czytasz = komentujesz
- Jane?.- nagle ktoś stanął w drzwiach balkonowych. Harry.
- Tak już zaraz idę.- powiedziałam wycierając łzy, lecz one non stop leciały.
- Hej mała..- Hazza przykucnął przy mnie.- Co się stało?- zapytał troskliwie
- Nic..- odpowiedziałam prawie półszeptem
- Przecież widzę że coś jest nie tak.- powiedział i przytulił mnie. Stwierdziłam że powiem mu prawdę.
- Dzwoniła do mnie moja siostra Violetta... i powiedziała że Josh mnie szuka.- jeszcze bardziej zaczęłam płakać.
- kim jest Josh.?- zapytał cicho Harry.
- Josh to mój były chłopak. Byliśmy ze sobą jakieś ponad pół roku. Josh stwierdził że już wystarczająco długo jesteśmy parą, i postanowił że chce iść ze mną do łóżka. Ale ja nie byłam na to gotowa. Gdy mu odmówiłam , on wyzwał mnie od suk, szmat i mnie pobił. Wylądowałam wtedy w szpitalu. Na szczęście dowiedziała się tylko o tym Viola. Josh wtedy mnie rzucił i powiedział że jeszcze tego kiedyś pożałuje. Nie odzywał się sporo czasu więc myślałam że dał sobie już spokój. Ale myliłam się.. Dzwonił dziś do Violetty i chciał żeby dała mu mój adres. Oczywiście nie dała mu go a on się wkurzył i powiedział że i tak mnie znajdzie..- skończyłam opowiadać i zaczęłam dalej płakać.- Harry ja się boje.- Hazza delikatnie złapał moją twarz swoimi ciepłymi dłońmi i podniósł ją do góry.
- Nie bój się słyszysz. Nic ci się nie stanie. Przecież masz mnie i chłopaków, a my nie pozwolimy cię skrzywdzić. - chłopak objął mnie mocno i przytulił do siebie, a następnie złożył mokrego całusa na moim czole. Nie wiem dlaczego , ale przy nim czuję się bezpieczna. Siedzieliśmy jakiś czas w ciszy, wtuleni w siebie. Patrzyliśmy oboje przed siebie. W końcu się odezwałam.
- Dziękuję ci Harry.
- Mi ? za co?- zapytał
- Za to że tu jesteś ze mną , i że się o mnie troszczysz. To dla mnie wiele znaczy.- mocniej się w niego wtuliłam.
- Nie ma za co . Lubię się o niebie troszczyć.- odsunęłam się ciut od niego i spojrzałam na niego, a on się ślicznie uśmiechnął że na jego twarzy zagościły dwa cudowne dołeczki.
- Lubię jak się uśmiechasz, masz takie śliczne dołeczki.- powiedziałam też lekko się uśmiechając. Byliśmy wpatrzeni w swoje oczy. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że jego oczy w stu procentach są jak szmaragdy.
- Ty również masz śliczny uśmiech wiesz?. Taki prawdziwy.- ooo słodziak
- Dziękuję.- uśmiechnęłam się do niego. Dalej byliśmy wpatrzeni w swoje oczy. Harry złapał lekko moją twarz , i przysunął się do mnie. Teraz nas dzieliły milimetry. Nie wiedziałam co ja robię. Przecież to Harry Styles a ja jestem zwykłą szarą dziewczyną. Na szczęście w ostatnim momencie się ocknęłam i odsunęłam od niego.
- Powienniśmy już wracać na dół.- powiedziałam i podniosłam się z kafelków.
- Tsaaa ..- odrzekł cicho i też wstał. Mieliśmy już wychodzić z mojego pokoju , kiedy Harry złapał mój nadgarstek.
- Nie przejmuj się Josh'em , masz nas pamiętaj o tym.- cieszę się że chcą mi pomóc, ale nie chcę żeby przypadkiem stała im się krzywda. Oni nie wiedzą jaki jest Josh.. . Uśmiechnęłam się do loczka i dałam mu szybkiego całusa w policzek. Wyszłam z pokoju, a kątem oka zobaczyłam uśmiech na twarzy chłopaka. Po chwili wszyscy już siedzieliśmy na kanapie.
- Co tak długo robiłaś?.- zapytał zaciekawiony Lou.
- Przebierałam się.- odpowiedziałam.
- Z Harry'm.?- zapytał śmiesznie Alex
- Nie sama.
- To po co Harry poszedł do ciebie?.- zaśmiał się Niall
- A co to przesłuchanie!?.- powiedziałam lekko podirytowana.
- Tag.!- krzyknął Louis
- To w takim razie ja już skończyłam swoje zeznanie. Dziękuję.- pokazałam mu język, a on mnie dźgnął.
- Ej noo..! Daj mi się skupić na robaczkach.- zaśmiałam się . W końcu wszyscy dali mi spokuj i skończyliśmy oglądać baję.
- To co teraz robimy.?- zapytał Niall.
- Oglądamy jeszcze jeden .- powiedział szczęśliwy Hazz.
- Dobra ale teraz u nas.- dodał Liam.
- No oki.- odpowiedziałam i wszyscy wstaliśmy z kanapy. Wyłączyłam telewizor i wszyscy udaliśmy się do drzwi. Strasznie lało. Ughh...
- Poczekajcie wróce się po bluzę.- popędziłam szybciutko do swojego pokoju. Zaczęłam szukać jakiejś bluzy, ale jak na złość wszystkie się pochowały. Więc wzięłam bluzę Harry'ego. Przecież i tak będę musiała mu ją oddać. Zbiegłam na dół i dołączyłam do reszty. Oni na mnie dziwnie popatrzyli a Harry się uśmiechnął.
- Fajna bluza .- zaśmiał się mulat.
- Wiem.- pokazałam mu język. Wyszliśmy z domku i szybko pognaliśmy do domku obok. Zatrzymaliśmy się przed drzwiami.
- No to Niall otwieraj.- powiedział Louis.
- Co~? przecież to ty ma klucze.- odpowiedział blondyn.
- No chyba cię pogięło stary ! ty zamykałeś.
- No i dawałem klucze tobie po drodze na stołówkę.
- Oo kurwa zostały na stole na stołówce!. Fuck!.- wrzasnął Lou.
- No żall..! - powiedział Liam.
- Ej ale Hazza ma drugą komplet kluczy.- powiedział Zayn.
- Yyy .. no mam gdzieś , no ale nie wiem gdzie.- chłopak podrapał się po głowie. I zaczęła się mała kłótnia chłopaków, gdzie Harry ma klucze ?!. Byłam już cała mokra , ale nie chciałam im się wtrącać do sprzeczki. Zimno mi było więc włożyłam ręce do bluzy. W jednej z kieszeni poczułam coś nie wygodnego. Wyjęłam to cholerstwo , i się zaśmiałam.
- Yhyymm.. chłopcy? Chyba znalazłam wasze klucze.- zaśmiałam się cicho i pomachałam im kluczami. Wszyscy się spojrzeli wrogo na Hazze.
- I gdzie ty trzymasz klucze debilu.- powiedział zezłoszczony Louis.
- Ymm.. w bluzie?- zaśmiał się Harry. Nareszcie otworzyli domek i weszliśmy do środka. Byliśmy wszyscy cali mokrzy, że krople deszcze zaczęły z nas kapać.
- Ej słuchajcie to może ja z Alex wrócimy się do domu i się przebierzemy w coś suchego?- powiedziałam spoglądając na mokrą koleżankę.
- O nie nie. Pożyczymy wam coś suchego a nie będziecie się taraz wracać.- odrzek najmądrzejszy z zespołu ' Daddy '
- Ale..- nie dokończyłam bo ktoś mnie wyprzedził.
- Nie ma żadnego ale, chodź.- powiedział Harry i złapał mnie za rękę ciągnąc za sobą.
- Gdzie idziemy?- zapytałam
- Przebrać się .- zaśmiał się. Po chwili byliśmy już na miejscu. Był to zapewne pokój loczka , bo z jego balkonu było widać mój pokój.
- Poczekaj zaraz ci przyniosę jakieś ubrania...
_______________________________________________________
Rozdział jest trochę nie udany ale to dlatego że nie miałam czasu na jego napisanie. Jadę dziś z koleżankami na łyżwy więc nie wiem czy uda mi się dziś coś jeszcze napisać. Ściskam was serdecznie papatki ;3
komentujcie ;3
Rozdział oczywiście świetny z resztą jak zawsze ;3 a przy okazji zapraszam do siebie na pierwszy rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://never-ending-story-forever.blogspot.com/
Hazza jaki nieogarnięty :D Głupi Josh... Mam nadzieję że wszystko się jakoś ułoży. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział, który właśnie się pojawił. :)
http://all-our-life.blogspot.com/
Uwielbiam twojego bloga ;) Świetne są te twoje rozdziały , czekam na następny , one tak bardzo wciągają <3
OdpowiedzUsuńGenialny :D Po przeczytaniu tego rozdziału nie schodzi mi uśmiech z twarzy. ;)
OdpowiedzUsuń