czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 19

Wędrowałam szerokim chodnikiem. Wszędzie było ciemno. Tylko gdzie nie gdzie paliły się latarnie. Letni wiatr podwiewał moje długie, falowane włosy. Usiadłam na starej, opuszczonej huśtawce.To tu zawsze przebywałam z moją. Kochałam to miejsce, i te zabawy tutaj. Grałam często tutaj w piłkę z innymi dziećmi oraz bawiłam się w piaskownicy. Jak ten czas szybko leci.. nie pyta się nas czy chcemy czy nie. Czasem mam ochotę stanąć w miejscu. Zostawić wszystko. Nie mieć problemów. Ale czy to możliwe.? Naturalnie że nie. Kiedy zdałam sobie sprawę, że już jest po 22, postanowiłam wracać do domu. Szłam ciemną uliczką. Zero ludzi. Zero światła. Usłyszałam za sobą krzyki. Odwróciłam się szybko i ujrzałam idących w moją stronę trzech napakowanych gości. Byli to miejscowi huligani, a raczej przestępcy. Kilka razy słyszałam że pobili, a nawet zgwałcili bezbronne dziewczyny. Zawsze się ich bałam. Gdy zorientowałam się że stoje cały czas w miejscu, ocknęłam się i dałam nogę. Po drodze słyszałam, że ruszyli w pościg za mną. Byłam przerażona, miałam już przed oczami czarny scenariusz tej akcji. Miałam już przyspieszyć, kiedy poczułam uścisk na nadgarstkach. Złapali mnie. FUCK !
- A co taka piękna dziewczyna tutaj robi o tej porze? .- odezwał się jeden z nich.
- Zostawcie mnie .! - krzyczałam i próbowałam się wydostać z ich uścisku.
- Ciiiii.. Chyba nie chcesz żebyśmy ci coś zrobili, prawda .? - wyjął nóż ,  a mi się nogi ugieły.
- Nic wam nie zrobiłam.!
- A czy my mówimy, że nam coś zrobiłaś.?- zaśmiał się bezczelnie.- Przeszukać ją.- zaczeli mnie obmacywać. Łzy cisnęły mi się do oczu. Wyciągneli z moich spodni mój telefon, portfel oraz papierosy.
- Ohoho co my tutaj mamy.?- zajrzał mi do portfela.- Panna Jane Baford, hmm.. piękne imię dla tak pięknej dziewczyny.- łzy spływały jak z wodospadu. Jeden z nich ( szefu) przycisnął mnie do muru, i zaczął składać pojedyncze całusy na mojej szyji. Kiedy zaczął schodzić coraz niżej, uwolniłam kolano i walnęłam go w czuły punkt. Zgiął się w pół a ja uciekłam. Pędziłam jak nigdy do tąd. Kiedy wpadłam zdyszana i zapłakana do domu, pierwsze co zamknęłam drzwi na zamek. Na schodach usłyszałam wołanie taty.
- Jane to ty.?
- T-tak.- mój głos dalej drżał. Tata zszedł po schodać i spojrzał na mnie.
- Boże Janka, co ci się stało.? - podszedł do mnie a ja rzuciałam się w jego objęcia. Mocno mnie przytulił i pocałował w czoło
- Już nie płacz. Chodź zrobię ci gorące kakao i opowiesz mi wszystko. Po pół godzinie tata postawił przede mną kubek z gorącą cieczą. Upiłam łyk, i się uspokoiłam
- Opowiesz mi co się stało.?
- Gdy..gdy wracałam napadli mnie. Przyłożyli mi nóż, a potem zabrali telefon i portfel. Na szczęście uciekłam im.- mówiłam to dość szybko.
- Trzeba zadzwonić na policje.- wstał zdenerwowany od stołu i chodził w kółko.
- Nie tato, nie trzeba.
- Jak to nie.?! Przecież oni mogli ci coś zrobić !
- Tatoo..- powiedziałam błagalnym tonem. On tylko spojrzał w moją stronę i głośno odetchnął.
- No dobrze.- dokończyłam swoje kakao i umyłam kubek ciepłą wodą i oparłam się o blat.- Wiesz.. dobrze że się przeprowadzamy, nie będą cię więcej te wandale dręczyć.- spuściłam wzrok.
- Tsa.. Pójdę już się położyć.
- Dobrze, tylko pamiętaj jak byś czegoś potrzebowała to..
- Tak wiem tato.- udałam się do swojego pokoju. Wzięłam piżamę i poszłam wziąć prysznic. Na koniec umyłam dokładnie zęby i poszłam spać.

             * Następny dzień *

- Jane wszystko spakowałaś.?
- Tak !.- krzyknęłam robiąc koczka. Założyłam na nogi jeszcze bordowe vansy i wyszłam z pokoju. Drewnianymi schodami zeszłam do kuchni, gdzie czekało już na mnie smakowite kanapki.
- Na pewno wszytko spakowałaś.?- pokiwałam głową jedząc kanapkę.
- Czyli możemy zaraz wyjeżdżać.?
- Wiesz.. jeszcze chciałabym się pożegnać z panią Blue.- to jest nasza sąsiadka. Starsza pani po 70 , bardzo mi pomagała po śmierci mamy.
- Naturalnie.- odrzekł. Dokończyłam śniadanie i udałam się do domu na przeciwko. Stanęłam na werandzie i lekko zapukałam w brązowe drzwi. Po chwili przed drzwiami stanęła pani w siwych włosach.
- Ooo Jane !, jak dobrze cię widzieć.- uśmiechnęłam się do niej.- Wchodź, wchodź kochana. - weszład do środka i usiadłam na "moim" fotelu.
- Dawno cię nie widziałam.- odezwała się, siadając na przeciwko mnie.
- Byłam na obozie i dlatego.
- Ahaa. I jak fajnie było.?
- Tak , bardzo.
- To może ja zrobię herbatki, i mi wszystko opowiesz.- wstała ze swojego miejsca i już miała iść do kuchni, ale ja ją ubiegłam.
- Nie nie, ja tylko na chwilkę przyszłam do pani.- staruszka bacznie mi się przyglądała.- Chciałam się tylko pożegnać.- spóściłam wzrok na podłogę.
- Pożegnać ? Jak to.?  Co ty Jane wygadujesz?.- z wrażenia aż z powrotem usiadła na sofie.
- Przeprowadzam się z tatą do Londynu. Na stałe.
- Czemu.?- nie wiedziałam czy mam jej powiedzieć prawdę dlaczego się tam przeprowadzamy, ale pani Blue była dla mnie jak babcia i nie mogłam jej oszukać.
- Tata znalazł tam sobie lepszą pracę i..- przerwałam, musiałam wziąć oddech.- i zaręczył się.- staruszka wszystko dokładnie analizowała, można było to poznać po jej twarzy. Cisza.
- Rozumiem że nie jest ci łatwo skarbie, ale pamiętaj że jak będziesz mieć jakiś problem , to drzwi do mnie stoją otworem.- uśmiechnęłam się ,a następnie wstałam i ją przytuliłam.
- A teraz chodź, zapakuję ci ciasteczka na drogę.- pogłaskała mnie po plecach. Po chwili, trzymałam już kartonowe, różowe pudełko z pysznymi ciasteczkami.
- Mam nadzieję, że odwiedzisz mnie jeszcze kiedyś.- zaśmiała się.
- Oczywiście że tak, jak bym śmiała inaczej.
- To jest nasz nowy adres, jakby chciałaby pani nas odwiedzić.
- Zobaczymy.- zachichotała.To trzymaj się kochana.- obieła mnie mocno.
- Do zobaczenia.- posłałam jej ciepły uśmiech i wyszam. Kiedy wyszłam do swojego domu, usłyszałam taty rozmowe.
- Tak zaraz wyjeżdżamy... Tak.. To może w czwartek wpadniecie do nas na kolację, bo ta przeprowadzka.... No też się cieszę.... To spróbuj ją też wyciągną, powinny się poznać... Tak też cię kocham... Pa.- weszłam do salonu gdyby niby nic.
- Gotowa.? - zapytał z uśmiechem.
- Yhym.- poszłam do swojego pokoju po walizkę. Najważniejsze rzeczy miałam w walizce, a po reszte wczoraj przyjechał samochód który ma je przetransportować do Londynu.
Z waliską zeszłam na dół i poszłam do samochodu. Tata pomógł mi spakować walizkę do bagażnika,a następnie odjechaliśmy. Cała podróż mineła w ciszy. Kiedy w radiu usłyszałam piosenkę Best Song Ever , od razu pod nosem się uśmiechnęłam. Przecież jak ja teraz się skontaktuje z chłopakami.? Przecież nie mam telefonu,.a poza tym Harremu napisałam stary adres. Fajnie .

                       ***
- I jak podoba ci się.?- tata obiął mnie ramieniem.
- Tak.- wymusiłam uśmiech i udałam się do mojego nowego pokoju. Otworzyłam białe drzwi i zajrzałam do środka. Ściany były koloru miętowo-fioletowego , po prawej stronie stało białe metalowe łóżko. Ogółem pokój zdobiły obrazy popowieszane na ścianach. Pokój był na prawdę ładny. Zostawiłam walizkę i walnęłam się na łóżko, następnie włożyłam słuchawki od Mp4 do uszu , i nie wiem kiedy ale usnęłam.

             * Czwartek *
             *  godz 18.   *

Minął już prawie tydzień od kąd tu mieszkamy. Cały dom musieliśmy ogarnąć, znaczy udekorować i wogule. Dziś nadszedł dzień spotkania taty narzeczonej. A mianowicie Samanty i jej córki. Podobno jesteśmy w tym samym wieku. Tata uważa że jest urocza i od razu się polubimy, jednak ja w to trochę wątpie. Ale nie ma co się tak nastawiać, będzie git. Poprawiałam ostatnie elementy mojego wyglądu. Postanowiłam dziś założyć brzoskwiniową, zwiewną sukienkę, do tego kremowe baleriny i jakieś ozdóbki. Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi zeszłam na dół..

___________________________________

Siemanoo ;D FERIEEEE !!!! ;P omg tak się cieszę że szok xd. Teraz będę mieć więcej czasu do pisania (nareszcie) ;) . Więc jeśli chodzi o rozdział to szczerze wyszedł taki sobie ;/ nwm czemu ale tak uważam. Przepraszam was też za błędy , jakie zapewne tam wystąpiły , ale no chyba wiecie jak to się pisze na telefonie w dodatku w autobusie bądz sql ;D
Chcę was poinformować że bardzo wam dziękuj za wszystkie komentarze oraz iż .. ROZDZIAŁ 2O = 15 KOMENTARZY;P ( PRZYNAJMNIEJ )  nie ma zmiłuj xd Błahahaha jestem zła ale bywa ;D więc jeżeli chcecie nexta musicie komentować ;>

19 komentarzy:

  1. Dziękuję za miły komentarz ;) Ja też mam teraz ferie, więc w ciągu kilku dni nadrobię wszystkie twoje rozdziały,bo prolog mnie zaciekawił.
    Pozdrawiam.

    http://gangsterzyzprzypadku.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu ferie yaeh :D !!!!!!!
    super rozdziałek. miejmy nadzieję że Samantha i jej córka będą miłe :3
    Dobrze że uciekła tym zbirom my byśmy stały i nie wiedziały co robić XD
    czekamy na kolejny rozdziałek :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Superaśne, nie mogę doczekać się nexta ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział taki sobie? Jestes bardzo zabawna powiem ci!
    Blog jest cudowny i z chęcią go przeczytałam! Na prawde piszesz swietnie!

    Pozdrawiam, Marcela.

    Your-sooong.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojoj *-* Boję się, że ta Menda z obozu będzie tą córką:(
    U mnie następny rodzial jutro ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie, ciekawe kto jest tą córką. Mi właśnie ferie się skończyły-_- płaczę na samą myśl, że w poniedziałek będę zmuszona iść do szkoły.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe kim będzie ta córka??? Super rozdział. Czekam na next <3
    http://milosc-nie-dla-mnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Super :3 czekam na następny :p

    OdpowiedzUsuń
  9. czyżby Alex miała być ,,siostrą'' Jane? hym? fajnie by było ^^
    zauważyłam, że Jane ma bardzo dużo butów... też chcę!
    rozdziaol świetny, mam nadzieję, że niedługo przeczytam nn, i dowiem się kim jest nowa ,,siostra'' Jane... ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. No proszę, wpadła Alex. ^^
    Pewnie spotka też niedługo chłopaków w tym Londynie. :D
    Czekam na następny, proszę, dodaj, oszczędź! xD
    Nie wystarczy ci 10 komentarzy? No weź, to już połowa. :P
    I zapraszam jak zwykle do mnie, postaram się napisać niedługo następny rozdział. :)
    Ferieeeeeeeeeeeeeeeee. !!! Się zaczynają. :D
    Justi Z ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny! Szkoda, że taki krótki. Niestety pojawiło się kilka błędów, ale to nic takiego. ;-) Pozdro! :-*

      Usuń
  11. jejciu świetne! :D Nie mogę się doczkeać następnego kksjmksmjks
    zapraszam do mnie http://hurt-fanfiction-harry.blogspot.com/
    please-niall-horan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ej proszę żeby to nie była ta dziff.. Co zrzuciła Jane :O

    OdpowiedzUsuń
  13. Stwierdzam fakt, że to jest boskie<3

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajny rozdział!
    Ciekawie rozegrana akcja.
    Pozdrawiam i czekam na next!
    ilovemusic_Maja

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny!!!! Mam nadzieję że Hazz spotka się z Jane :)
    Czekam na następny i do zoba
    Xx

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!!