czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział 21

Spakowałam do torby bokserkę, krótkie spodenki do biegania oraz sportowe buty adidas. Wzięłam z za drzwi deskorolkę i ruszyłam w drogę. Krzyknęłam tacie że wychodzę oraz że nie wiem kiedy  wrócę , i wyszłam z domu. Rzuciłam deskę na chodnik a następnie na nią wskoczyłam. Nie zbyt szybko jechałam ( jak zawsze xd ) gdyż już kiedyś miałam nauczkę jak za szybko jechałam i za kogoś wjechałam, a ten ktoś wylał na mnie kawę. A to było na zakończenie roku -.- ohh.. musiałam się wracać przebierać. Gdy dojechałam na skrzyżowanie, zagubiłam się.Serio. Spytałam więc przechodnię.
- Przepraszam, gdzie jest siłownia. Podobno gdzieś tu ma być na tej ulicy.
- Tak, jest za tym budynkiem. O tu.- wskazała mi budynek palcem ruda kobieta.
- Dziękuję.- podążyłam w wyznaczony mi cel a następnie weszłam do środka. Szczerze.. dupy nie rozrywa xd. Siłownia jak siłownia, zwyczajna, ale może tylko dla mnie.? Inni się podniecają że ćwiczą tu GWIAZDY !! Pff .. wielkie co na prawdę. Wzięłam deskorolkę pod pachę i poszłam do szatni się przebrać.

       * Oczami Harrego *

Ostatni mi czasy w ogóle nie mam kontaktu z Jane. Dzwoniłem do niej z tysiące razy i wysłałem setki smsów. Czyżby się na mnie obraziła?, ale za co ? Stałem właśnie przed drzwiami jej domu. Wahałem się czy zapukać czy nie.. a raczej bałem. Ej od kiedy ja taki się stałem ?! ;/ 'Dość! Styles ogarnij się! ' powtarzałem sobie, w końcu zapukałem. Cisza. Powtórzyłem swoją czynność kilkakrotnie, lecz wciąż był ten sam efekt.
- Pan do pana Baford.? - usłyszałem głos za sobą, odwróciłem się i zobaczyłem po drugiej strony ulicy siedzącą na werandzie starszą i siwą kobietę.
- Tak. Znaczy.. znaczy konkretnie do Jane.
- Nie zastaniesz jej tu złotko.
- Ahaaa.. a gdzie mogę ją spotkać.?
- Janka razem ze swoim ojcem wyprowadzili się z tond ponad tydzień temu.- to co usłyszałem mnie zamurowało.? To dlatego nie odbierała? Bo nie chciała mi o tym powiedzieć ?
- A-Ale jak to ??- jąkałem się jak debil. Przekroczyłem ulicę i zbliżyłem się do kobiety.-  Do kąd oni się przeprowadzili?- spytałem trochę poddenerwowany.
- Do Londynu.- odrzekła. Z jednej strony kamień spadł mi z serca że to nie do innego kraju albo coś, ale z drugiej, gdzie ja ją teraz znajdę ? Chyba że..
- A ma może pani ich obecny adres ?
- Nie.- odpowiedziała odwracając głowę w inną stronę. Widać że coś kręci.
- Bardzo panią proszę, to jest bardzo ważne.- próbowałem użyć swojej urody , ale na nią to raczej nie działało.
- Widziałam cię wiele razy w telewizji.. skąd mam wiedzieć że mówisz prawdę i nie chcesz wykorzystać Jane.??- zastanowiłem się chwilę. Spuściłem głowę i zacząłem bawić się swoimi palcami.
- Bo zależy mi na niej.- odparłem cicho. Kobieta zrobiła wiekie oczy a po chwili się zaśmiała.
- Oj chłopcze chłopcze.- śmiała się.- Dobrze poczekaj chwilkę.- wstała i weszła do domu. Po chwili wróciła z zapisaną karteczką. Wyciągnęła kartkę w moją stronę, a gdy chciałem ją chwycić z powrotem ją zabrała. Nie wiedziałem o co chodzi, spojrzałem na staruszkę a ona uśmiechnęła się i powiedziała.- Tu.- wskazała na policzek. Oboje wybuchnęliśmy nie pohamowanym śmiechem. Bez wahania cmoknąłem panią w policzek i dostałem karteczkę.
- Dziękuję. Bardzo mi pani pomogła.- powiedziałem i kierowałem się w stronę mojego samochodu.
- Powodzenia.- usłyszałem na koniec, a po m chwili na ustach pojawił mi się uśmiech. W końcu wsiadłem do auta i odjechałem. Teraz kierunek- Londyn.

         * Oczami Jane *

Po godzinie 16 skończyłam trening. Uff.. zmachałam się jak nigdy. Przebrałam się i wyszłam. Dojechałam do domu i od razu popędziłam do lodówki po zimną wodę. Wypiłam ją jednym tchem normalnie. Usiadłam na obrotowym krześle i obierałam sobie jabłko.
- I jak tam było.?- do kuchni wpadł tata.
- Jak na siłowni. Męcząco.- zachichotałam.
- Będę musiał się następnym razem z tobą wybrać tam. - ohuu zeskoczyłam z krzesła i pomaszerowałam do salonu. Walnęłam się na kanapę i odpaliłam telewizor. Włączyłam jakiś serial i się w niego wgapiałam, wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Janka otwórz ! - krzyknął ojciec z kuchni. Zwlekłam się i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je , a do domu wpadli mężczyźni z kartonami. Co do licha ?!
- Proszę tu podpisać.- odezwał się jeden z tych panów.
- A co to jeśli mogę spytać.?
- To są rzeczy pani..- zajrzał do kartki.- Pani Elton. - aha czyli już wszystko jasne. Czyli co? One się dziś wprowadzają.?
- Tato pan do ciebie.! - krzyknęłam i ominęłam pana a następnie poszłam na górę. Ooo na pewno nie będę nic podpisywać za rzeczy tej zołzy Diany, co to to nie. Weszłam do siebie do pokoju i wzięłam laptopa. Nacisnęłam guzik aby go odpalić, lecz ani drgnęło. Co ??!!! Ta ... ta ... popsuła mi komputer.! No nie no.. :/ . I co ja teraz zrobię?. Usłyszałam kolejny dzwonek do drzwi. Po chwili dom obiegł głos Samanty i Diany. Wkurzona wyjęłam z torebki papierosa i go odpaliłam. Tylko to potrafi mnie rozluźnić. Podeszłam do szafki na której leżała moja różowa świnka skarbonka, i wyjęłam z niej pieniądze. Muszę iść oddać laptopa do naprawy i w końcu kupić telefon. Nie można żyć bez telefonu, jak w innej erze. Wzięłam z łóżka zielony sweter oraz spakowałam komputer do torby. Zeszłam schodami na dół , przecisnęłam się przez setki kartonów do kuchni. Wyjęłam z lodówki brzoskwiniowo-marchewkowy sok w butelce i poszłam do łazienki. Uczesałam włosy i poprawiłam swój makijaż, a następnie krzyknęłam że wychodzę. Odkręciłam korek od soku i otworzyłam drzwi, ale kiedy chciałam wyjść wylałam na kogoś całą zawartość butelki. Chłopak, bo było widać po budowie, zaśmiał się i popatrzył na plamę. I z czego tu się śmiać? z tego że masz mega dużą plamę na bluzce? Dziwne.
- O boże przepraszam bardzo.! - zakryłam usta dłonią. - chłopak dalej się śmiał, ale kiedy podniósł głowę i spojrzał na mnie , nogi mi się ugięły.
- Boże Harry ! - wrzasnęłam i rzuciłam mu się na szyję. Słyszałam jego ciche chichy.
- Dzięki za plamkę.- uśmiechnął się jak zwykle, tego mi brakowało.
- Przepraszam nie zauważyłam cię.- mówiłam strasznie szybko, że ledwo można mnie było zrozumieć.- Skąd wiedziałeś gdzie mieszkam.?
- Dzwoniłem do ciebie tysiące razy ale ty nie..
- Napadli mnie i zabrali mi telefon, przepraszam.- spuściłam wzrok. Było mi z trochę głupio że Hazza próbował się ze mną skontaktować a ja..
- Nie przepraszaj Jane ! Dobrze że tobie się nic nie stało.- podszedł i czule mnie obiął. Poczułam ciepło które od  niego biło, i w dodatku te cudowne perfumy. Usłyszałam kroki.
- Yyy.. Harry idźmy z tond, tu ściany mają uszy.- pociągnęłam go w ostatniej chwili i wyszliśmy z domu.
- Czemu tak szybko wyszliśmy ? Chciałbym poznać twojego tatę i..
- Nie nie nie , może następnym razem.- uśmiechnęłam się sztucznie i pociągnęłam go w stronę samochodu.
- Chodź podwieziesz mnie.- musieliśmy wyjść z domu. Nie chcę żeby na na razie poznawał taty Samanty a przede wszystkim Diany. Przecież ona go owinie sobie wokół palca i .. Janka !! Uspokój się ! Boże, aż taka staję się zazdrosna.? Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy, gadaliśmy całą drogę. Harry opowiadał mi co się wydarzyło przez ten ostatni czas , a potem ja. W skrócie powiedziałam mu że tata się żeni, wprowadza się do nas Samanta z Dianą, także o tych bandytach co mnie napadli i o popsutym laptopie.
- To powiadasz że nie lubisz tej Diany?.- rzucił loczek , skupiony na jeździe.
- To zwykła menda.- powiedziałam oburzona.- Ale nie karz o niej mi opowiadać , bo całkowicie mi humor popsuje..a tego chyba nie chcemy? - zaśmiałam się. Nudziło mi się więc poszperałam w schowku, gdzie znalazłam Harrego okulary. Szybko je założyłam i  przejrzałam się w lusterku.
- Harry jak wyglądam.?- zrobiłam śmiechową minę i dziubek.
- Słodko. - posłał mi buziaczka, a moje policzki momentalnie zrobiły się czerwone. Całe szczęście dojechaliśmy już do centrum handlowego. Wysiedliśmy z auto i poszliśmy oddać laptopa do naprawy oraz kupić mi nowy telefon. Postanowiłam zakupić sobie iPhona czarnego, do tego kupiłam słodką obudowę z One Direction xd.
- Jane chodź pójdziemy na lody co.?- zrobił minkę biednego pieska, no nie mogłam mu odmówić a poza tym sama miałam ochotę.
- Biorę pięć kulek.!- krzyknęłam i rzuciłam się by być pierwsza przy budce. Kiedy Harry rzucił się za mną, ja biegłam a za razem uciekałam piszcząc. Ludzie zaczęli się z nas śmiać, więc trzeba było się ogarnąć xd. Kiedy już byłam blisko celu, Loczek mnie złapał i przewiesił przez ramię.
- Harry proszę puść mnie.- krzyczałam śmiejąc się i waląc go w plecy.
- Ani mi się śni.- klepnął mnie w tyłek i zaczął gilgotać po brzuchu.
- Proszęęę! - wydałam z siebie jedno normalne słowo oprócz chichów.
- Ale w zamian za coś.- jego chytry uśmieszek mnie rozwalał.
Ok.- wyszczerzyłam się jak dzieciak , w on postawił na ziemię. Zwróciłam się do pani o pięć kulek o smaku : wiśniowe, cytrynowe, bananowe, mango  i sorbet.  Hazz poprosił o orzechowe, czekoladowe, jabłkowe, grejfrutowe oraz truskawkowe. Zapłaciliśmy i usiedliśmy na małej ławeczce.
- To jaki prezent będę miał za to że cię puściłem.? - uśmiechnął się zawadiacko.
- Choć.- złapałam go za rękę i pobiegliśmy do sklepu z ciuchami. Oczywiście damskimi.
- To jest ten prezent.?- zmarszczył słodko czoło.
- Tak. Będziesz mi towarzyszyć przy zakupach.- pokazałam mu język i zniknęłam za półkami. W sklepie siedzieliśmy z godzinę. Było tam tyle fajowych ubrań że nie wiedziałam które wziąć. Kupiłam kilka bluzek, spodenek, dwie zwiewne sukienki i kilka par koturn. Kiedy wyszliśmy i kierowaliśmy się w stronę wyjścia , nagle moim oczom ukazała się czadowa sukienka na wystawie. Spojrzałam błagalnie na Harrego, on tylko przewrócił oczami i weszliśmy do środka. Przymierzyłam ją i wyszłam pokazać się Loczkowi.
- I co o niej myślisz?- obróciłam się dookoła siebie.
- Hmmm.. poczekaj. - za kawałek wrócił z czarnymi mega wysokimi szpilkami, które na obcasie miały kryształki. Były boskie serio, muszę się przyznać że nie Hazza ma gust xx
- Te by pasowały.- podał mi je bym mogła przymierzyć. Były w sam raz.
- Ale gdzie ja to wszystko założę ? Przecież to jest na jakiś bal czy coś.. nie odpada.- odwróciłam się by móc iść się przebrać, lecz poczułam Jego dłoń.
- Właśnie miałem cię spytać czy.. ten no.. - drapał się po karku.- Poszła byś ze mną jutro na pokaz mody.?- spojrzałam na niego ze zdziwieniem.-  Znaczy jako moja przyjaciółka i osoba towarzysząca.- nie mogłam patrzeć jak się dłużej męczy.
-  Z wielką przyjemnością.- uśmiechnęłam się do niego i wtedy zobaczyłam te dołeczki. Awww *.*
- To jak kupujemy to i to.?- wskazał na sukienkę i buty. Kiedy spojrzałam na cenę tego wszystkiego... przeraziłam się. !
- Kupię tylko sukienkę.- odparłam z niezadowoloną miną.
- Jak ci się nie podobają te buty to możemy poszukać inne.- powiedział szybko.
- Harry nie o to chodzi.. Po prostu za dużo już wydałam i na telefon i na ubrania, nie stać mnie na nie.- nie powiem byłam zakłopotana.
- Ależ ja ci je kupię.- zaproponował.
- O nie nie ! Nie ma mowy nie będziesz płacić za mnie. Ty masz swoje pieniądze i powinieneś je wydawać na siebie. I to w dodatku t ciężko zarobione.
- Jane..- jęknął
- Nie i  koniec tematu!- wróciłam do przebieralni a Harry poszedł. Miło że się o mnie troszczy ale nie mogę pozwolić żeby kupował mi prezenty. I tak już wszyscy uważają że kumpluję się z nimi dlatego bo mają kase , a to by był tylko dowód na to że mają rację. Przebrałam się w swoje ciuchy i podeszłam do kasy. Pani była bardzo miła i ładnie się uśmiechała, czy to dlatego że jest miła i płacą jej za to czy dlatego że przyszłam z gwiazdą 1D. ? Pff .. nie mam pojęcia. Odnalazłam Harrego stojącego przy drzwiach od centrum i poszliśmy razem do samochodu.
- To gdzie jedziemy?- zapytał ruszając z parkingu.
- Niespodzianka.- wyszczerzyłam i pilotowałam go w moje miejsce. Po około 20 minutach dotarliśmy. Była to cudowna fontanna koło mostu Tower Bridge. Akurat było już dość ciemnawo, więc widok na prawdę niesamowity.




- Taaadam !- krzyknęłam siadając na murku od fontanny.
- WoW jest na prawdę wspaniale tutaj.- zaczął się rozglądać
- Wiesz to jest chyba jedyna rzecz którą zwiedziłam w będąc tutaj. W całym swoim życiu w Londynie byłam z trzy razy i to zawsze przejeżdżając i raz na ślubie wujka.
- Mamy jeszcze dużo czasu więc kiedyś cię jeszcze oprowadzę po tym ślicznym miejscu.- uśmiechnęłam się i podziwiałam most. Nocą jest ekscytujący i zapierający dech w piersiach. Z Haroldem patrzyliśmy się na to samo. W końcu wypaliłam..
- Ciekawe jak tam jest na górze. Takie widoki to dopiero musi być coś..
- Nom..- zdjęłam buty i zamoczyłam stopy w fontannie. Woda była cieplutka (o dziwo xd). Hazza powtórzył moją czynność , i zaczął mnie chlapać wodą. Nie byłam mu dłużna i robiłam to samo. Po chwili byliśmy cali mokrzy
- Dobra dobra dobra dość ! - pisnęłam. Harry się uspokoił.
- Ja się będę już zwijać.- wstałam otrzepałam nogi i założyła z powrotem moje buciki.
- Poczekaj odwiozę cię.- szybko wstał i założył buty. Nim się obejrzałam stał już obok mnie.
- Ale wiesz nie chcę ci robić kłopotu, masz wiel...
- Jane proszę cię daj spokój. To jest oczywiste że cię zawiozę.- wyszczerzył się. Wróciliśmy do samochodu i pojechaliśmy pod mój dom. Pomógł mi wyciągnąć zakupy z bagażnika i doniósł je na werandę. Chciał dalej ale protestowałam. Jeszcze ktoś zobaczy.
- To przyjadę po ciebie gdzieś o 15 ok.?
- W porządku.- wpatrywałam się w jego kocie oczy i w dodatku ujrzałam dwa sweetaśne dołeczki. Posłałam mu nieśmiały uśmiech i poszłam do domu. W holu zdjęłam buty i cała w skowronkach wparowałam do salonu. Tata i Samanta siedzieli objęci na kanapie. Aż za słodko xd.
- Elo Elo 3 2 0 .
- Elo. A co ty taka happy.?- zaśmiał się
- Świat jest piękny, ludzie są piękni, to dlaczego mam być smutna.?- omg jakie ja porównania stosuje xx (:
- Jane wszystko z tobą w porządku.? Brałaś coś?- nie no zero zrozumienia z jego strony
- Tatoo..- jęknęłam zażenowana. - Bob daj jej spokój.- odezwała się blondynka. No chociaż jedna mądra. -Dziękuję Sam.- powędrowałam do kuchni i zrobiłam sobie twarożek + szklanka soku pomarańczowego. Po konsumbcji pokarmu pochowałam brudne naczynia do zmywary i pobiegłam do swojego pokoju zgarniając swoje zakupy. Po drodze miałam zajrzeć DO NIEJ ale stwierdziłam że co to mnie obchodzi. Jej życie, jej sprawa. Weszłam do siebie i pierwsze co to rzuciłam się na łóżko, wykonując dziwne pozy. No fakt ja głupia -.- xd. Po "wygibasach" zeskoczyłam na mięciuteńki dywan i zaczęłam przeglądać swoje nowości (zakupione rzeczy). Największą uwagę jednak przykuła sukienka. Podniosłam się i ostrożnie powiesiłam ją na wieszaku i schowałam do szafy. Tak jestem podjarana że Omg Omg Omg ;D. Pochowałam resztę ubrań i wyjęłam coś do spania. Były to dwie bokserki różowa i granatowa oraz szare szorty. Zabrałam ubrania i poszłam do łazienki. Pociągnęłam za klamkę, a tu zamknięte. To znaczy tylko jedno. - Diana pospiesz się.! - waliłam w drzwi. - zero reakcji.- Diana !.- krzyczałam i waliłam , ale podobnie jak wcześniej nic. - Diana do cholery jasnej otwieraj !.- krzyknęłam a drzwi się otworzyły. Wyszła z nich owinięta w biały ręcznik.
- I czego się kobieto drzesz?!.- a to świnia. Weszłam i zamknęłam się od środka. Zdjęłam z siebie nie potrzebną warstwę materiałów i wskoczyłam pod prysznic. Przekręciłam srebrny kurek i z góry poleciała gorąca woda, która po chwili ogarnęła moim ciałem i zaczęła go delikatnie pieścić. Nałożyłam na włosy wiśniowy szampon i zaczęłam je dokładnie szorować. Następnie spłukałam i owinęłam się w oliwkowy misiowy ręcznik. Sięgnęłam z szafki brzoskwiniowy balsam oraz dokładnie się nim nasmarowałam. Następną rzeczą było rozczesanie włosów i wyszorowanie zębów. Po wszystkim przebrałam się i wróciłam do siebie. Postanowiłam poczytać książkę, dawno nie czytałam. Podeszłam do biurka i wyjęłam jakieś romansidło, wskoczyłam na łóżeczko i zatraciłam się w czytaniu. Niedługo z mojego transu wyrwało mnie pukanie do drzwi.
- Proszę.- wychrypiałam załamanym głosem, jak co wieczór naturalnie. W drzwiach stanęła Sam.
- Mogę chwilę z tobą porozmawiać?- moją odpowiedzią było poklepanie obok miejscówki na łóżku. Blondynka usiadła i zaczęła nieśmiało.
- Janka... chciałam cię bardzo przeprosić za Dianę. Wybacz mi, ale ja nie mogę wpłynąć na jej zachowanie. Wiesz.. ona nigdy taka nie była. Zawsze była miłą, ciepłą i uczynną dziewczynką. Dopiero po rozwodzie z moim byłym mężem, Charlim tak się zmieniła.- mówiąc to miała łzy w oczach.- Stała się pyskata, wredna, agresywna, kłamliwa, dużo imprezowała i wpadła w problem z alkoholem. Charli specjalnie po rozwodzie, zaczął jej kupować prezenty i na wszystko jej pozwalać, tylko po to by pokazać jaką jestem złą matką.. Ciężko mi było codziennie chodzić na skargi do nauczycieli i odbierać ją z policji. Di wrodziła się w ojca.. staje się potworem. Nikogo się nie słucha. Teraz na szczęście trochę się ogarnęła, ale i tak nie jest jak kiedyś. Tak mi jest jej szkoda, próbowałam jej wiele razy pomóc, zapisać ją do psychologa ale ona o tym nie chce słyszeć. Mówi żebym sama poszła się leczyć.- teraz to już obie płakałyśmy, jak dzieci.- Ja już nie wiem po prostu co mam robić. Ja..Ja boję się że ją stracę.- przytuliłam ją z całej siły i gładziłam ją po plecach. Diana to kompletna idiotka, jak ona nie może zauważyć jaką ma wspaniałą mamę ?.
- Ciii.. już dobrze nie płacz.. Ona po prostu nie umie zrozumieć że rani dużo osób swoim zachowaniem, i to na pewno nie jest twoja wina. Ty próbujesz jej pomóc, a ona uważa że tego nie potrzebuje. Nie dostrzega tego że rani cię w ten sposób. Wiesz ...mam taką nadzieję że kiedyś nadejdzie taki dzień i Di wszystko zrozumie i się opamięta.- oddaliłam się trochę od niej by móc spojrzeć jej w zapłakane oczy. Po chwili na jej ustach zagościł mały uśmiech.
- Wiesz uważam że twoja mama była by z ciebie bardzo dumna. Każdy by chciał mieć taką córkę jak ty, uwierz mi.
- Dziękuję.- powiedziałam prawie niesłyszalnie.
- A teraz już dość tego mazania się, bo zaraz twój tata jeszcze przyjdzie to będzie kicha.- zaśmiała się na co zrobiłam to samo.
- Masz rację.- wytarłam ręką łzy z policzka.
- A ty co taka szczęśliwa dziś wróciłaś?.- uśmiechnęła się podstępnie.
- Hmm... idę jutro na pokaz mody z.. kolegą jako osoba towarzysząca.
- Tylko nie gadaj że z tym przystojniakiem z lokami co po ciebie dziś przyjechał.- wachlowała się rękoma , aż taka podniecona xd ? ;0
- Ejj podglądałaś nas?!
- No co.. może tak troszkę?!- przywaliłam jej poduszką i zaczęłyśmy się brechtać.
- Dobra dobra, a ty nic z włosami nie robisz?- zdziwiła się.
- Znaczyy..
- Nie znaczyy , tylko leć szybko do łazienki po wałki do włosów.- popatrzyłam się na nią dziwnie.
- Musisz mieć loki -.- - zerwałam się i błyskawicznie poleciałam po wałki. Wróciłam i rozsiadłam się przed toaletką. Samanta sprawnie zakręciła mi wałki , że w nie całe 30 minut byłam już zawałkowana. Kiedy miała już wychodzić rzekłam.
- Sam.?- ta zatrzymała się i popatrzyła na mnie.
- Mhm.?- sapnęła - Nie mów tacie na razie o tym ok.? Nie chcę by skończyło się to jak zawsze.. na przesłuchaniu. Gdy zapraszałam do siebie chłopaków, obsypywał ich miliona pytaniami, że każdy rezygnował i już nigdy się u mnie nie pojawił.- parsknęła śmiechem.
- Ok, to będzie nasz mały sekret.
- Dziena.- Samanta wyszła a ja wróciłam na łóżko i ostrożnie się położyłam by uważać na wałki. Zgasiłam lampeczkę i z tak zwanym bananem na twarzy , usnęłam.

__________________________________________________________


Siemanko ;D. Chciałam was przeprosić za to że tak dość długo nie dodawała. Otóż rozdział miałam napisany do połowy i przed wczoraj wzięłam się do dokończenia go. Pisałam na telefonie i gdy go skończyłam zapisałam i poszłam spać ( bo była 3 w nocy ). Rano biorę kompa aby dodać , a tu patrze że nie zapisało mi się to co wczoraj pisałam ;0. Nrml tak się wkurzyłam że szok , więc dziś w nocy pisałam jeszcze raz i skończyłam po 4 , a więc uważam że weźmiecie to pod uwagę jak się dla was poświęcam xd ;P

Proszę o komentarze ! ;3

17 komentarzy:

  1. Jeju, w końcu!
    CUDOWNY ♥
    Hmm... ta sprawa z Dianą trochę nie zdziwiła, bo po jej zachowaniu myślałam, że jest suką od urodzenia, a tu proszę... :D Może ją polubię? <;
    Nie mogę się doczekać tego pokazu mody! Harry, jaki słodziak, buciki chciał kupić <3333333
    Czekam na nn ♥

    + Zapraszam na mojego bloga, szczery komentarz zawsze mile widziany :))
    all-these-little-thingsx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, dziewczyno ! Świetnie piszesz świetnie!! Czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział BOSKI!!! Czekam z niecierpliwością na pokaz mody i co się na nim wydarzy, bo czuję że to będzie niezapomniany wieczór dla Harrego i Janki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny rozdział. Wybacz, ale nie mogę się zbytnio rozpisać. Mimo to wiedz, że bardzo mi się podobało :*

    Zapraszam też do mnie :)
    onewayoranother-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny <3 Mam nadzieję, że Hazz się ogarnie i powie jej co czuje. ;)
    niech on ją weźmie na randkę i jej to wyzna... A potem razem zamieszkają... I wgl.. Błagam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeprraszam, że tak dawno nic nie komentowałam, ale miałam dużo pracy... Dziękuje za kolejny miły komentarz na moim blogu i oczywiście zapraszam do mnie;)
    onedirection-this-is-us.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Taa Dian trochę mnie już wkurza XD niby jeszcze nic nie robi a ja już mam jej dość :P
    Jejka już chcę następny *.* Cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny!!! Spotkanie Jane i Hazzy , ooo ... <3
    Genialny!!!!
    Zapraszam do siebie na następny rozdział ---------->http://one-direction-our-love.blogspot.com/
    XX

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowne... pięknie piszesz. :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny blog, przeczytałam na razie tylko początek i mam trochę do nadrobienia, ale na 100% go przeczytam ♥♥♥
    http://love-stories-sucks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne! Mam nadzieję, że kolejny wyjdzie niedługo xd

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny! Tak mnie to opowiadanie wciągnęło, że przeczytałam je we wczorajszy wieczór i dzisiaj tylko dokańczałam 3 rozdziałami, dzięki czemu mogę skomentować szybciej niż przewidywałam. Oprócz drobnych błędów, takich jak nie napisanie wypowiedzi w nowej linijce nie mam nic do zarzucenia. Podoba mi się i będę wpadać. Czekam z niecierpliwością na nexta :) Pzdr i weny ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. jest w końcu rozdział! super. :* fajnie, że Harry spotkał się z Jenny! <3 <3
    podobało mi się. dodawaj nowy.

    zapraszam do siebie http://miracle-drug-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Ooo zazdroszczę tylu komentarzy i wgl ;D CHyba jestem kiepską pisarką xD Już od pierwszych 10 słów pokochałam tego bloga :D Masz świetne pomysły i ogólnie jesteś ambitna :) Życzę powodzenia xd ;)

    swiat-artystki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja chcę next! Jest cudowny! I wgl. twój styl pisania, super :D I zapraszam na tancemdoszczescia.blogspot :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Super piszesz ! <3<3<3 :*

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!!