byłem cały wkurwiony dosłownie. Nie mogłem zrozumieć jak taka fajna dziewczyna może spotykać się z ... takim kimś.
- Oooo widzę że ktoś tu jest zazdrosny..?- wyszczerzył się blondyn. Patrzyłem się bez sensu na  jeden punkt i przygryzałem policzek od środka.
- Po prostu denerwuje mnie to że Jane zawraca sobie głowę takim kimś jak on.- to było na prawdę wkurzające.
- A nie takim kimś jak ty ? - stwierdził Zayn opierający się o ścianę, ja jednak nic nie odpowiedziałem. A dla nich odpowiedź była jednoznaczna.

      ~

- Styles no błagam cię.. - westchnął Lou. - Jesteś Harrym który potrafi uwierzć każdą dziewczynę i kobietę.!
- No ale z nią jest inaczej rozumiesz?! .. Ona jest wyjątkowa.- szczerze faktycznie nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Chłopaki stwierdzili że jestem inny niż kiedyś, taki bardziej nie śmiały.  Z resztą sam to zauważyłem, ale nie śmiały tylko do jedej osoby.. tylko czemu?!!
- Chcesz mu odpuścić Jane? - spytał zdziwiony Liam.- Stary to nie w twoim stylu. Wiemy że ona ci się podoba Harry, ale musisz działać , bo przyjdzie taki Nathan i sprzątnie ci tą twoją księżniczkę z pod nosa.
- Racja.- dodał Niall.
- Już jestem! - dobiegł nas głos szatynki, a po chwili pojawiła się już w salonie. Spojrzałem na Louisa a on dał mi znak oczami żebym coś zrobił. Monentalnie zerwałem się z fotela i złapałem Jane za rękę, a następnie kierowałem się z nią w kierunku wyjścia.
-  A ty dokąd mnie ciągniesz?
- Na spacer.- odpowiedziałem szczerząc się do niej, jej mina była zszokowana xd
- Przecież dopiero co wróciłem ze spaceru.!
- No tak, ale nie ze mną.
____________________________

Przepraszam za tak długą nieobecność! Wiem wiem zawaliłam na całej linii, ale spróbuję to naprawić. Jak widać dziś napisałam trochę inaczej ( był pisany na spontana ;3 ) . Takie tańce , dancehall itp xd . Bardzo was proszę o opinie tego oto rozdziału, bo nie wiem czy mam dalej w to brnąć w ten pomysł co mam czy zmienić koncepcję, dlatego piszcie w komentarzech , to zależy od was czy wam się podoba ! :D

A teraz się z wami żegnam , do szybkiego zobaczenia x (:
PS. Przepraszam za błędy.

niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 25

- Dawid jesteś moim BFF i wiesz że dla ciebie wszystko. A teraz mów o co chodzi bo aż jestem ciekawa..
- A więc...
 
  *
- A więc ... napisałem niedawno piosenkę i bardzo bym chciał żebyś wystąpiła w moim teledysku. To jak zgodzisz się. ?- zamurowało mnie. Byłam taka happy.!
- Serio ?! No jasne że tak !.- zachichotałam radosna. - Ale gdzie ?
- No właśnie..- zaczął.- Teledysk będzie nagrywany w Niemczech, i już wszystko jest zamówione. Czyli masz załatwiony hotel, jedzenie itp.
- Fajnie, a kiedy jedziemy ?
- Jutro.
- Już jutro? No ja nie wiem czy zdążę się ogarnąć .
- Wierze w ciebie. To tak bilet już ci kupiłem , jutro o 16 masz samolot. Na lotnisku będzie mój kolega więc polecisz z nim...- Dawid mi wszystko dokładnie wytłumaczył. Nie mogłam dalej uwierzyć że Dawiś jest aż taki kochany. Teraz będę musiała się spakować i w ogóle. Wróciłam do reszty i musiałam ich przeprosić że muszę już wracać do domu. Wytłumaczyłam Alex że Kwiat do mnie dzwonił i że jutro lecę do Berlina. Nathan był miły i odwiózł mnie do domu. Wymieniliśmy się numerami i obiecałam że odezwę się do niego. Po powrocie do domu poinformowałam tatę oraz Sam o moim wylocie. O dziwo nie mieli nic przeciwo tylko kazali mi na siebie uważać. Poszłam wziąć kąpiel i ubrałam się w piżamę. Było dość późno więc od razu poszłam spać.

Przebudziłam się o dziewiątej .Szybko wzięłam prysznic i ubrałam się. Włosy związałam w niechlujnego koczka i zrobiłam podstawowy makijaż. Wróciłam do pokoju i wyjęłam z szafy walizkę, którą rzuciłam na środek dywanu. Z garderoby powyjmowałam potrzebne ubrania i starannie poukładałam w walizce. Całość pakowania zajęło mi około dwie godziny. Miałam ogromny dylemat ponieważ nie wiedziałam króre rzeczy mam wiąć ze sobą xd.
Zasunęłam bagaż i postawiłam już go naszykowanego przy drzwiach. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanko. Dom był pusty. Tata i Samanta w pracy a Diana .. nie wiem gdzie była. Może spała?
Wyjęłam z szafki potrzebne produkty i zrobiłam sobie szybkiego omleta. Wyjęłam z piekarnika patnię i wstawiłam ją na gaz.

Nalałam soku do szkalnki i postawiłam obok talerza. Pochowałam wszystkie produkty z powrotem na swoje miejsce i wzięłam się za jedzenie. Dodatkowo włączyłam radio by milej mi się jadło. Dokładnie przeżuwałam każdy kęs i połykałam. Pod koniec usłyszałam jakieś kroki na korytarzu. Przestraszona wstałam szybko i wyjęłam z szuflady byle co. Akurat trafił mi się młotek. Bezszelestnie przemierzyłam salon i wyjrzałam za ściany. Moim oczom ukazał się chłopak schodzący po schodach. Był ubrany w ... a praktynie on nie był ubrany. Miał na sobie tylko granotowe bokserki. Spojrzałam się w górę, drzwi do pokoju Diany były uchylone. Ahaa, czyli już wiadomo -.- . Nie ma to jak przyprowadzać do domu jakiś kolesiów i pod jednym dachem z matką ..ruchać się. Żal. mi. jej.  Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Kątem oka zauważyłam idącego w moją stronę towarzysza.
- Cześć, emmm.. masz może jakąś wodę? - zapytał zaspanym głosem poprawiając swoje czarne włosy.
- W lodówce.- odpowiedziałam bez jakich kolwiek emocji , nie odrywając wzroku od TV.

  * Trzy godziny później *

Wysiadłam z taksówki. Trzymając swój bagaż stałam przed domem chłopców. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam. Po chwili otworzył mi Niall.
- Czeeeeść.- krzyknął radośnie i przytulił mnie. Odpowiedziałam hej i weszłam do środka. Zostawiłam walizkę w holu i za blondynem pomaszerowałam do salonu.
- Cześć.- powiedziałam do Lou siedzącego na kanapie.
- O siemka Jane.- wstał i przytulił mnie.
- A gdzie reszta ? - zapytałam rozglądając się.
- U siebie zapewnie. A coś się stało ?
- Nie nic, tylko przyjechałam się pożegnać.- w ułamku sekundy wszyscy pojawili się na dole oprócz Harrego.
- Co? Jak to pożegnać?- powtórzył zdziwiony Liam.
- Wyjeżdżam do kilka dni do Niemiec.
- Po co ? - odezwał się Mulat.
- Kojarzycie Dawida, tego z obozu ? - chłopaki pokiwali głowami.- Chce żebym wystąpiła w jego teledysku.
- Aaaa.. myślałem że chcesz od nas usiec .- zażartował Lou.
- Co ty od was ? Jak bym mogła.- pokazałam mu język.- Dobra chłopcy ja się zwijam bo jeszcze się spóźnię na samolot. - podeszłam najpierw do Niall i go wyściskała. Następny był Liam, Zayn i Louis. Ktoś nie przyszedł?!
- A gdzie Harry ? - zapytałam poprawiając kosmyk włosów za ucho.
- Jestem.- na schodach ukazał się lokowaty. Zszedł i stanął obok Liama.
- No to może pożegnaj się z naszą Jane?- zaproponował Zayn. Hazz spojrzał na jego pytająco?
- Co ty już idziesz? Chyba co dopiero przyszłaś.
- Jane leci do Berlina. Do Dawida. poinformował go Nialler a ja nic nie powiedziałam. Harry przybrarał kamienna twarz, i przeczesał włosy.
- A więc powodzenia.- uśmiechnął się sztucznie.- Wiecie co źle się czuję, pójdę się położyć.- kędzierzawy znikł gdzieś na górze, a wszyscy mieli minę typu Ale o co chodzi ? . Czy coś ktoś źle powiedział? Raczej nie, więc o co chodzi? Miałam wielką ochotę iść do niego, przytulić go, porozmawiać.. wyjaśnić o co chodzi, ale gdy przypomniałam sobie tą niunie z klubu od razu wybiłam sobie tą myśl z głowy.
- Nie przyjmuj się przejdzie mu.- zamruczał Zayn. Uśmiechnęłam się blado i pokiwałam głową.
- Może podwioze cię na lotnisko?- zaproponował Najstarszy gdy już miałam wychodzić.
- Nie trzeba, pojadę taksówką..
- Oj daj spokój. Już jedziemy.- zgarnął klucze z śmiechowym breloczkiem i był gotowy do odjazdu. Na koniec pożegrałam się jeszcze raz z chłopakami i odjechaliśmy.

~ 5 dni później ~

Z Dawidem czas leci wyjątkowo szybko. Co dopiero przyleciałam a już dziś wylatuję. Teledysk nagrywaliśmy dwa dni, ale było warto. Wyszedł na prawdę boski, i jeszcze ta piosenka "Biegnijmy". Ogółem przyjazd mogę zaliczyć jak najbardziej do udanych, niestety już dziś wylatuję.
Wstałam z łóżka i podeszłam do szafeczki po laptopa. Zalogowałam się na twitterze, facebooku, instagrami itp. Weszłam też na skype. Akurat była dostępna Alex.
- Czeeeeść!- krzyknęłam cicho gdy zobaczyłam moją przyjaciółkę na ekranie.
- Siemka! Opowiadaj jak ci tam jest? Ładny apartament masz? Co dziś robiłaś?..- Alex była taka podekscytowana i zadawała tysiące pytań. Z tego wszystkiego tylko zachichotam.
- Alll spokojnie.- ona dalej nie mogła opanować emocji. Wariatka.- Hmm.. więc powiem tak, jest tu bosko, mili ludzie itp, apartament jest cudny.- wstałam i wzięłam komputer na ręce. Wyszłam na korytarz i pokazywałam jej wszystko. Poszłam do Dawida i razem z nim pogadałam z Al. Po jakieś godzinie gadania na skype stwierdziłam że idę się przejść na ostatni spacer po Berlinie. Wzięłam też aparat by móc porobić jakieś fotki i mieć je na pamiątkę..

     ~ Wieczór ~
lotnisko w Londynie

Podróż minęła bez komplikacji. Samolot leciał nie całe dwie godziny. Wysiadłam z latającego pojazdu i poszłam na odbiór bagaży. Już miałam iść lecz usłyszałam dzwonek sms-a. Stanęłam, odblokowałam telefon i zobaczyłam wiadomość od .. Harrego ?

Widzę cię :) x

Szybko się rozejrzałam do okoła i zobaczyłam go stojącego. Co on tu w ogóle robi? Wzięłam bagaż i podeszłam do niego.
- Cześć. - rzucił obarowywując mnie jego tymm uroczym uśmiechem.
- Hej. Co tu robisz?.
- Chciałem przyjechać po ciebie.
- Tak z własnej woli czy ci ktoś kazał?
- Z własnej.. czemu niby ktoś miał mi kazać? Chciałem to przyjechałem.
- Bo jakoś nasze kontakty się pogorszyły..- powiedziałam patrząc na podłogę. Nie chciałam patrzyć na niego. Boo .. bałam się jego reakcji? Cisza. Nikt się z nas nie odezwał. Na lotnisku totalny hałas, a pomiędzy nami cisza.
- Wiem.. i chcę to naprawić.- rzekł spoglądając mi w oczy. Aż ciarki mi przeszły.- Może wracajmy do nas ok.?
- Do nas ?- zapytałam
- Do naszego domu. Dziś nocujesz u nas.- wyszczerzył się jak dziecko, a ja dalej nie wiedziałam o co chodzi.
- Ale jak to ?
- Rozmawiałem z tą twojego taty narzeczoną i się zgodziła. Zostajesz u nas na cały weekend. - hola hola po mału. Harry gadał z Sam ? wow
- Ale..
- Nie nie nie. Nie ma ale, a teraz musimy już jechać bo Lou i Liam mieli zrobić obiad.- haha już sobie wyobrażam ten obiad, wszystko spalone.
Wróciliśmy do domu i oczywiście na początku przytulaski itp. Następny był obiad. Powiem szczerze że był mniam. Po godzinie 18 gdy opowiedziałam wszysko z wycieczki postanowiłam iść pod prysznic. Wyjęłam z walizki czyste ubrania i powędrowałam do łazienki..

_____________________________

Rozdział nie zbyt długi, ale brak czasu. Teraz na reszcie będę mieć go mnóstwo ! Idę do szkoły dopiero 28 kwietnia! Uuu happy !! :D
Bardzo was proszę o komentarze. Wiem że może wam się nie chce i zostawiać itp ale one dla mnie są wyjątkowo ważne. To jest wasza opinia na temat bloga, więc to mega ważne. Więc bardzo was proszę jeżeli czytacie to zostawcie po sobie pod rozdziałem komentarz. Nawet z anonima jest cenny ! DLATEGO BARDZO WAS PROSZĘ O KOMENTARZE !!! :*

czwartek, 3 kwietnia 2014

Rozdział 24

Justin zaparkował na podjeździe pod domem chłopaków. Zayn pożegnał się z Jusem a ja powiedziałam ledwo słyszanne dzięki. Mulat otworzył drzwi i zaprosił mnie do środka. Zdjęłam szpilki i wzięłam je w rękę, a następnie powędrowałam z chłopakiem na górę. Weszliśmy do jednej z sypialni. Na ścianach były narysowane różne obrazki oraz graffiti, zapewne był to jego pokój. Stanęłam na mięciutkim dywanie i oglądałam się dookoła.
- Wow sam to narysowałeś?- powiedziałam pewna podziwu
- Tak jakoś wyszło.- odpowiedział zawstydzony i przeczesał ręką swoje kruczo-czarne włosy.
- Wynajmę cię kiedyś to narysujesz mi coś takiego na ścianach.- uśmiechnęłam się w jego stronę a on również to odwzajemnił.
- Jasne, do usług. A teraz choć tu do mnie.- poklepał miejscówkę obok siebie na łóżku. Podeszłam bliżej i położyłam się na poduszkach. - To więc czemu chciałaś jechać do domu?
- Źle się czułam, tyle.- skłamałam ale w pewnym sensie też mówiłam prawdę, bo gdy zobaczyłam go z tą dziewczyną poczułam się nie dobrze.
- Myślisz że ci uwierzę.- spoglądał na mnie a ja specjalnie unikałam jego wzroku i nie odzywałam się.W moich oczach nagromadziły się łzy, ale żadna nie spłynęła. Chcę byś silna.. -. Jane.. nie przejmuj się nim. On zawsze taki był.. kobieciarz i to raczej się nie zmieni. Nie warto żeby taka fajna dziewczyna jak ty płakała przez takiego drania jak on. Uwierz mi.- kącik ust lekko podciągnął mi się w górę. - Proszę.- Zayn podał mi pudełko z chusteczkami. Wyjęłam szybko kilka i wytarłam oczy oraz wydmuchałam nos.
- Wiesz... nie rozumiem jednego. Te nasze spotkania i spacery wydawały się takie prawdziwe,i jeszcze ten pocałunek..Myślałam że on coś..coś to dla niego znaczy.- wytarłam spływające łzy i wzięłam głęboki oddech aby się uspokoić. Jak mogłam być tak durna i dać się mu omotać? Jestem gorszą kretynką niż Diana.
- Chodź.- Malik rozłożył szeroko ręce a ja wtuliłam się mocno w niego dalej szlochając.- Nie płacz, nie warto.- szepnął całując moje włosy. Oderwałam się od niego i delikatnie uśmiechnęłam.
- Masz rację.
- Ja kochana ją zawsze mam.- zaśmialiśmy się cicho, po czym położyłam głowę na poduszce, co zrobił po chwili też Mulat.
- Dzięki.- szepnęłam i wtuliłam się w niego. Obiął mnie mocno i usnęliśmy.

* Oczami Harrego *

Rano obudził mnie mocny ból głowy. Kac . Podniosłem się z łóżka do pozycji siedzącej i potrząsnąłem głową by się obudzić. Założyłem na nogi brązowe rurki oraz do tego jakąś bluzkę. Muszę przyznać że wczoraj nieźle się zabawiliśmy. Popiliśmy i wytańczyliśmy. Tylko jakoś tak dość szybko z oczu zniknął mi Zayn z Jane. Do domu wracaliśmy bez nich, czyli musieli się wcześniej zerwać. Pewnie im się zabawa nie spodobała..
Otworzyłem drzwi i wyszedłam na korytarz. Cicho podążałem w stronę dołu , ale coś mnie podkusiło by zajrzeć do Zayna. Podeszłem do białych drzwi i je uchyliłem. Moim oczom ukazało się łóżko na którym spali wtuleni Zayn i Jane. Zacisnąłem mocno zęby i mocno trzasnąłem drzwiami. To teraz tak jest że przyjaciele kradną sobie dziewczyny które ci się podobają?! Zszedłem ze schodów i udałem się do kuchni. Wyjąłem z szafki aspiryne oraz wrzuciłem ją do szklanki z wodą. Naczynie zabrałem ze sobą i usiadłem przy blanie na wysokim krześle. Przyglądałem rozpuszczającej się tabletce, kiedy nagle do kuchni wszedł Zayn. Podszedł do lodówki i wyjął z niej butelkę wody.
- Jak się udała dyskoteka?- zapytał biorąc łyka.
- W porządku.
- Właśnie widzę..
- Coś sugerujesz ?
- Ja niee, w rzadnym wypadku.!-  zaśmiał się chamsko.
- O co ci chodzi co?- warknąłem
- Mi o nic. Ale następnym razem zamykaj ciszej drzwi, obudził byś Janke.- czy on chce mnie zdenerwować czy co?!
- Zayn odal się ok?- rzuciłem mieszając moje antidotum.
- Odwal się? Hah odwal się? mam się odawlić ?!, ty sobie chyba Harry żartujesz..
- Nie rozumiem?
- Nie udawaj nie winiątka teraz.!. Pomyślałeś jak ona się czuje! - podniusł głos.
- Co? Zayn o co ci chodzi.?!
- O co ci chodzi Zayn? O Jane mi chodzi Harry ! Jak mogłeś jej to zrobić?- zaczął krzyczeć. Byłem zdezorientowany, nie wiedziałem o co mu w ogóle chodzi.
- Co ja takiego zrobiłem?- krzyknąłem teraz ja z tych emocji
- Wiesz nic, tylko najpierw miziasz się z jakąś lafiryndą a potem na na oczach Jane całujesz się z nią! Jesteś beznadziejny Harry..- wtedy do mnie wszystko dotarło. Całą noc bawiłam się z tą Zoe,której już praktycznie nie pamiętam i zostawiłam Jankę.
- Widziała nas jak się całujemy?- zapytałem cicho
- Najwidoczniej chyba dlatego płakała i chciała jechać? - nie no Harry ty palancie.! Podeszłem do szyby balkonowej i patrzyłem gdzieś bez sensu.
- Ej co tu takie krzyki?- do kuchni wparadowali chłopaki.
-Nic.. rozmawiamy z Harrym.- odezwał się Zayn po chwili ciszy.
- No to może trochę ciszej.-.warknął blondyn a nagle obok niego pojawiła się Jane w roztrzepanym koczku na głowie. Wyglądała słodko.
- Czemu krzyczycie?- powiedziała spoglądając na Mulata a po chwili na mnie. Zrobiła dziwną minę i podeszła do Zayna złapała go za rękę i wyprowadziła z kuchni. Wszyscy się rozeszli a ja przez przypadek podsłuchałem ich rozmowę.
- Zayn nie rób scen, proszę.
- Jan.. ale ty przez niego płaczesz.
- Było minęło, to uczucie już..już ..wymarło. Koniec tematu. A teraz proszę odwieź mnie do domu.- czyli ona do mnie coś czuła? A ja zachowałem się strasznie.. no nie !!  wtedy zadzwonił Zaynowi telefon. Po rozmowie słychać że nie jest zadowolony.
- Przepraszam ale Jus..
- Nie ma sprawy dam sobię radę.
- Zawiozę cię, i tak coś muszę załatwić na mieście.- wtrąciłem się i stanąłem obok nich.
- Pa Zayn.- dała mu buziaka w policzek.-Nie trzeba dam radę.- zaczęła zakładać już buty i wyszła na dwór.
- Jane..- spojrzałem na nią błagalnym tonem. Nim się obejrzałem siedziała już w moim samochodzie. Odlaliłem silnik i ruszyłem.
- Czemu wczoraj tak szybko się urwałaś? - zapytałam a ona się sztucznie uśmiechnęła, to nie był jej naturalny uśmiech.
- Po prostu źle się poczułam i chciałam wrócić.
- Na pewno?
- Tak, jedź już.

  * Oczami Jane *

- Hej.- rzuciłam cicho wchodząc do domu i od razu pobiegłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam rozpaczać. Usłyszałam pukanie do drzwi. Schowałam twarz w poduszkę i zaczęłam płakać.
- Mogę? - był to głos Sam
- Chcę zostać sama.- po chwili osoba będąca pod drzwiami odeszła, a ja dalej płakałam. W końcu poszłam spać.

Przebudziłam się po 16. Podreptałam do łazienki i obmyłam czerwoną twarz od płaczu. Wycierając twarz usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Wróciłam i spojrzałam na wyświetlacz "Alex " . Rozmyślałam czy odebrać, ale w końcu odrzuciłam połączenie. Rzuciłam telefon na pościel i podeszłam do szuflady i wyjęłam z niej papierosy. Wyszłam na balkon i odpaliłam jednego. Zaciągnęłam się i delektowałam się dymem w moich płucach. Znów zaczął dzwonić mój telefon , westchnęła i podeszłam do urządania.
- Tak.?- wyszeptałam.
- O boże Janka jak ty się czujesz? Zayn mi wszystko opowiedział dziś, tak mi przykro.. gdybym wiedziała.
- Alex przecież to nie twoja wina proszę cię. Harry okazał się dupkiem którego nie warto obdarzać jakimi kolwiek uczuciami. Trzeba się z tym pogodzić i żyć dalej. Nie tylko on jeden jest mężczyznom na tym świecie.- próbowałam z tego zażartować, ale nie zbyt mi się to udało.
- No i masz racje, olej go. - zaśmiałam się sztucznie. - Słuchaj dlatego dzwonię do ciebie. Kiedyś ci obiecałam że poznam cię z moim chłopakiem prawda?
- Nom i?
- Dziś mamy taki wolny dzień, i może byś przyjechała do nas. Obejrzymy jakiś film, pośmiejemy się a poza tym poznasz mojego..
- Kochasia.- rzuciłam.
- Takk.- zaśmiała się. - To jak?
- No nie wiem..- zgasiłam niedopałek i wróciłam do pokoju.
- Pliss , poznasz jeszcze resztę zespołu, i może któryś ci wpanie w oko?
- Alex ty nie baw się w swatkę.- zachichotałam. - No dobra, będę za godzinę.
- Super. To papatki .

Wyjęłam z szafy wybrane ubrania i szybko je założyłam.

https://urstyle.pl/styl/julaa20/stylizacja/szkoa-113/

http://m.glamki.pl/uroda/pomysl-na-fryzure/fryzury-2014-warkocze-hitem-sezonu-jesien-zima-201314-zobacz-jak-warkocz-nosza-gwiazdy,19_9433.html

Zrobiłam niechlujnego warkocza na boku oraz dość mocny makijaż by zakryć since od płaczu. Zgarnęłam papierosy i telefon i schowałam je do torby. Zeszłam na dół i poprosiłam tatę by mnie zawiózł. Za nie całe 35 minut byłam już pod domem Alex.
Zadzwoniłam dzwonkiem i po chwili w drzwiach stanęła Al ze swoją drugą połówką.
- Heeej wchodź zapraszamy.- rzuciła radośnie i dała buziaka w policzek.- Jane to mój chłopak.- wskazała na wysokiego chłopaka, krótko obciętego z szerokim uśmiechem.
- Cześć jestem Max.- wyciągnął dłoń do mnie.
- Jane.- uścisnęłam jego dłoń i obdarzyłam go miłym uśmiechem. Alex i Max zaprosili mnie do salonu gdzie siedzieli chłopaki z The Wanted.
- Yghym.- odkaszlnął głośno.
- Czego ?!- warknął jeden z nich i odwrócił się. Zrobił zdziwioną minę i szarpnął resztę chłopaków. Wszyscy szybko wstali z kanapy i podeszli do mnie.
- A więc tak.. to jest Siva, Jay, Tom oraz najprzystojniejszy z zespołu Nathan.- wszyscy się ze mną mile przywitali i zagadali, jak oczywiście na początku. Potem włączyliśmy jakiś film nasypaliśmy do misek chipsy i popcorn i niby oglądaliśmy. Każdy się i wygłupiał. Muszę przyznać TW są świetni, bardzo fajnie się z każdym gada, ale najbardziej chyba zakolegowałam się z Nathanem. Opowiadał śmieszne historie itp. Miły ;D

Na zegarze wybiła już 20. Nieprzejmowałam się zbytnio tym. Zajadałam się smakołykami gdy poczułam wibracje w kieszeni. Spojrzałam na ekran i ze ździwieniem odebrałam.
- Dawid ! Jak miło że dzwonisz.- wszyscy patrzyli na mnie , więc ich przeprosiłam na chwilę i przeszłam do drugiego pomieszczenia.
- Elo lala.- oh cały on xd
- Co się stało że zaszczyciłeś mnie telefonem swoim.?- zachichotałam
- Stęskniłem się.- mruknął zabawnie
- Taa yhymmm...
- Serio. Wiesz mam taką sprawę do ciebie a raczej propozycję.. ale nie wiem czy ty b...- przerwałam mu szybko.
- Dawid jesteś moim BFF i wiesz że dla ciebie wszystko. A teraz mów o co chodzi bo aż jestem ciekawa..
- A więc...

_________________________________

Haha w takim momencie wam przerwałam xd ;p mam nadzieję że rozdział wam się trochę spodobał, haha i teraz będę was trzymać w napięciu do nexta. ;D oj jak ja to lubię xx Jestem z was Mega Mega Dumna za tyle komentarzy <3 KOCHAM WAS POPROSTU !! ;* Mam nadzieję że pod tym rozdziałem też tyle będzie a nawet więcej ! Liczę na was kochani ;3

Przepraszam że nie dodaję zdjęć tylko linki ale nwm czemu w telefonie nie chcą mi się zdj dodawać ;/ no cóż musicie patrzeć linki ;)

Przepraszam za błędy, ale pisze każde rozdziały na telefonie ;/