piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział 15

                                                 * tydzień później *

Przebudziłam się 8:30. Na szczęście śniadanie jest dziś o 9 więc można powiedzieć że się wyspałam. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w ubranka.

 Biodro już mniej boli, no ale jeszcze muszę nosić opaskę. Zeszłam na dół gdzie już na kanapie siedziała gotowa i ubrana Alex.
- To jak idziemy.?- spytałam uśmiechnięta. Nie wiem skąd ten uśmiech. Wogule ostatnio bardzo często się uśmiecham, być może to sprawka chłopaków i Harrego. Codziennie chodziłam z Harrym na wieczorne spacery i wogule dużo czasu ze sobą spędzamy. Po prostu jestem chyba szczęśliwa.
- Tak już.- Alex zerwała się i wyszłyśmy. Po 15 minutach byłyśmy już na stołówce. Wziełyśmy tace z jedzeniem i zajęłyśmy miejsce przy stoliku.
- Jane mogę cie o coś spytać.?- zapytała Alex
- Co tam.? - spojrzałam się na nią jedząc kanapkę.
- Czy ty i Harry to coś poważnego? - normalnie o mało co się nie udusiłam, że co ona powiedziała.?
- Co.???- rzuciłam głośno się śmiejąc.
- No czy ty i Hazz.. no wiesz.- nie no ona sobie jaja robi.
- Co ty poważna jesteś.?! - nadal nie mogłam opanować śmiechu.
- No nie mów że między wami nic nie ma.?!
- No bo nie ma nic.
- Jane...myślisz że ci uwierzę.?!- zrobiła śmieszną minkę.
- Al.. , my się nadzwyczajniej kumplujemy. Fakt faktem jest przystojny ,to muszę przyznać ale to nie ma znaczenia bo ja mu się nie podobam i wogule.
- Skąd to wiesz.?
- Spójrz tylko na mnie i zobacz jak ja wyglądam..- Alex się tylko zaśmiała.
- No właśnie widzisz.
- Jane, ty chyba żartujesz. Widziałaś się kiedyś w lustrze.? Ty jesteś śliczna.- no bo zaraz padnę.
- Haha fajny żart.
- Mówię serio.
- No ja też . Dobra koniec tematu.
- Ugh.. jesteś nienormalna.- zachichotała i pokazała mi język na co zareagowałam tak samo. Poczułam że ktoś zakrywa mi oczy.
- Zgadnij kto to.?- powiedziała tajemnicza postać xd
- Hmm.. czyżby Hazzuś.? - zaśmiałam się i odwróciłam i spojrzałam na niego.


- Skąd wiedziałaś ?.- udał zdziwionego
- Hmm.. poczułam cię.- zaczęłam się brechtać a ze mną cała reszta.
- Ładnie wyglądasz. - rzekł blondasek.
- Ooo dziękuje cie kochanie.- wyszczerzyłam się się do niego, a wszyscy na na się spojrzeli.
- Kochanie.? Czy ja o czymś nie wiem.- powiedział Lou i zrobił wielkie oczy.
- Głupiś..- przewróciłam tylko oczami
- Czyli nic.?- zaciekawił się Zayn
- O boże chłopaki ,no tak mi się powiedziało. Nie mogę tak na niego mówić.?
- Oczywiście że możesz.- przytaknął Niall a my zaczęliśmy się śmiać. Wszyscy pochłonięci byli rozmową. Poczułam że ktoś mizia moją rękę. Tym ktosiem był naturalnie Harry. Spojrzałam na niego a on się tylko słodko uśmiechnął. Żeby nie było że to mi przeszkadzało wręcz przeciwnie, było słodkie.
- Ślicznie wyglądasz.- szepnął mi na ucho , i wtedy poczułam ten zapach. Zapach jego perfum, tych które tak lubiłam.
- Wiesz.. gdzieś to już słyszałam.- także szepnęłam mu na ucho.
- Ale nie chyba z moich ust.- uśmiechnął się
- No też prawda.- zaśmiałam się.- Powiedzieć ci coś ?-
- Nom.
- Podobają mi się twoje perfumy.
- Haha dziena.
- Eghemm.. nie szepcze się przy kimś.- powiedziała Alex grożąc palcem.
- A no tak sorki. - zerknęłam ukradkiem na Harrego i on na mnie też i zaczeliśmy się cucho śmiać.
- Co.? - zapytał Liam
- Em nic nic.- rzuciłam.- Al chodź ze mną do łazienki.
- A moge ja iść z tobą?- zachichotał Louis.
- Nie trzeba , ona mi starczy.- wypięłam mu język a on zrobił smutną minę.
- Nie rozumiem dlaczego dziewczyny chodzą razem do łazienki..- rzucił Niall a ja uśmiechnęłam się.
- I nie zrozumiesz. - udałyśmy się do łazienki. Niestety mam te dni ;/. Dlaczego to faceci nie mogą mieć okresu tylko kobiety.? Po załatwieniu tych spraw umyłam ręce i wyszłyśmy z łazienki. Koło naszego stolika było tłum ludzi, normalnie był okrążony. Słychać było tylko krzyki i piski. Przyspieszyłyśmy tempo by zobaczyć co się wydarzyło..
                                                            * Oczami Harrego *
Kiedy dziewczyny wyszły na stołówkę otworzyły się drzwi. Kogo w nich zobaczyłem nie mogłem uwierzyć..!
- Taylor.? Co ty.. co ty tu robisz.?-blondynka przystanęła obok mnie i dała mi buziaka w usta, na co ja ją lekko odepchnąłam.
- Przyjechałam do ciebie, nie cieszysz się.?- wszyscy na nas patrzyli nawet opiekunowie. Nie wiedziałem co powiedzieć ,zatkało mnie nadzwyczajniej.
- Nie, no ciesze się nawet nie wiesz jak. Wiesz.. może choć wyjdziemy na zewnątrz porozmawiamy.- złapałam ją za rękę by móc z nią wyjść. W myślach modliłem się by Jane tego nie zobaczyła.. ale los tak chciał że akurat w tym momencie przyszła.
- Oczywiście skarbie tylko najpierw porozmawiam sobie z nią.- podeszła do Jane i popchnęła ją.
- Odpierdol się od mojego chłopaka suko rozumiesz.!!- wrzasnęła na nią.
- Co.? O czym ty mówisz.?- niewiedziała o co chodzi.
- To że masz się odwalić od Harrego, zrozumiano.?!!
- Ale jako to.. przecież Harry...
-Czy ja nie jasno się wyraziłam.?!! - warknęła a Jane spojrzała się na mnie zapłakanymi oczami. Gdy to zobaczyłem chciałem do niej podbiec i powiedzieć że to nie jest do końca prawda, że my tylko oficjalnie jesteśmy parą ,ale nie mogłem tego zrobić bo wszyscy by się dowiedzieli. Kiedy Jane wybiegła pobiegłem za nią..
                                                           * Oczami Jane *
- Czy ja nie jasno się wyraziłam.?- warknęła na mnie a ja byłam zagubiona. Nie wiedziałam co zrobić. Nie wierzyłam że Harry tak mnie okłamał. Spojrzałam się na niego i wtedy zrozumiała że to jest prawda. Z płaczem wybiegłam ze stołówki. Nie mogłam pojąć że kolejna osoba której zaufałam mnie oszukała. Przystanęłam przy drzewie i wytarłam łzy , które wypływały z moich oczu. Wtedy usłyszałam że ktoś pędzi w moją stronę. Gdy zobaczyłam że to Harry, natychmiast zaczęła biec lecz on był szybszy i złapał mnie za rękę.


- Puszczaj mnie ! -krzyknęłam próbując się wyrwać.
- Daj mi to wytłumaczyć..- zaczął ale ja nie chciałam go słuchać.
- Nie rozumiesz ! Nie chce cię słuchać. Zaufałam ci a ty mnie perfidnie okłamałeś. !
- Ale to nie dokońca tak je..
- Nie ! Nie tłumacz się Harry , nie potrzebuje tłumaczeń.- wytarłam ręką łzy.- Wiesz co.. myślałam że jesteś inny ale myliłam się. - odwróciłam się i pobiegłam przed siebie, a mianowicie do domku. Wzięłam ze swojego pokoju gitarę i zeszyt do piosenek. Udałam się w magicze miejsce, które było moje i Harrego.


Usiadłam na trawie i oparłam się o drzewo. Zamknęłam oczy i zaczęłam znowu płakać , wtedy zaczął dzwonić mój telefon " Harry :) ". Natychmiast odrzuciłam połączenie i wyłączyłam całkowicie telefon. Nie chcę teraz z nikim gadać, chcę pobyć sama. Wzięłam do ręki gitarę i zaczęłam grać. Postanowiłam napisać piosenkę. Po 6 godzinach pracy była gotowa :
Nobody sees, nobody knows,
We are a secret, can't be exposed.
That's how it is, that's how it goes,
Far from the others, close to each other.
In the daylight, in the daylight,
When the sun is shining.
On a late night, on a late night,
When the moon is blinding.
In plain sight, plain sight,
Like stars in hiding.
You and I burn on, on.
Put two and to-gether, for-ever will never change.
Two and to-gether will never change.
Nobody sees, nobody knows,
We are a secret, can't be exposed.
That's how it is, that's how it goes,
Far from the others, close to each other.
That's when we uncover, cover, cover,
That's when we uncover, cover, cover.
My silent, my silent,
Is in your arms.
When the worlds gives, heavy burdens,
I can bare a thousand times.
On your shoulder, on your shoulder,
I can reach an endless sky.
Feels like paradise .
Put two and to-gether, for-ever will never change,
Two and to-gether will never change.
Nobody sees, nobody knows,
We are a secret, can't be exposed.
That's how it is, that's how it goes,
Far from the others, close to each other.
That's when we uncover, cover, cover,
That's when we uncover, cover, cover.
We could build a universe right here,
All the world could disappear,
Wouldn't notice, wouldn't care.
We could build a universe right here,
The world could disappear,
I just need you near.
Nobody sees, nobody knows,
We are a secret, can't be exposed.
That's how it is, that's how it goes.
Far from the others, close to each other.
That's when we uncover, cover, cover,
That's when we uncover, cover, cover,
That's when we uncover.
 
                        *
Nikt nie widzi , nikt nie wie.
Jesteśmy sekretem , który nie może wyjść na jaw.
Tak to jest , tak to działa,
Daleko od innych, bliżej siebie.
W świetle dziennym. w świetle dziennym
kiedy słońce świeci
Późną nocą , późną nocą 
Kiedy księżyc oślepia.
W oczach. oczach,
Jak gwiazdy w ukryciu
Ty i ja spalimy się.
Na zawsze razem
To nigdy się nie zmieni.
Nikt nie widzi , nikt nie wie.
Jesteśmy sekretem , który nie może wyjść na jaw.
Tak to jest , tak to działa,
Daleko od innych, bliżej siebie.
Wtedy jesteśmy odkryci,okryci,okryci.
Wtedy jesteśmy odkryci,okryci,okryci.
Mój azyl , mój azyl
Jest w Twoich ramionach.
Gdy świat daje ciężkie brzemiona
Mogę to ścierpieć tysiąc razy
Na Twoim ramieniu , na Twoim ramieniu
Mogę sięgnąć końca nieba
Czuję się jak w raju.
Na zawsze razem
To nigdy się nie zmieni.
Nikt nie widzi , nikt nie wie.
Jesteśmy sekretem , który nie może wyjść na jaw.
Tak to jest , tak to działa,
Daleko od innych, bliżej siebie.
Wtedy jesteśmy odkryci,okryci,okryci.
Wtedy jesteśmy odkryci,okryci,okryci.
Moglibyśmy stworzyć Wrzechświat właśnie tutaj,
Cały świat mógłby zniknąć,
Niepostrzeżenie,nieostroznie.
Moglibysmy stworzyć Wrzechświat właśnie tutaj,
Świat mógłby zniknąć,
Ja tylko potrzebuję Cię blisko.
Nikt nie widzi , nikt nie wie.
Jesteśmy sekretem , który nie może wyjść na jaw.
Tak to jest , tak to działa,
Daleko od innych, bliżej siebie.
Wtedy jesteśmy odkryci,okryci,okryci.
Wtedy jesteśmy odkryci,okryci,okryci.
Wtedy jesteśmy odkryci.
( To jest ta piosenka http://m.youtube.com/watch?v=V4aq043kdfY  . Kocham ją *.* KONIECZNIE POSŁUCHAJ !!! )
Nie wiem dlaczego ale ta piosenka była taka prawdziwa, wyrażała to co czuje.. Wyjęłam telefon i włączyłam go by móc sprawdzić która godzina. WoW ! Było już po 17. Weszłam w spis nieodebranych połączeń i aż mi oczy wyszły :
" Harry :) " - 73 nieodebrane połączenia
" Alex :* " - 56 nieodebrane połączenia
" Liam ;) " - 32 nieodebrane połączenia
" Lou ;) " - 30 nieodebrane połączenia
" Niall :) "- 31 nieodebrane połączenia
" Zayn :) " - 29 nieodebrane połączenia 


i do tego sporoo sms. Olałam to , chyba jak nie odbieram to z naczy że nie chce z nikim rozmawiać. Czy oni nie mogą tego zrozumieć.?! Postanowiłam że nie wróce na noc do domku i że posiedzę tutaj ...
_____________________________________
Elo Elo :D Słuchajcie koniecznie musicie posłuchać tej piosenki. Ona jest ZAJEBISTA <3 . Mam baze na nią i w kółko ją słucham xd ;p. Muszę przyznać że porobiło się z Jane i Harrym , ale nie lubię kiedy cały czas jest pięknie ślicznie bosko itp. więc sorrki ale Taylor musiała coś namieszać.
Nowy rozdział zapewne pojawi się w przyszłym tygodniu ;) . A i dziękuje wszyskim za komentarze,to jest dla mnie bardzo ważne i na prawdę wilekie wielkie  dzięki :** . Mam nadzieję że tu też będzie dużo komentarzy ;D

KOMENTUJCIE !!! ;3

wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 14

Siedziałam sobie wygodnie na podłodze przy drzwiach balkonowych ze słuchawkami w uszach. Oparłam lekko głowę o szybę i wpatrywałam się w widoki. Może nie były przecudowne ale mi się podobały. Nagle poczułam że ktoś mnie złapał za ramię.
- Bożee ! chcesz żebym na zawał ci tu padła.- powiedziałam z bulwersem do lokowatego.
- Dobrze spokojnie już.- zachichotał cicho na co ja walnęłam go z łokcia w nogę, bo do tond cięgałam gdyż ja siedziałam a on stał.
- Ałaj .! - krzyknął udając że go boli a następnie zrobił smutną buźkę.
- Należało ci się.- pokazałam mu język na co on tylko fuknął z uśmiechem. Próbowałam podnieść się z podłogi lecz biodro.
- Harry pomożesz mi ?.- wyciągnęłam do góry rękę by pomógł mi wstać lecz on podszedł do mnie i ignorując rękę wziął mnie na ręce. Podniusł mnie ostrażnie do góry , i po chwili siedziałam już na łóżku.
- Dziękuję.- przesłałam mu buziaka i oparał się o stertę poduszek a po chwili Hazz też już siedział koło mnie.
- Czemu nie jesteś na dyskotece i się nie bawisz jak reszta.? - spytałam się go leżąc na plecach i wgapiona w sufit ,a on tylko wzruszył ramionami.
- Po prostu nie mam ochotę na zabawę.- jego barwa głosu była jakaś taka przybita. Chętnie bym się go spytała o co chodzi, ale on zapewne nie będzie chciał o tym gadać. No cóż..
- Wolałem przyjść do ciebie.- na te słowa odwróciłam się w jego stronę a następnie oparłam się łokciem o poduszkę. Harry się uśmiechnął na co ja zareagowałam tak samo.
- To w takim razie co robimy.?- wyszczerzyłam się do niego.
- Nie wiem mi to obojętne. Jestem do twojej dyspozycji.- zrobił zabawną minę , a ja zaczęłam się brechtać.

                           ***

- Ha !.- krzyknęłam uradowana. Mieliśmy pojedynek na kciuki xx Przegrany odpowiadał na pytanie rywala. Nie stety to ja częściej przegrywała, no ale uważam że on to robił specjalnie żebym ja cały czas odpowiadała , no ale wkońcu raz wygrałam.
- Teraz ty odpowiadasz na moje.- pokazałam mu język.
- No niech ci będzie.- mruknął
- Zdradź mi jakiś swój sekret o którym wiesz tylko ty i chłopcy.
- Hmmm..? Śpię często nago.- popatrzyłam się dziwnie na niego typu zmarcha.
- HaHa to tylko zazdrościć chłopakom widoków.- zaśmiałam się cicho.
- Oj zazdrość.- poruszał śmiesznie brwiami na co ja oczywiście beka.
- Harry.?
- Nom.
- Nudzi mi się.- Hazz chwilę pomyślał i wpadł zapewnie na pomysł. Wstał z łóżka i wziął mnie na ręce. Co on znowu wyprawia.?!
- Harry póść mnie proszę.- on to krótko mówiąc olał i dalej mnie niusł. Dopiero się zaczęłam niepokoić kiedy wyszliśmy na dwór i wtedy zdałam sobie sprawę z tego że nie mam butów.
- Harry gdzie ty mnie wleczesz.?! - zapytałam nie powiem wkurzona troszkę.
- Idziemy na spacer.- odpowiedział i zabawnie wyszczerzył zęby.
- Cieszę się ale po pierwsze nie mam butów a po drugie będą cię ręce i nogi ode mnie bolały. - Harry dalej szedł. Nie patrzył się na mnie ale widziałam że się uśmiecha.
- Może specjalnie ci nie powiedziałem żebyś nie brała butów , żebym mógł cię nieść.- zaśmiał się.
- No patrz nie pomyślałam.- pokazałam mu język a on dźgnął mnie w brzuch. Szliśmy przez las, znaczy Hazz szedł a ja byłam niesiona ;) . Po około 30 minutach dotarliśmy do wspaniałego miejsca. A mianowicie było to drzewo za jeziorem. Jego gałęzie zwisały nad woda, po prostu widok nie do opisania. Usiadliśmy pod nim i przyglądaliśmy się płynącej wodzie.
- Ślicznie tu.- rzekłam nie odrywając oczu od widoku.
- No..
- Mogłabym tu siedzieć bez przerwy.
- Ja też.- Harry odwrócił się do pnia, wziął kamyk i wyrył na nim J&H. Na sam widok uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
- Od teraz to jest tylko nasze miejsce.- spojrzałam na telefon 22:13. Trochę już było późno ale mi to nie przeszkadzało. Siedzieliśmy na trawie a ja nie miałam butów wiec było mi zimno w stopy. Zielonooki się chyba zorientował i wziął mnie do siebie na kolana i przytulił. Nie powiem, było miło. Przytuleni tak do siebie siedzieliśmy do 23:00 a potem Hazz uznał że powinniśmy wracać. O 23:38 byliśmy już w domku. Położyłam się na łóżku a Harry miział mój brzuch. Nie obeszło się bez śmiechów i chichów.
- Harryyy.?
- Co? znowu ci się nudzi.?! - zaśmiał się
- Niee. Wiesz , zawsze byłam grzeczną i poukładaną dziewczynką. Znudziło mi się to już. Teraz chcę zrobić coś szalonego.
- Coś szalonego powiadasz.?- powiedział zamyślony loczek. - Wiem ! - krzyknął aż podskoczyłam.
- Co .? - zapytałam z ciekawości.
- Poczekaj zaraz wracam.- rzekł i wyszedł z pokoju. Po 5 minutach wrócił z czym? Z kolczykiem.
- Co to jest ?
- A więc to jest kolczyk.- powiedział i podniósł do góry folijkę z długim metalowym kolczykiem.
- Skąd to masz.?
- Kiedyś moja dziewczyna chciała sobie zrobić ale potem się rozmyśliła. Stwierdziła że nie da skrzywdzić swojego pępka.- zachotałam cicho.- To jak?robimy?
- Dawaj.- krzyknęłam z radością i odsłoniłam brzuszek. Harry wskoczył na łóżko i obejrzał mój pępek. Wziął ogromniastą igłę i ...
- Jesteś gotowa.?- zapytał  na co ja  pokiwałam lekko głową. Zamknęłam oczy i wtedy Hazz wbił igłę w pępek. Wbiłam paznokcie w pokuszkę i cicho jęknełam. Nim się obejrzałam było już po wszystkim. Zdezynfekował mi jeszcze przekute miejsce i gotowe. Otworzyłam oczy i zobaczyłam kolczyka w Moim pępku. Zaczęłam go oglądać a następnie rzuciłam się Harremu na szyję.
- Dziękuje, Dziękuje, Dziękuje !
- Spoczko.- obdarzył mnie ślicznym uśmiechem.- Boli ? - dotknął kolczyka.
- No trochę bardzo.- zaśmiałam się a za razem zrobiła smutną minkę.
- Daj.- powiedział i pocałował mnie w pępek ( fajnie to brzmi xdd ).- A teraz boli.?- wyszczerzył się.
- Już nie.- pokazałam mu język na co on zaczął mnie gilgotać.
- Ej hola hola, precz z łapami.- odganiałam go a on w końcu przestał mnie gilgotać i położył się obok a następnie oparł na łokciu. Jego oczy były skupione na mnie a co ja na to.? Zaczęłam się czerwienić więc odwróciłam się do niego plecami.
- No oj nie wstydź się i odwróć się do mnie.
- Nie e bo się na mnie patrzysz.- powiedziałam oburzona.
- Dobra już nie będę.- uwierzyłam mu i odwróciłam się. Po kilku chwilach znowu zaczął się na mnie gapić.
- Kłamczuch.- podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Nie moja wina że nie mogę przestać na ciebie patrzeć.- czułam że na jego ustach pojawił się chytry uśmieszek ale nie chciałam się odwracać.
- Haha bardzo zabawne.- wstałam z łóżka i po woli zeszłam do kuchni. Byłam okropnie głodna, bo przecież jadłam tylko śniadanie. Poszperałam po szafkach ale nie było nic do jedzenia. Postawiłam więc na kisiel.
- Harry chcesz kisiel.?!! - krzyknęłam żeby mógł mnie usłyszeć.
- Tak.!! -. Wstawiłam więc wodę w czajniku a następnie do dwóch kubków wsypałam zawartość torebeczek. Usiadłam sobie na krześle i czekałam na wodę.

         * Oczami Harrego *
        
Leżałem na łóżku Jane. Cały czas o niej myślałem. Z zamysleń wyrwał mnie dźwięk telefonu, nie mojego lecz jej. Wyjąłem z pod poduszki urządzenie i spojrzałem na wyświetlacz 'Violetta :* '  postanowiłem odebrać.
- Hej kochana, sorry że o tej godzinie dzwonię ale mam bardzo bardzo badzo wielkiego newsa dla ciebie. Masz może chwilę.? - powiedziała wszystko na jednym wdechu.
- Cześć.- zaśmiałem się.- Ja mam chwilę ale Jane nie zbyt.- dodałem. Byłem pewien że tą Violette teraz zatkało xd.
- Ym jeżeli nie mówie z Jane, to z kim jeśli mogę wiedzieć.?
- Harry.
- A ok a więc Harry,mógłbyś przekazać Jane żeby do mnie jutro zadzwoniła.? Dodaj że to konieczne.
- Spoko nie ma sprawy
- Dzięki. A więc milutkiej nocy Wam życzę.Pa.- zaśmiała się cicho i rozłączyła. Rzuciłem telefon na łóżko i pomaszerowałem do Jane.
Siedziała sobie na krześle i wpatrywała się w nowo zrobioną ozdóbkę w pępku.
- Masz już swój kisiel.- podała mi kubek
- Dzięki.- rzuciłem. - A bym był zapomniał, dzwoniła przed chwilą do ciebie jakaś Violetta.
- O boże zapomniałam do niej zadzwonić.- zerwała się z krzesła żeby już "biec" na górę ale ja byłem szybszy i złapałem ją w pasie. - Spokojnie odebrałem i powiedziałem że jesteś trochę zajęta a ona powiedziała żebyś do niej jutro zadzwoniła.
-Ufff to dobrze bo by się fochnęła że nie odbieram. Chodź na kanapę włączymy telewizor i poczekamy na tych imprezowiczów..

_____________________________________

Siema :) Wiem że rozdział jest taki troszku szalony ( przebijanie pępka xd ) ale pisałam go na spontana w szkole na polskim oglądając film " Zemsta " i jakoś tak mnie natchnęło z tym kolczykiem xx :] . Powiem wam że... prawdopodobnie next pojawi się dopiero w sobotę, gdyż jutro zamierzam zacząć rysować koleżance ( Godzilli *.* pzdr xdd ) Zayna. Zażyczyła sobie jego portrecik więc czeba narysować xx
Czekam na wasze komentarze ;D

KOMENTUJCIE !!!! ;3

niedziela, 19 stycznia 2014

Rozdział 13

Przebudziłam się rano około godziny 11. Zostałam sama w domu gdyż Alex poszła za mnie pomóc wieszać dekoracje. Ostrożnie wstałam z łóżka ponieważ biodro bardzo mnie bolało. Wzięłam szybki prysznic ( a raczej długi bo z chorym biodrem trochę się zeszło ) i przebrałam się w czyste ubrania.
Po malutku zeszłam po schodach i udałam się do kuchni. Nalałam sobie w szklankę trochę soku jabłkowego a następnie wypiłam go jednym ciurkiem. Na stole Alex zostawiła mi śniadanie, więc je zjadłam. Twarożek ze szczypiorkiem, niby nic specjalnego ale był wyśmienity jak dla mnie. Być może dlatego że nie wybrzydzam zbytnio jedzeniem. Po śniadanku naczynia włożyłam do zlewu. Postanowiłam pooglądać sobie telewizję. Latałam po kanałach jak głupia. Naturalnie nie było nic ciekawego więc włączyłam Disney Channel. Leciało Austin&Ally. Oglądałam telewizję z 3 godziny aż usnęłam. Obudziło mnie delikatne mizianie moich włosów. Otworzyłam szybko oczy i ujrzałam uśmiechniętego Harry'ego. Nie powiem przestraszyłam się i byłam zdezorientowana. Wogule jak on tu wszedł.? Już miałam coś powiedzieć lecz Harry chyba domyślił się mojego pytania i mnie wyprzedził
- Drzwi były otwarte.- wyszczerzył się.
- Ale to nie znaczy że możesz tu wchodzić kiedy chcesz.- zrobiłam poważną minę i pogroziłam mu palcem. Hazz zrobił minę biednego szczeniaczka , na co nie wytrzymałam i zaśmiałam się. Podciągnęłam się lekko do góry, ale po drodze zahaczyłam o poduszkę. Z bólu aż syknęłam. Harry od razu mi pomógł.
- Bardzo cię boli.? - spytał opiekuńczo.
- No nie powiem że nie.
- A jak szwy.?
- Szczerze nigdy nie miałam szwów więc to dziwne uczucie trochę. A ty miałeś kiedyś.?
- Noo trzy razy. - zaśmiał się. No nie Harry taki nie zdarny jest? xd
- To co robiłeś.? - hah byłam bardzo ciekawa.
- Hmm.. pierwszy raz jak byłem mały i poślizgnąłem się na dywanie i walnąłem brodą w kominek, drugi raz w szkole na w-f , a trzeci jak biłem się o dziewczynę.
- Wow , no nie wiedziałam że jesteś taki waleczny. - zachichotałam
- Ty jeszcze o mnie dużo rzeczy nie wiesz.- oh aż się boje ;p
- Tak ? To w takim razie czego o tobie nie wiem.?- zrobiłam tajemniczy uśmiech.
- Aaaaaaa...- zaśmiał się
- Powiedz mi czego nie wiem.
- Hm.. a co byś chciała wiedzieć może tak.- Hazz ja mam tyle pytań że ty sobie nawet nie wyobrażasz.
- Masz dziewczynę?- palnęłam bez zastanowienia. Dopiero po chwili przemyślałam to co powiedziałam.O nie Jane ty debilu.! Teraz sobie pomyśli że od razu pytam się o dziewczyn. Żall
- ... yyy nie. - zawahał się trochę. Nie wiem co to miało znaczyć, ale może po prostu tyle dziewczyn kręci się wokół niego że nie pamięta czy jest z jedną czy drugą. Ale szczerze to dziwne, że taki przystojniacha nie ma dziewczyny. No ale nie będę wnikać. Pogadałam jeszcze z Harry'm trochę czasu. Poopowiadał mi o swoim dzieciństwie, rodzinie i wogule. Na prawdę zdziwiłam się troszkę że się tak przy mnie otworzył, ale to miłe że ma do mnie zaufanie. On na prawdę jest słodki.
- Wiesz cieszę się że jesteś ze mną szczery, to na prawdę dla mnie sporo znaczy.- uśmiechnęłam się do niego najładniej jak tylko umiałam , ale u niego uśmiech zszedł z twarzy. Czy ja coś źle powiedziałam..?
             * Oczami Harry'ego *
Kiedy Jane mi powiedziała że cieszy się że jestem z nią szczery , coś mnie tknęło. Powiedziałem jej że nie mam dziewczyny a jak jest na prawdę.? Mam, ale tylko oficjalnie. Taylor. Nasza kariera nas od siebie oddaliła. Już nie było tak jak kiedyś, że nie mogliśmy wytrzymać bez siebie 5 minut. To wszystko gdzieś wyparowało. Po prostu nie czuje do niej tego co kiedyś , ale ona chyba tego nie rozumie. Wciąż uważa że da się to wszystko naprawić, ale ja już nie chce. Nie chce już być na każde jej zawołanie, mam dość. Powiedziałem jej że to jest już koniec ale ona tego nie potrafi zrozumieć. Niestety
nie możemy zerwać oficjalnie.  Paul powiedział że za duży hałas by był o naszym rozstaniu a przecież niedługo wydajemy płyte. Najgorsze jest to że okłamuje Jane, a ona na to nie zasługuje. Ona mi zaufała a ja ?!.. Koszmarnie się z tym czuje. Jane jest inna od innych dziewczyn. Jest taka czarująca, urocza i delikatna. Całkowicie różni się od Taylor.. Ej czy to możliwe że porównuje ją do Taylor. ?! Bosze co się ze mną dzieje..
               * Oczami Jane *

Harry poszedł do siebie jakąś godzinę temu, ponieważ musiał się przygotować na imprezę. Alex też już wróciła i się szykuje. Siedziałam u siebie na łóżku i przypatrywałam się jak Alex wybiera sobie ubrania itp. , lecz ja byłam myślami gdzie indziej.
- To która.? - z zamyśleń wyrwał mnie głos.
- Yyy co.?
- No którą mam założyć sukienkę?-spojrzałam na Alex która trzymała dwie sukienki. Jedna była niebieska bez ramiączek z cekinami a druga fioletowa z czarnymi wzorkami.
- Niebieska.- rzekłam smutno.
- Hej Jane co się stało.?- położyła sukienki na krzesło ,podeszła do mnie i złapała mnie za ramię.
- Nic.
- Aha już ci uwierzę, mów.- faktycznie nie umiem kłamać.
- Po prostu wy idziecie się bawić, tańczyć, spalać kalorie a ja zostaje tutaj sama i będę tylko grubnąć na tym łóżku.-Alex się cicho zaśmiała.
- Kochana nawet jak zgrubniesz to i tak będziesz chuda jak kościotrup.- lekko się uśmiechnęłam ,ona umie mi poprawić humor.- A poza tym mówiłam ci że jak chcesz to mogę zostać z tobą.
- Nie nie, nie ma mowy. Masz tam iść i bawić się za mnie.
- Na pewno.?- spytała ostatecznie
- Tag .- zachichotałam.- To ta turkusowa, zakładaj ją raz dwa bo się spóźnisz.- spędziłam Alex z łóżka a ta szybko wzięła sukienkę i pobiegła do łazienki. Wzięłam więc telefon, podłączyłam słuchawki i włączyłam muzykę. Po nie całych 40 minutach w drzwiach stanęła Al.

Sukienka Alex
 Wyglądała bajecznie w tej sukience i kremowych szpilkach.  W dodatku ślicznie się umalowała i zakręciła włosy.
Makijaż i włosy Al

- Wyglądasz cudownie.
- Dziękuje.- zaśmiała się.- To ja lecę postaram się wcześnie wrócić. Pa .- podbiegła do mnie i dała mi buziaka w policzek. Powiedziałam krótkie 'pa' i po chwili Alex zniknęła z mojego pola widzenia. Hmm no to teraz co ja tu sobie porobię? Postanowiłam pomalować paznokcie. Przeturlałam się z łóżka do szafeczki i wyjęłam lakiery. Po jakimś czasie mój efekt końcowy wyglądał tak:

Paznokcie Jane 


               * Oczami Harry'ego *
Miałem już wychodzić kiedy zadzwonił. Nie spoglądając na wyświetlacz odebrałem.
- Halo.?
- Cześć kotku.- o mało nie zakrztusiłem się śliną.
- Taylor.?
- A kogo się spodziewałeś.?- zaśmiała się cicho. Udam że tego nie usłyszałem. - Co chcesz  ? - spytałem wkurzony.
- Hazzuś spokojnie , chciałam cię tylko usłyszeć.
- No to już usłyszałaś.
- Kiedy się spotkamy, kocie?- boże ona działa mi na nerwy.
- Nie wiem jestem na obozie, a poza tym przeszkadzasz mi nie mogę gadać.- usłyszałem krzyk z Zayn'a żebym się pospieszył.
- Dobrze później zadzwonię do ciebie, Kocham cię.
- Taylor przecież mówiłem ci że to koniec tak ? Nie dzwoń do mnie . Cześć. - rozłączyłem się. Nie chciałem już jej słuchać . Mam jej dość już.
- Harry !! - krzyk tym razem Louisa.
- Idę.! - przejrzałem się tym razem ostatni raz w lustrze i zbiegłem na dół gdzie już wszyscy czekali na mnie.
- Ile razy trzeba cię wołać ?!!- powiedział zdenerwowany Lou.
- Dwa. - odpowiedziałem upierdliwie i wyszliśmy z domku. Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Wszędzie tylko kolorowe światła i tańczący ludzie. Chłopaki poszli od razu na parkiet tańczyć, a ja usiadłem sobie na parapecie. Po tym telefonie nie miałem ochoty na zabawę. Jakiś czas obserwowałem bawiących się ludzi, kiedy usiadła koło mnie jakaś dziewczyna.
- Czeeeść.
- Hej. - odpowiedziałem cicho
- Czemu nie tańczysz?. - zapytała zdziwiona.
- Nie mam nastroju.
- Ty nie masz nastroju.? - nie wiem o co jej chodziło ale ok. - Jestem Larista.- uśmiechnęła się uwodząco i podała mi rękę.
- Har..- nie dokończyłem bo mi się wcięła .
- Wiem jak masz na imię. - zachichotała. Nie wiem dlaczego ale nie lubię kiedy chcę się przedstawić a ktoś mi mówi że wie jak się nazywam. Rozumiem że to wie ale chociaż z grzeczności mógłby sobie darować.
- Ty jesteś chłopa..- nie dokończyła i zmieniła temat.- Znaczyy.. fajna dyskoteka.
- Tak bardzo. - wymusiłem sztuczny uśmiech. Larista zaczęła coś mi opowiadać lecz ja jej nie słuchałem. - Wiesz, przepraszam cię ale nie zbyt się czuję pójde do siebie położyć się. - wstałem i ruszyłem na przód. Zauważyłem zdziwioną i zmieszaną minę rudej dziewczyny, ale nie zwracałem uwagi i wyszedłem..
             * Oczami Laristy *
Kiedy chłopak wyszedł wiedziałam że kłamie z tym że się źle czuje. Także wyszłam z sali. Wybiegłam na zewnątrz i zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu Harry'ego. Zobaczyłam go znikającego za budynkiem więc poszłam za nim. Postanowiłam go śledzić. Szłam by mnie nie zauważył. Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się pod jakimś domkiem. Harry podszedł do drzwi, poprawił włosy i zapukał, a po chwili za nimi znikł. Od razu wydało mi się to podejrzane. Kto normalny puka do swojego domu. ? Po cichu pobiegłam za dom. Schowałam się za drewnianą huśtawką. Spojrzałam w górę gdzie paliło się w pokoju światło. Zobaczyłam w nim.. co?? Harry'ego i Jane?! No nie.
- Oj Taylor się chyba nie ucieszy.- westchnęłam cicho..
_____________________________________
Siema , sorry jak coś za literówki ale pisałam na telefonie. Jak widać zamieszałam trochę w opowiadaniu xd. HeuHeuHeu jestem zła ;p . Wydaje mi się że rozdział nie wyszedł źle ale to tylko moje zdanie. Więc bardzo was proszę o komentarze. Jeśli macie jakieś uwagi albo coś w tym stylu to piszcie, postaram się je naprawić lub jakoś ogarnąć ;)

KOMENTUJCIE !! ;3

czwartek, 16 stycznia 2014

Rozdział 12

Siedziałam sobie wygodnie na kanapie i oglądałam telewizję. Nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz " Alex ;D " więc odebrałam.
- Haluuu.? - powiedziałam pogryzając jabłko.
- Hejo, słuchaj zaczepiła mnie pani Susan i prosiła żebyś do niej przyszła.
- Kiedy?
- Teraz.
- Aha no dobra już idę. - rozłączyłam się i wstałam z kanapy kierując się w stronę drzwi. Po 10 minutach już byłam na miejscu. A dokładnie na stołówce bo dowiedziałam się że tu powinna znajdować się pani Susan. Weszłam do środka gdzie stała Susan z jakimś chłopakiem i coś mu tam tłumaczyła. Nie wiedziałam czy mam im przeszkodzić czy poczekać , ale postanowiłam nie marnować czasu i podeszłam.
- Dzień dobry.- przywitałam się
- O Jane dobrze że już jesteś.
- Słyszałam że szukała mnie pani.?
- Tak tak. Słuchaj mam do ciebie proźbe. Jak wiesz jutro organizujemy mega dużą dyskotekę i czy nie zechciałabyś nam pomóc w dekorowaniu sali.?
- Z przyjemnością pomogę.- przemyślałam propozycje i się zgodziłam no bo co będę robiła? A tak to pomogę.
- To świetnie.- powiedziała uradowana.- Jane w takim razie to jest twój pomocnik. Będziecie razem wieszać dekoracje. W takim razie poznajcie się a ja zmykam bo mam jeszcze kilka spraw do załatwienia.- Susan wyszła a ja zostałam z obcym chłopakiem sam na sam. Chwilę mu się przyglądałam i muszę przyznać że był przystojny.

Między nami panowała chwila ciszy, więc postanowiłam pierwsza się przedstawić.
- Hej jestem Jane Buford.- wyciągnęłam rękę w jego stronę którą po chwili on złapał.
- Dawid Kwiatkowski.- uśmiechnął się słodko.
- Pierwszy raz jesteś na tym obozie.?.- nie powiem byłam ciekawa.
- Nie, to mój drugi raz.- haha fajnie to zabrzmiało xd - A ty?.
- Ja pierwszy raz jestem na tym obozie, więc nie jestem zbytnio obcykana w tych sprawach.- zaśmiałam się.
- Mogę cię o coś spytać.?- zapytał - No jasne pytaj.- posłałam mu ciepły uśmiech.
- Jesteś z tond?. Znaczy z Anglii.? Bo masz taki jakby trochę inny akcent.- WoW dobry jest. Ja bym się nie skapnęła.
- Mieszkam teraz w Bradford , ale urodziłam się w Polsce.
- Serio.?-zapytał zdziwiony po polsku.
- Serio serio. Ale widzę że ty też chyba z Polski jesteś, więc co tu robisz?- mówiłam już po polsku.
-  Tak jestem z Polski. Moja chrzestna mieszka w Londynie i przyjechałem do niej na wakacje, a ona zrobiła mi prezent i zapisała mnie tu. - gadałam z Dawidem dobre 4 godziny. Dowiedziałam się  wielu ciekawych rzeczy o nim np to że mieszka w Gorzowie Wielkopolskim, w styczniu ma osiemnastkę, że ma dwóch braci który jeden z nich mieszka w Paryżu i jest piosenkarzem. Dowiedziałam się również to że  kocha śpiewać, wygłupiać się i prowadzi bloga. Ma także swój kanał na YouTube na który wrzuca swoje covery i jakieś głupie filmiki. Ogółem Dawid jest szaloną osobą wiec się nie dziwię.
W końcu postanowiliśmy iść tam pomóc a nie cały czas gadać. Udaliśmy się na jakąś wielgachną salę. Było już tam kilka osób których kojarzyłam z widzenia , ale najbardziej moją uwagę przykuła jedna dziewczyna. Miała długie rude włosy i błękitne oczy. Szczerze mówiąc była na prawdę bardzo ładna.
Larista

- Kto to jest.?- spytałam cicho Dawida
- Larista. Największą diva i lalunia obozu. Jest strasznie wredna i zarozumiała. Nie zbyt miło towarzystwo z niej. - faktycznie na sam jej widok widać że nie jest za bardzo koleżeńska. Podeszliśmy do reszty grupy i podzieliliśmy się obowiązkami. Akurat ja i Larista byłyśmy razem. Miałyśmy balony więc od razu wzięłam się za ich pompowanie. Po jakiejś nie całej godzinie skończyłyśmy pompowania, a raczej ja skończyłam bo Ruda nadmuchała może dwa balony. Dobra teraz przyszedł najgorszy moment, a mianowicie wieszanie. Od dziecka mam lęk wysokości i nie lubię nic robić gdy nie czuje gruntu. Próbowałam wytłumaczyć Lariście że ja nie dam rady wejść wysoko na drabinę ale ona była okropna. Powiedziała żebym nie odpierdalała. Hah milutka -.- . No fakt przecież ona nie może wejść.., no bo jak?. W piętnastocentymetrowych szpilkach, miniówce i bluzce do pępka [ czujecie ten sarkazm ?!! ] . Nie chciałam już tego wszystkiego przedłużać więc weszłam na drabinę. Wchodziłam coraz wyżej i wyżej, aż weszłam na sam szczyt. Zaczęłam przyczepiać przeklęte balony. Raptownie zrobiło mi się słabo. Zakręciło mi się w głowie i straciłam równowagę. Drabina zaczęła się majtać a ja wraz z nią... w końcu runęłam. Poczułam straszny ból w okolicach biodra. Leżałam tylko na podłodze i zwijałam się z bólu. Wszyscy byli zaszokowani. Jako pierwszy podbiegł do mnie Dawid. Zaczął mnie wypytywać co mnie boli a następnie rozkazał komuś biec po lekarza. Po kilku chwilach na salę wpadła pani Susan, lekarz oraz zmachana Alex. Lekarz dokładnie mi się przyjrzał. Stwierdził że mam strasznie zbite biodro i że cudem nie doszło do złamania. Nasmarował chore miejsce śmierdzącą maścią a następnie owinął je bandażem. Założył mi jeszcze na biodro jakąś opaskę stabilizacyjną.
opaska stabilizacyjna

Na sam koniec założył mi kilka szwy w okolicach łuku brwiowego gdyż miałam rozcięty. Po całym  'zabiegu'. Dawid i Markus zanieśli mnie do domu. Niestety Alex nie mogła z nami iść gdyż miała jeszcze zajęcia ale obiecała że wróci jak najszybciej. Po wejściu do domku chłopcy ostrożnie położyli mnie na kanapie i przykryli kocysiem. Markus od razu wyszedł a Dawid został jeszcze ze mną i zaczął mnie o wszystko wypytywać.
- Jak to się stało.?
- Mówiłam Lariście że mam lęk wysokości lecz ona to olała. Na drabinie zakręciło mi się w głowie i straciłam równowagę. Ruda miała mnie asekurować lecz była za bardzo zajęta piłowaniem paznokci. W końcu drabina się przewróciła a ja razem z nią.
- Zostanę z tobą póki twoja współlokatorka nie wróci.- zaczął gadać.
- Dawid dam sobie radę, możesz już iść..- nie dokończyłam bo nagle do domu wpadł przestraszony Harry. Co on tutaj robi?
- Boże Jane co ci się stało.!?- podbiegł do mnie i ukucnął obok.
- Miałam mały wypadek.
- Oj ty sierotko.- zaśmiał się a na mojej twarzy pokazał się lekki uśmiszek. Zobaczyłam stojącego obok Dawida, oh na śmierć o nim zapomniałam.
- A Harry poznaj mojego kolegę.- chłopcy wymienili się spojrzeniem i podali sobie rękę.
- Harry Styles
- Dawid Kwiatkowski. - przedstawił się i spojrzał na mnie.- Jane to ja już pójdę, wpadnę później.
- Dobrze i dziękuje ci bardzo za pomoc.- uśmiechnęłam się do niego a on pokiwał głową i wyszedł , zamykając za sobą drzwi. Zapanowała chwila ciszy. W końcu przerwał ją Harry.
- Bardzo cię boli?- oh troszczy się o mnie ?
- Trochę.- skłamałam. Bolało jak cholera, ale nie chciałam żeby się martwił czy cuś.
- To jak to było z tym małym wypadkiem.? - spojrzał na mnie tymi swoimi oczkami , aż się chyba zaczerwieniłam. omg

- Po prostu wieszałam dekorację na jutrzejszą imprezę i zakręciło mi się w głowie no i drabina się przewróciła .Tyle.- nie chciałam mu mówić o Lariście , ale nie wiem nawet czemu. Po prostu nie.
- Czyli nie idziesz jutro na dyskotekę.? - zapytał trochę zdziwiony.
- No niestety.- odpowiedziałam ze smutną miną. - A ty idziesz?.- Harry pokiwał twierdząco głową. Aha fajnie wszyscy idą tylko ja odludek zostaje, bombastycznie. O godzinie 17 przyszła Alex. Powiedziałam lokowatemu że może już iść. Naturalnie on protestował ale powiedziałam że jestem trochę zmęczona. Zrozumiał to i poszedł do siebie. Chciałam już iść się położyć ale Alex kazała mi wszystko opowiedzieć co się stało tam na sali. Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami. Również o Lariście która zamiast trzymać drabinę, była zajęta piłowaniem paznokci. Współlokatorka uznała że jest wredną siksą xx. Hah zgadzam się.  Wieczorem wpadł Dawid spytać jak się czuję , a po nim jakieś 15 minut wparowała do nas banda 1D dowiedzieć się czy żyje. Nie zdechłam xd. Po odejściu 'gości ' Alex pomogła mi dojść do łazienki. Umyłam się jakoś i przebrałam w pidżame. Później Al pomogła mi się doczłapać do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku i przykryłam kordłą. Miałam ochotę wejść na tt ale byłam na prawdę wyczerpana. Zatem więc wygodnie się usadowiłam, zamknęłam oczy a następnie pędzikiem odpłynęłam w kraine Morfeusza..
___________________________
Powiem wam że rozdział miał się pojawić wczoraj lecz zaszedł pewien wypadek. Cały rozdział nad którym pracowałam prawie 3 godziny , nadzwyczajnie się usunął. Łajza. Byłam megaa zła, więc dziś musiałam napisać jeszcze raz.
Mam nadzieję że rozdział się podoba , bo mi nawet nawet xx ( być może dlatego że jest w nim Dawid Kwiatkowski *.* ;> ) . Liczę na wasze komentarze

KOMENTUJCIE !!

niedziela, 12 stycznia 2014

..LIEBSTER AWARDS..

OMG ! Słuchajcie bardzo bardzo się cieszę że dostałam aż trzy nominowania!!. Jestem mega szczęśliwa i to tylko dzięki wam. Więc jestem wam bardzo wdzięczna, Dziękuję ;*

Do Liebster Awards nominowane są blogi o mniejszej ilości obserwatorów, aby można było je rozpowszechniać. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań osoby, która cię nominowała. Następnie nominuje się 11 blogów (trzeba ich o tym poinformować i zadać 11 pytań)  
Nie wolno nominować bloga, który nominował ciebie. :) 
  TO ZACZYNAMY !!


1.Co sprawia że twoje życie jest kolorowe?
  otóż sprawiają to moi przyjaciele i rodzina oraz niezastąpiony zespół ONE DIRECTION ;)
2.Piosenka do której masz szczególny sentyment?
  Bednarek- Cisza 
3.Jak zaczęła się twoja droga z blogiem?
  Zaczęło to się tak.. pewna moja koleżanka na gg wysłała mi link z opowiadaniem o Zaynie ( gdyż ona go ubóstwia xx ) i jakoś od tego momentu zaczęłam czytać blogi. Po jakimś czasie uznałam że mam strasznie dużo pomysłów na tego typu blogi. Więc postanowiłam się sprawdzić czy dam rade, no i tak wyszło że piszę bloga xd 
4.Jaką szaloną rzecz zrobiłaś w ciągu swojego życia?
 Och dużooooo ich było naprawdę. Ale jak teraz sobie myślę to chyba to że związałam się z jednym chłopakiem ;(
5. Czy przyjaciele mają szczególną role w twoim życiu?
  Oczywiście że Tak ! 
6.Czy pisanie bloga sprawiło że twoje życie się zmieniło?
  Wiecie co .. tak . Lecz są tego wady i zalety. Wadami jest to że mam mniej czasu dla rodziny, naukę i wogule dla siebie, a zaletą jest to że jakoś chyba bardziej zżyłam się z One Direction.
7.Czego nie tolerujesz?
  Przede wszystkim nie toleruje fałszywych ludzi i kłamstwa.
8.Co sądzisz o ' hejtach ' ?
  Ja osobiście uważam że osoby hejtujące innych im po prostu zazdroszczą.  Typu hejty na 1D.. hejterzy zazdroszczą im że mają dużo fanów, kasy i że to że są sławni. Dla mnie to beznadzieja..
9.Ulubiony film?
  Obecnie This Is Us <3 oraz nwm czemu ale Titanic , zawsze przy nim płaczę xd
10.Jak byś wygrała 10.000zł na co byś je wydała?
  Przeprowadziłabyś się do Londynu i bym kupiła sobie kilka biletów VIP na koncerty chłopców ;D
11.Jak wyglądały twoje początki z prowadzeniem bloga?
  Na początku klapa. Pierwszy blog był porażką bo miałam fajny temat na niego ale później nie miałam co w nim pisać. A więc założyłam nowego bloga xx


1.Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
  Ponieważ bardzo spodobały mi się blogi innych o chłopcach , więc postanowiłam ja spróbować.
2.Czy uprawiasz jakiś sport?
  Hmm... jeżdżę na rowerze, rolkach w lato , zimą łyżwy , i tak ogólnie to lubię siatkę i ping ponga xd
3.Jakie piosenki wywołują u ciebie miłe wspomnienia?
   Wszystkie piosenki East West Rockers xx
4.Co jest twoją inspiracją w pisanie?
 Szczerze to nwm xd 
5. Jaki jest twój ulubiony kolor?
 różowy, fioletowy, niebieski i czerwony
6.Co jest dla ciebie najważniejsze w życiu?
  Bliscy i przyjaciele
7.Jakie jest twoje największe marzenie?
  Polecieć i zamieszkać w Londynie oraz spotkać One Direction *.*
8.Co skłoniło cię do tego żeby pisać bloga?
  Chciałam sprawdzić swoje umiejętności w pisaniu 
9. Czy sądzisz że przez bloga twoje życie się zmieniło?
  Tak 
10.Masz rodzeństwo?
  Yhym , brata.
11.Jakie kraje chciałabyś odwiedzić?
 Wielką Brytanie na pierwszym miejscu i Francję

Oraz ostania nominacja od www.mential-stories-from-me.blogspot.com ;)

1.Co myślisz o Miley Cyrus?
  Ymm.. dla mnie jest DZIWNA . chce być taka fajna ale jej się to troszku nie udaje xd
2. której tzw ' gwiazdy ' nie lubisz?
  Nie lubię TAYLOR SWIFT ( przepraszam jeśli kogoś uraziłam czy coś ) i nie przepadam za Miley Cyrus.
3.Masz w domu telewizor?
 HaHa nawet pięć xd ;D
4.Ulubiony przedmiot?
  Nie mam ulubionego, ale lubie religię i WOS bo można sobie pogadać na lekcji xd
5.Lubisz tańczyć?
  Nwm czy mój ' taniec ' można nazwać tańczeniem xd , ale czasem lubiem xdd ;)
6.Z jakiej przeglądarki korzystasz?
  Mozilla Firefox
7. Ulubiony film na yt?
  One Direction - Talk Dirty < 33333
8.Ulubiony koleś z 1D?
  Harry Hazza Styles xx ;*
9.Ulubiona piosenka?
  Teraz jakoś mnie naszło na Over Again i Right Now  1D.
10. Gdzie widzisz się za 10 lat?
   W Londynie xd hahah ( oby ;p )
11.Ile masz lat?
   15 ;d

A więc teraz czas na nominację. Wiem że powinnam przy każdej nominacji dodać po 11 blogów, ale niestety nie obserwuje ich aż tylu. Mam nadzieję że zacznę ich więcej czytać i z każdym moim następnym Liebster Awards xx będzie ich więcej ;p. Więc teraz wymienię tylko 11 :

Moje pytania :
1.Jak masz na imię?
2.Czytasz jakieś gazety? Jak tak to jakie?
3.Twój idol/idolka ?
4. Gdzie mieszkasz?
5.Ulubione seriale?
6.Ulubiony zespół muzyczny?
7.Z jakiej sieci masz telefon?
8.Co cię skłoniło do pisania bloga?
9.kiedy się urodziłaś?
10.Opisz  krótko swój wygląd?
11.Co byś zrobiła gdybyś wygrała 100.000zł ?. Na co byś je wydała?

No to chyba wszystko , papatki <3

niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 11

 komentujcie ~!~ ;)

Usiadłam na łóżku i oczekiwałam na przyjście Harry'ego. Zdjęłam z siebie bluzę i położyłam ją u siebie na kolanach. Nie wiem czemu ale zaczęłam ją miziać. Takie tam moje zboczeństwa xd.
- Już jej tak nie prasuj.- zaśmiał się Hazz, a ja głupia nawet nie zauważyłam kiedy on przyszedł.
- Wiesz co głupi jesteś.- zaśmiałam się i wypiełam mu język na co odpowiedzią było to samo.

- To masz coś dla mnie na przebranie?
- Yhm. Proszę , trochę będzie z duża ale no nic nie zrobię.- chłopak podał mi bluzkę z napisem HIPSTA PLEASE i jakieś dresy.
- A i łazienka jest tam po lewo.
- Ok, dzięki.- wstałam z łóżka i pomaszerowałam do łazienki. Zdjęłam mokre ubranie i powiesiłam na grzejniku, żeby szybciej wyschło. Przebrałam się w suche ubrania. Muszę przyznać że wyglądałam dość dziwnie. Za duże dresy i szeroka bluzka ;/ . No nic. Związałam włosy w luźnego koczka i wyszłam z łazienki. Zeszłam po schodach na dół gdzie już wszyscy powinni być. Alex miała za dużą bluzkę Louis'a w paski. Wyglądała sweetaśnie, więc nie mogłam się powstrzymać i chciałam zrobić jej zdjęcie. Przeszukałam kieszenie lecz nie znalazłam w nich telefonu.
- Ej nie wiecie gdzie jest moja komóra.?- zapytałam spoglądając w stronę chłopców którzy coś chowali za plecy.
- Ymm.. nie .- odezwał się Zayn patrząc dziwnie na resztę. Coś mi tu nie gra.
- A wy co tam chowacie.?- próbowałam zajrzeć za plecy Lou który coś ewidentnie ukrywał.
- Nic..- odezwał się Harry
- No widzę że coś tam macie, pokażcie.- próbowałam ich prosić ale się nie udało, więc się wkurzyłam i wyrwałam Louis'owi rzecz z ręki. Tą rzeczą okazał się mój telefon.
- Wy łajzy !!!- krzyknęłam i zaczęłam bić Louisa w ramię.- Ja waszych telefonów nie oglądam więc wara od mojego.- walnęłam się na sofę koło Alex. Strzeliłam focha na tych tamtych. zasłużyli sobie.
- Fajne masz zdjęcia.- zaśmiał się blondynek. Yghh... Spokojnie Jane, wdech i wydech, opanuj emocje. Wgapiłam się w telewizor, chociaż że był nie włączony.
-To co teraz oglądamy.?- zapytał Liam.
- To teraz może obejrzmy np.. Rio.- zaproponowała Alex.
- No to włączaj Zayn ja idę po popcorn.- dodał Niall. Po chwili już zaczęła się baja i Nialler wrócił z miską pełną popcornu. koło mnie 'nie'styety usiadł Harry. Na niego też miałam focha więc się nie odzywałam.
- Ej chcesz popcorn.- zapytał Liam podstawiając mi miskę prawie pod sam nos. Ja oczywiście nic się nie odezwałam, jak foch to foch.
- No nie gniewaj już się.- walnął mnie lekko łokciem Hazza . A ja nic, cisza. - Nie gniewaj się słyszysz.?- ja cisza.
- No ejj.- dźgnął mnie palcem w brzuch.
- Zabieraj te łabczyska, no już.- ździeliłam go po łapach, przy czym się cicho zaśmiałam.
- Wiedziałem że już się nie gniewasz.- wyszczerzył się
- A właśnie że się gniewam, bo szperacie w moim telefonie bez pytania.- powiedziałam ostro, żeby zobaczyli że mówię poważnie.
- Dobra to był pierwszy i ostatni raz.- rzucił Liam
- Mam taką nadzieję.- powiedziałam po czym dźgnęłam Harry'ego w brzuch.- Oddaję.
- No weźź to bolało.- zrobił obrażoną minkę .
- No i dobrze.- zaśmiałam się i źgnęłam go jeszcze raz.
- NO nie moja droga koleżanko , tak to się nie będziemy bawić. - powiedział poważnie po czym zaczął mnie gilgotać..

___________________________________________________________

WIEM WIEM.. rozdział beznadziejny i krótki, no ale na prawdę nie miałam czasu go napisać. Nie wiem czy wiecie ale pomagam jednej koleżance pisać bloga. Czyli mam ogółem dwa blogi do pisania i nie mam tak dużo czasu. Teraz u mnie jest noc , bo dokładnie 02:36 a ja pisze rozdział. COOL xd. No ale poświęcam się dla was ;p. Następny rozdział wkrótce. Trzymajcie się , buziaki ;3

komentujcie ;3

piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 10

            czytasz = komentujesz


- Jane?.- nagle  ktoś stanął w drzwiach balkonowych. Harry.
- Tak już zaraz idę.- powiedziałam wycierając łzy, lecz one non stop leciały.
- Hej mała..- Hazza przykucnął przy mnie.- Co się stało?- zapytał troskliwie
- Nic..- odpowiedziałam prawie półszeptem

- Przecież widzę że coś jest nie tak.- powiedział i przytulił mnie. Stwierdziłam że powiem mu prawdę.
- Dzwoniła do mnie moja siostra Violetta... i powiedziała że Josh mnie szuka.- jeszcze bardziej zaczęłam płakać.
-  kim jest Josh.?- zapytał cicho Harry.
- Josh to mój były chłopak. Byliśmy ze sobą jakieś ponad pół roku. Josh stwierdził że już wystarczająco długo jesteśmy parą, i postanowił że chce iść ze mną do łóżka. Ale ja nie byłam na to gotowa. Gdy mu odmówiłam , on wyzwał mnie od suk, szmat i mnie pobił. Wylądowałam wtedy w szpitalu. Na szczęście dowiedziała się tylko o tym Viola. Josh wtedy mnie rzucił i powiedział że jeszcze tego kiedyś pożałuje. Nie odzywał się sporo czasu więc myślałam że dał sobie już spokój. Ale myliłam się.. Dzwonił dziś do Violetty i chciał żeby dała mu mój adres. Oczywiście nie dała mu go a on się wkurzył i powiedział że i tak mnie znajdzie..- skończyłam opowiadać i zaczęłam dalej płakać.- Harry ja się boje.- Hazza delikatnie złapał moją twarz swoimi ciepłymi dłońmi i podniósł ją do góry.
- Nie bój się słyszysz. Nic ci się nie stanie. Przecież masz mnie i chłopaków, a my nie pozwolimy cię skrzywdzić. - chłopak objął mnie mocno i przytulił do siebie, a następnie złożył mokrego całusa na moim czole. Nie wiem dlaczego , ale przy nim czuję się bezpieczna. Siedzieliśmy jakiś czas w ciszy, wtuleni w siebie. Patrzyliśmy oboje przed siebie. W końcu się odezwałam.
- Dziękuję ci Harry.
- Mi ? za co?- zapytał
- Za to że tu jesteś ze mną , i że się o mnie troszczysz. To dla mnie wiele znaczy.- mocniej się w niego wtuliłam.
- Nie ma za co . Lubię się o niebie troszczyć.- odsunęłam się ciut od niego i spojrzałam na niego, a on się ślicznie uśmiechnął że na jego twarzy zagościły dwa cudowne dołeczki.
- Lubię jak się uśmiechasz, masz takie śliczne dołeczki.- powiedziałam też lekko się uśmiechając. Byliśmy wpatrzeni w swoje oczy. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że jego oczy w stu procentach są jak szmaragdy.


- Ty również masz śliczny uśmiech wiesz?. Taki prawdziwy.- ooo słodziak
- Dziękuję.- uśmiechnęłam się do niego. Dalej byliśmy wpatrzeni w swoje oczy. Harry złapał lekko moją twarz , i przysunął się do mnie. Teraz nas dzieliły milimetry. Nie wiedziałam co ja robię. Przecież to Harry Styles a ja jestem zwykłą szarą dziewczyną. Na szczęście w ostatnim momencie się ocknęłam i odsunęłam od niego.
- Powienniśmy już wracać na dół.- powiedziałam i podniosłam się z kafelków.
- Tsaaa ..- odrzekł cicho i też wstał. Mieliśmy już wychodzić z mojego pokoju , kiedy Harry złapał mój nadgarstek.
- Nie przejmuj się Josh'em , masz nas pamiętaj o tym.- cieszę się że chcą mi pomóc, ale nie chcę żeby przypadkiem stała im się krzywda. Oni nie wiedzą jaki jest Josh.. . Uśmiechnęłam się do loczka i dałam mu szybkiego całusa w policzek. Wyszłam z pokoju, a kątem oka zobaczyłam uśmiech na twarzy chłopaka. Po chwili wszyscy już siedzieliśmy na kanapie.
- Co tak długo robiłaś?.- zapytał zaciekawiony Lou.
- Przebierałam się.- odpowiedziałam.
- Z Harry'm.?- zapytał śmiesznie Alex
- Nie sama.
- To po co Harry poszedł do ciebie?.- zaśmiał się Niall
- A co to przesłuchanie!?.- powiedziałam lekko podirytowana.
-  Tag.!- krzyknął Louis
- To w takim razie ja już skończyłam swoje zeznanie. Dziękuję.- pokazałam mu język, a on mnie dźgnął.
- Ej noo..! Daj mi się skupić na robaczkach.- zaśmiałam się . W końcu wszyscy dali mi spokuj i skończyliśmy oglądać baję.
- To co teraz robimy.?-  zapytał Niall.
- Oglądamy jeszcze jeden .- powiedział szczęśliwy Hazz.
- Dobra ale teraz u nas.- dodał Liam.
- No oki.- odpowiedziałam i wszyscy wstaliśmy z kanapy. Wyłączyłam telewizor i wszyscy udaliśmy się do drzwi. Strasznie lało. Ughh...
- Poczekajcie wróce się po bluzę.- popędziłam szybciutko do swojego pokoju. Zaczęłam szukać jakiejś bluzy, ale jak na złość wszystkie się pochowały. Więc wzięłam bluzę Harry'ego. Przecież i tak będę musiała mu ją oddać. Zbiegłam na dół i dołączyłam do reszty. Oni na mnie dziwnie popatrzyli a Harry się uśmiechnął.
- Fajna bluza .- zaśmiał się mulat.
- Wiem.- pokazałam mu język. Wyszliśmy z domku i szybko pognaliśmy do domku obok. Zatrzymaliśmy się przed drzwiami.
- No to Niall otwieraj.- powiedział Louis.
- Co~? przecież to ty ma klucze.- odpowiedział  blondyn.
- No chyba cię pogięło stary ! ty zamykałeś.
- No i dawałem  klucze tobie po drodze na stołówkę.
- Oo  kurwa zostały na stole na stołówce!. Fuck!.- wrzasnął Lou.
- No żall..! - powiedział Liam.
- Ej ale Hazza ma drugą komplet kluczy.- powiedział Zayn.
- Yyy .. no mam gdzieś , no ale nie wiem gdzie.- chłopak podrapał się po głowie. I zaczęła się mała kłótnia chłopaków, gdzie Harry ma klucze ?!. Byłam już cała mokra , ale nie chciałam im się wtrącać do sprzeczki. Zimno mi było więc włożyłam ręce do bluzy. W jednej z kieszeni poczułam coś nie wygodnego. Wyjęłam to cholerstwo , i się zaśmiałam.
- Yhyymm.. chłopcy? Chyba znalazłam wasze klucze.- zaśmiałam się cicho i pomachałam im kluczami. Wszyscy się spojrzeli wrogo na Hazze.
- I gdzie ty trzymasz klucze debilu.- powiedział zezłoszczony Louis.
- Ymm.. w bluzie?- zaśmiał się Harry. Nareszcie otworzyli domek i weszliśmy do środka. Byliśmy wszyscy cali mokrzy, że krople deszcze zaczęły z nas kapać.

 - Ej słuchajcie to może ja z Alex wrócimy się do domu i się przebierzemy w coś suchego?- powiedziałam spoglądając na mokrą koleżankę.
- O nie nie. Pożyczymy wam coś suchego  a nie będziecie się taraz wracać.- odrzek najmądrzejszy z zespołu ' Daddy '
- Ale..- nie dokończyłam bo ktoś mnie wyprzedził.
- Nie ma żadnego ale, chodź.- powiedział Harry i złapał mnie za rękę ciągnąc za sobą.
- Gdzie idziemy?- zapytałam
- Przebrać się .- zaśmiał się. Po chwili byliśmy już na miejscu. Był to zapewne pokój loczka , bo z jego balkonu było widać mój pokój.
- Poczekaj zaraz ci przyniosę jakieś ubrania...

_______________________________________________________

Rozdział jest trochę nie udany ale to dlatego że nie miałam czasu na jego napisanie. Jadę dziś z koleżankami na łyżwy więc nie wiem czy uda mi się dziś coś jeszcze napisać. Ściskam was serdecznie papatki ;3

komentujcie ;3

środa, 1 stycznia 2014

Rozdział 9

                      czytasz =komentujesz
 
 Przebudziłam się dość wcześnie. Spojrzałam na zegarek. Godzina przed po siódmej a ja już nie śpie. Uhaha teraz ja się odwdziencze Alex za wczoraj. Podniosłam się z łóżka i powędrowałam do pokoju współlokatorki. Uchyliłam lekko drzwi i rozejrzałam się po pokoju. Oczywiście syf,  no a jak by inaczej. Weszłam do pokoju po cichutku podeszłam do łóżka na którym spała słodziutko Alex. Więc z całą siłą się na nią rzuciłam.  Zerwała się z wrzaskiem .
- Aaaaa..- krzyknęła i spojrzała w moją stronę a ja na jej widok i jej miny zaczęłam się śmiać.
- Wariatka , chcesz żebym zeszła na zawał ?!!- darła się a ja patrzyłam na nią i nie mogłam opanować śmiechu.
- Haha to za wczoraj.- dziabnęłam ją w brzuch a ona nie wytrzymała i się zaśmiała.
- Wiesz że głupia jesteś?!- powiedziała a ja przysunęłam się do niej i dałam jej buziaka w policzek.
- Wiem. Wstawaj.- dodałam i zeszłam z łóżka , a następnie zeszłam na dół do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej butelkę wody. Odkręciłam ją i upiłam z niej łyka. Spojrzałam w okno. Była okropna pogoda. Padało i było zimno.  Po chwili zeszła Alex. Wyrwała mi butelkę z ręki i  także upiła łyka. Popatrzyła w okno i zrobiła kwaśną minę.
-  Ej chce ci się iść na śniadanie?.- zapytała mnie. Szczerze nie chciało mi się iść w taką pogodę no ale nie chcę być głodna.
- Nie wiem. Zimno jest , no ale szczerze mówiąc bym coś zjadła, a ty nie?.
- No też bym zjadła.- spojrzałyśmy się na siebie i zaczęłyśmy myśleć co tu zrobić żeby zjeść ale żeby nie wychodzić z domu.
- Wiem.!- rzuciła Alex.- Napisze sms'a do Liam'a  żeby nam coś przynieśli ze stołówki.
- No nie wiem..- zaczęłam analizować propozycję koleżanki. Przecież nie możemy ich tak wykorzystywać.- A może nie idą też na śniadanie.- rzekłam
- Chyba żart. Niall nie pójdzie?.- podniosła brwi i zrobiła śmieszną minę. Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
- No fakt. On nie przeżyje bez śniadania.- powiedziałam.
- No właśnie, to idę po telefon.- dodała i po chwili znikła z kuchni. Ja udałam się do salonu. Rozłożyłam się na kanapie i włączyłam telewizję. Polatałam po kanałach ale nie było nic ciekawego, więc zostawiłam na 4fun. Akurat leciała piosenka chłopaków One Way or Another. Wpatrywałam się w teledysk. Był naprawdę świetny i taki zabawny. Po kilku minutach pojawiła się w salonie Alex z uśmiechem.
- Załatwione.- rzuciła i się wyszczerzyła. klapnęła obok mnie. O glądałyśmy tak telwizję z ponad godzinę, kiedy usłyszałyśmy pukanie do drzwi.
- To pewnie chłopcy.- rzuciła Alex i wstała z kanapy udając się w stronę drzwi. Dopiero zdałam sobie sprawę jak ja jestem ubrana. Miałam luźną bokserkę przez którą było mi widać stanik a do tego króciutki spodenki i moje bamboszki.
 Chciałam iść szybko się przebrać , lecz było już za późno  gdyż do domku wpadła banda chłopaków.Wszyscy patrzyli na mnie.
- Yyy.. Hej .- rzuciłam i pomachałam ręką nieśmialne.
- Siemaa.- powiedzieli chórem.
- Przynieśliśmy wam kanapki, bo leniszkom nie chciało się iść na stołówkę.- zaśmiał się Lou.
- Po prostu uznałyśmy że jest za zimno żeby iść, a poza tym wiedziałyśmy że wy pójdziecie.- rzekła Alex
- Jak to wiedziałyście.?.- zapytał Zayn
- Chyba Niall nie przepuścił by śniadania.- zaśmiałam się.
- Fakt.- powiedział Liam i klepnął Niall'a a ramię.
- To chodźcie, nie będziecie przecież tak stać. Zdejmujcie kórtki i siadajcie.- rzekła Alex. Chłopaki powiesili swoje kurtki na wieszaku i usiedli z nami na kanapie. Oczywiście pan Marchewa usiadł koło mnie i Alex, Liam z Zayn'em i Niall 'em  usiedli z drugiej strony Louisa, a Harry usiadł na przeciwko mnie na fotelu.
- To co oglądamy?.- zapytała trzymająca pilot Alex.
- Może horror?- zaproponował Liam.
- Nie, może  komedie romantyczną ?.- powiedział śmiesznie Zayn.
- A może byśmy obejrzeli jakąś bajkę?.- wtrąciłam się .
- Tak , obejrzyjmy bajkę.- odpowiedział Hazza.
- No dobra , to jaką.?- zapytał Niall
- Disco Robaczki.! - krzyknęłam a następnie się wyszczerzyłam.
- Uuuu szaleństwo .- zaśmiała się Alex.
- A jak, czeba czasem zaszaleć.- dodałam zabawnym głosem na co wszyscy się zaśmieli. Niall po chwili włączył bajkę. Zaczęliśmy oglądać. Po chwili coś mi przeszkadzało, a konkretnie ktoś. Harry cały czas się na mnie patrzył i szyderczo się uśmiechał , co nie pozwalało mi się skupić na bajce. Próbowałam udawać że nie widze jak patrzy, no ale nie udawało mi się. Spojrzałam na Harry'ego a on się dziwnie uśmiechnął. Hmm.. o co mu chodzi.? .. O nie !!. Zapomniałam na śmierć. Przecież nie przebrałam się. Fuck!
- Wiecie co .. , ja może pójdę się przebrać.- powiedziałam nieśmiale wstając z kanapy.
- Nie po co, ładnie wyglądasz.- zaśmiał się Zayn.
- Malik!- pogroziłam mu palcem . Wstałam i szybko pobiegłam na górę. Weszłam do swojego pokju i wyjęłam jakieś ogarnięte ciuchy.

Założyłam ubrania , a następnie związałam swoje długie włosy w wysoką kitkę. Miałam już wychodzić z pokoju kiedy nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz a następnie przesunęłam po ekrenie zieloną słuchawkę.
- Boże Jane nareszcie odebrałaś.- powiedziała nerwowo Violetta.
- Sorki że nie odbierałam , ale telefon miałam na górze pod poduszką więc nie słyszałam że dzwoniłaś. Czy coś się stało?
- Tak , słuchaj bo..- strasznie szybko mówiła i się zacinała.
- Viola spokojnie. Mów powoli.
- Dzwonił do mnie Josh.- zatkało mnie.
- Jak to Josh.?. Czego chciał?- zapytałam przestraszona
- Chciał żebym mu twój adres.
- I dałaś mu???!
- No oczywiście że nie. Ale mi groził że jak mu nie powiem to pożałuje tego. Ale ja mu powiedziałam że i tak mu nie dam a on powiedział że i tak cię znajdzie.
- Boże., czego on ode mnie znowu chce.
-  Nie wiem ale proszę uważaj na siebie, wiesz do czego on jest zdolny.
- Dobra będę, dzięki że mi powiedziałaś.
- Nie ma za co. Wiesz że jesteś moją siostrą i że musiała cię o tym poinformować. Dobra ja już muszę kończyć, idę szykować się na randkę.
- Zadzwoń po randce do mnie i powiesz mi jak było.- powiedziałam
- Spoczko. Narazie.
- Pa.- rozłączyłam się i odłożyłam telefon na łóżko. Wstałam i wyszłam na balkon. Usiadłam na zimnych i mokrych kafelkach, wpatrując się w jeden obiekt. Moje stopy. Zaczęłam analizować rozmowę z Violettą .
Boże czego on chce ode mnie. W moich oczach zaczęły gromadzić się łzy, które po chwili zaczęły spływać po moich policzkach.
- Jane.?- nagle ktoś stanął w drzwiach balkonowych.

________________________________________________________

Siemkaaaa. Mam nadzieję że podobał wam się rozdział xd. Liczę na wasze komentarze ;D.


czytasz = komentujesz ;3