piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 7

                Czytasz = Komentujesz ;)
-------------------------------------------------------------
 Obudziłam się z krzykiem w nocy. Boże miałam straszliwy sen. Śniło mi się że szłam sobie chodnikiem  i tu nagle ktoś wyskoczył z krzaków z nożem, a ja uciekałam przed nim. koszmar normalnie. A ostatni coś często mi się  takie koszmary śnią. Wyrwałam się z tych straszliwych zamyśleń i usiadłam na łóżku. Schowałam twarz w dłonie i powoli zeszłam z łóżka. Weszłam cicho do łazienki i oparłam się o umywalkę. Spojrzałam w lustro i się normalnie przestraszyłam. Włosy istna szopa, oczy podpuchnięte chyba od płaczu. Teraz to ja wyglądałam jak koszmar. Przemyłam wodą twarz i wyszłam z łazienki. Wzięłam ze stoliczka swój telefon. 2:17. Nie ma to jak nie spać w nocy. Założyłam na siebie bluzę  Harry'ego i wyszłam na balkon. Usiadłam na zimnych kafelkach i oparłam się o ścianę. Nogi podkuliłam i przytuliłam je do siebie. Bluza była taka duża że spokojnie utuliłam ją i swoje nogi. Wpatrywałam się w księżyc. Była pełnia więc widok był powalający.

Siedziałam i siedziałam  chyba tak z trzy godziny wgapiona w księżyc. Bluza Harry'ego była taka cieplutka że wcale nie było mi zimno. Czułam jeszcze jeszcze słodki zapach jego perfum. Lecz powoli bluza przesiąkała moimi perfumami. Wstałam na chwilę i poszłam do pokoju po paczkę papierosów. Po chwili wróciłam i usiadłam w to samo miejsce. Z paczki wyjęłam jednego papierosa i go podpaliłam. Zaciągnęłam się i powoli wypuściłam dym. Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w cisze..
- A ty co tu robisz.?- usłyszałam czyjś głos. Nie powiem przestraszyłam się. Moje serce zaczęło bić na maxa . Otworzyłam szybko oczy. W domku obok na balkonie stał Harry. Odetchnęłam z ulgą że to tylko on.
- Przestraszyłeś mnie strasznie.
- Sorki nie chciałem cię przestraszyć. A ty czemu nie śpisz,co?
-  Nie mogę zasnąć a poza tym zobacz jaka śliczna pełnia jest.- Harry spojrzał na księżyc i się uśmiechnął.
- No fakt śliczny jest, ale to nie znaczy że możesz tak siedzieć na balkonie. Zimno jest i jeszcze się przeziębisz .- oo jaki Harry jest opiekuńczy. Martwi się o mnie i to jest słodkie naprawdę.
- Mam twoją bluzę i jest mi ciepło.- wyszczerzyłam się do niego a on się zaśmiał.
- Dobra dobra zmykaj spać już. Widzimy się dziś na  śniadaniu, prawda.?
- Być może.. - pokazałam mu język i weszłam do pokoju. Zamykając balkon pomachałam chłopakowi i walnęłam się na łożko. Zamknęłam swoje ślepka i poszłam spać.
                                                            ***
 - Ej kochana wstawaj .- obudziła mnie Alex rzucająca się na moje łóżko, i ściągająca ze mnie ugrzaną kołderkę.
- Daj mi jeszcze pięć minut.- przekręciłam się na drugi bok i próbowałam wyciągnąć kołdrę z rąk współlokatorki.
- O nie nie , żadne pięć minut. Mogłaś nie flirtować w nocy z sąsiadem tylko spać jak przystało na normalnego człowieka.- zaśmiała się i walnęła mnie poduszką.
- CO.? Ja nie flirtuje wcale.- momentalnie się podniosłam na pozycję siedzącą i oddałam Alex poduszką.
- Haha taa wcale .- pokiwała głową i się wyszczerzyła.
-  No mówię ci przecież.
- Yhymm... - zaśmiała się
- No TAAAAk.- krzyknęłam i rzuciłam się na nią a następnie zaczęłam ją gilgotać.
- Ej.. haha.. prze-prze-przestańńń.- zacinała się ze śmiechu. Postanowiłam że puszczę już ją 'wolno' xx.
-  Dobra choć się przebrać i idziemy na śniadanie a potem na zajęcia.- powiedziałam wstając z łóżka.
- Okii.- uśmiechnęła się do  mnie i pędem pobiegła do łazienki by być pierwsza przede mną. Ścigałyśmy się lecz ostatecznie Alex wygrała. Łajza. Wróciłam do swojego pokoju i wyjęłam z szafki ubrania.
 Dziś postawiłam na sukienkę. Naszykowałam sobie ubranka i położyłam je na łóżku a sama wyszłam zapalić na balkon. Po kilku minutach Alex zawołała że łazienka jest już wolna. Zgasiłam papierosa i poszłam pod prysznic. Oczywiście umyłam się i odbyłam poranną toaletę. Pomalowałam się lekko i ubrałam się. Po 15 minutach już byłam gotowa i zwarta do wyjścia. Wyszłyśmy z domku i udałyśmy się w stronę stołówki. Po nie długim czasie dotarłyśmy na miejsce. Podeszłyśmy  do lady po nasze śniadanie. Yymm ..  kanapki, pyszota -.- ( czujecie ten sarkazm ).Usiadłyśmy przy wolnym stoliku i zaczęłyśmy jeść nasze pyszne kanapeczki. Znaczy kto jadł ten jadł. Mi trafiła się znów kanapka z indykiem. Blee.. Alex też miała z tym samym więc o zamianie mogłam pośnić. Postanowiłam że odpuszczę sobie dziś śniadanie. Po południu po cichu wymknę się do sklepu, chociaż mamy do niego gdzieś z 5 km. Ale no cóż.
- Jane, ty wogule masz chłopaka?.- nie lubię gadać na ten temat. Gość z którym byłam strasznie mnie zranił i nie przepadam o tym wspominać.
- Nie, nie potrzebuje teraz nikogo. Wystarczy mi że już się wycierpiałam.- Alex patrzyła na mnie z ciekawieniem. Oczekiwała żebym jej wszystko wytłumaczyła od początku. Wierzyłam Alex, chociaż znamy się tylko dwa dni. Ale nie wiem dlaczego ,ale jestem w stanie jej zaufać i wierzę że mnie nie zawiedzie. Postanowiłam więc jej opowiedzieć całą historię z moim byłym.- Miałam chłopaka Josh'a. Byliśmy parą chyba ponad pół roku. Bardzo go kochałam i on mnie też, przynajmniej tak mi się wydawało. Josh stwierdził że jesteśmy już dość długo żeby żeby pójść ze sobą do łóżka. Nie powiem bałam się swojego pierwszego razu , i chciałam żeby był niesamowity, z osobą którą kocham. Ale dla mnie było jeszcze za wcześnie.
Powiedziałam mu , że nie jestem jeszcze gotowa na podjęcie takiej ważnej decyzji, jakim  był seks. Josh powiedział że jestem zwykłą suką. Rzucił mnie. Rzucił mnie bo nie chciałam z nim pójść do łóżka. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę na czym mu tylko zależało. Nie na mnie, nie na nas, tylko na seksie. kochałam go a on tak się zachował. Teraz po prostu nie wiem czy będę w stanie jakiemuś chłopakowi zaufać tak na poważnie.- kilka łez spłynęło po moim policzku. Alex to zauważyła. Wstała od stołu, podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła. Tego było mi trzeba. kogoś komu mogę zaufać i się wypłakać.
- Nie płacz kochana. Wiem co przeżyłaś, ale.. nie możesz tak od razu skreślać innych facetów. To się okaże czy możesz im zaufać czy wręcz przeciwnie. Mam nadzieje że spotkasz kogoś kogo będziesz kochać i ten ktoś będzie ciebie kochać, ale tak naprawdę. Josh był zwykłym palantem. Nie zasługiwał na twoją miłość. Więc nie myśl już o nim. Myśl o innych.- pokiwała śmiesznie brwiami a ja się nareszcie uśmiechnęłam.

- Oj Alex, Alex. A ty masz chłopaka?- zapytałam zaciekawiona.
- Mam , i bardzo go kocham.- uśmiechnęła się sama do siebie
- No to opowiadaj.- puknęłam ją w rękę żeby mówiła.
- Więc ma na imię Max. kocha śpiewać. Należy do zespołu  The Wanted, ale nie chce żebyś pomyślała że lecę na jego kasę i sławę. Nie. Max'a poznałam  przed tym jeszcze jak stał się sławny. Wiesz bardzo go kocham, chociaż czasem wkurzają mnie jego fanki. No ale muszę to znieść. Jestem z nim bardzo szczęśliwa i to się dla mnie liczy.
- Cieszę się że masz kogoś.- uśmiechnęłam się blado i spuściłam wzrok na dół.
- Hej , nie martw się też kogoś sobie znajdziesz.- złapała mnie za rękę i ciepło ją pocierała kciukiem.- Bardzo mi zależy żebyś go poznała.
- Spoczko, już się nie mogę doczekać.- uśmiechnęłam się ślicznie do niej a po chwili się obie zaczęłyśmy śmiać.
- A z czego wy się tak śmiejecie.?- zapytał zaciekawiony Zayn. Nawet nie zauważyłam kiedy przyszedł a z nim cała reszta.
- Aaa, takie babstkie sprawy.- odpowiedziała Alex i spojrzała na mnie.
- Tak babskie sprawy, więc nie możemy ci powiedzieć. Przykro mi.- pokazałam mu język a on zrobił oburzoną minkę.
- A mi powiecie.?- zapytał uśmiechnięty Louis.
- Przykro na ale tobie też nie powiemy i reszcie też.- zaśmiałyśmy się obie a chłopcy zrobili obrażone minki i założyli ręce w kokardkę.
- Foch.- powiedział Harry.
- No nie fochajcie się .- powiedziałam i szturchnęłam łokciem siedzącego obok mnie Niall'a. Chłopaki zero reakcji.
- To teraz będzie Foch 4ever, tak ??.- zapytałam a oni podnieśli głowy do góry i jak to się mówi ' zadarli nosek '.
- Aha no dobra , ok jak chcecie. Choć Alex idziemy.- powiedziałam wstając z krzesła a ze mną moja koleżanka. Wstałyśmy od stolika z poważną miną , odwróciłyśmy się i udałyśmy się w stronę wyjścia ze stołówki.
- Ej dziewczyny wracajcie., my żartowaliśmy.- krzyczał Lou . Zaśmiałyśmy się cicho obydwie ale dalej udawałyśmy poważne miny. Nie zwróciłyśmy uwagi na wołanie chłopaków i wyszłyśmy na dwór. Ruszyłyśmy chodnikiem.

Usiadłyśmy na brązowej ławeczce. Po chwili przybyli zdyszani chłopaki.
- Ej to były żarty tylko, dziewczyny WEŹCIE.- powiedział zakłopotany Liam.- my nic się nie odzywałyśmy i dalej miałyśmy twarz jak z kamienia.
- Hellow.!.- krzyknął Niall i pomachał nam ręką przed oczami.
- Chodź Jane, idziemy na zajęcia. Potem się spotkamy , narazie.-powiedziała Alex a że każda z nas miała inne zajęcia musiałyśmy się rozstać. Wstałyśmy z ławki i poszłyśmy w swoją stronę. Momentalnie ktoś złapał mnie za nadgarstek, obrócił i przyciągnął do siebie. Spojrzałam temu komuś w oczy i od razu jej poznałam.
- Harry puść mnie.- powiedziałam z bardzo poważym tonem, lecz myślałam że zaraz pęknę ze śmiechu.
- Ani mi się śni. Przepraszamy cię to były żarty.
- To sobie tak nie żartujcie. A teraz puść mnie bo się spóźnię na zajęcia.- próbowałam się wyrwać ale Hazza był silniejszy.
- Nie.- powiedział i się uśmiechnął. A ja nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem.
- To to były żarty.?- zapytał ze zdziwieniem.
- A co myślałeś.
- Ej powinienem się teraz fochnąć za to.- powiedział obrażony.
- Ja też się mogę fochnąć że się fochnąłeś.- też powiedziałam obrażona.
- No to nie nie, nie będę się fochał.- i pocałował mnie w nos.
- Ejj hola hola , gdzie z tymi ustami.- zaśmiałam się
- Tu.- powiedział i jeszcze raz pocałował mnie w to samo miejsce.
- Yghhh.. jesteś niemożliwy .- dodałam i wróciłam do chłopaków . A Harry podbiegł do mnie i obioł mnie ramieniem. Nawet nie zdążyłam zareagować bo nie obeszło się bez komentarzy chłopaków.
- Ooo jacy wy słodcy.- powiedział Lou
- Sweet.- dodał Zayn. Szybko więc strąciłam rękę lokowatego i troszkę się od niego oddaliłam. A on patrzył na mnie ze znakiem zapytania. No co .. nie może sobie za bardzo pozwalać.
- Co macie za zajęcia?. Bo chyba macie jakieś prowadzić co nie?.- zmieniłam temat żeby nie było jeszcze jakiś nie potrzebnych tekstów.
- No mamy mamy. Teraz będziemy prowadzić zajęcia w sali 3/13, tam koło stołówki. -odpowiedział Liam. Zaraz zaraz co? No świetnie mamy te same zajęcia.
- A ty z kim masz zajęcia?- zapytał zaciekawiony Harry.
- Z wami.- powiedziałam sarkastycznie i przewróciłam oczami.
- O jak miło.- powiedział uradowany Louis.
- Tak świetnie. A teraz, nie wiem jak wy ale ja nie chcę się spóźnić.- uśmiechnęłam się do nich.
- Więc chodźmy.- odrzekł Niall.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

                                                     Max George - chłopak Alex , należy do zespołu The Wanted

Wiem wiem. Zabijecie mnie , ale nie miałam weny. Dziś mój brat miał 17 urodziny więc zrobił malutką dżamprezkę xd. A wiecie jak po imprezce nie jest się tak łatwo pozbierać ;P , więc rozdział jest kiepściuchny. Mam nadzieję że w następnym się poprawię . A teraz zmykam spać gołąbeczki . Papatki ;*

komentujcie ;3

2 komentarze:

  1. Nie umiem doczekać się następnego , jak na razie to idzie ci fenomenalnie te pisanie :) I wcale nie jest kiepściuchny :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się już doczekać następnego. Zaczęłam go czytać dość późno w nocy i byłam już strasznie śpiąca ale powiedziałam sobie 'Nie! muszę to przeczytać' :D

    Zapraszam na nowy rozdział, który właśnie się pojawił. :)
    http://all-our-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

CZYTASZ = KOMENTUJESZ !!!